Ogier zaczął okładać drapieżnika kopytami z prawdziwą pasją i furią, dopóki nie dotarło do niego, że przestał się ruszać, a jego ciało stało się krwawą miazgą. Ciężko dysząc wszedł do rzeki, by obmyć się z krwi, a następnie oddalił się czym prędzej z tego miejsca, uświadamiając sobie, że ta samotna wyprawa w nieznane mogła kosztować go utratę życia.
z/t