|
| Opuszczona jaskinia | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Opuszczona jaskinia Czw Paź 12, 2017 3:49 pm | |
| Na północy Równiny Kesirami, w jednym z klifów, tuż przy brzegu, wydrążona jest jaskinia, nie duża, ale z łatwością pomieści kilkanaście tęgich koni. Białoszare ściany, są szorstkie i oszpecone widocznymi gdzieniegdzie plamami o dziwnych, ciemnych kolorach. Pomieszczenie jest bardzo dobrze oświetlone, jak na tego typu grotę. Kamienne podłoże, w miarę równe, można po nim chodzić bez obawy o poślizgnięcie się. Kilka metalowych narzędzi, przypominających noże rytualne, jest rozrzuconych tu i ówdzie, mimo rdzy nadal są bardzo ostre. Z podłogi i ścian wystaje parę żelaznych obręczy. Czyżby było to miejsce, gdzie kiedyś składano ofiary bogom? Stare szczątki kości leżące w najdalszym kącie jaskini wręcz krzyczą by stąd uciekać, bowiem podczas przypływu woda zalewająca grotę uniemożliwia ucieczkę. Jest jedno wyjście, prowadzące na plażę, na której zamiast piasku jest wiecznie mokra, grząska mieszanka drobnych, gładkich kamyczków i mułu. Nieważne czy przyszedłeś tu pod przymusem czy z własnej ciekawości, lepiej nie zostawać tu długo. |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Sob Paź 14, 2017 1:49 pm | |
| Prowadziłem kasztankę spokojnym tempem, idąc obok niej. Pozwalałem jej się rozglądać i podziwiać krajobraz, który mi bardzo się podobał. Z jednej strony wysoki jasny klif, z drugiej bezkres ciemnego morza, zdobiony przez białe grzywy fal. Połączenie szumu fal i świstu wiatru działa na mnie uspokajająco, zazwyczaj. Teraz byłem niezwykle podekscytowany, bowiem towarzyszyła mi dopiero co poznana klacz, szła za mną z własnej woli. -Już niedaleko.-powiedziałem.-Byłem tu kilka razy i otoczenie za każdym razem wygląda inaczej.-zachwycałem się. To w naturze bardzo mi się podoba, jak lekka zmiana pogody może zmienić nastrój danego miejsca, wystarczy tylko przyjść o innej porze dnia i od razu widać różnicę. Już widziałem "dziurę" wydrążoną w klifie, to tam się kierowaliśmy. Nikt tu nie przyjdzie, bo i nikomu nie wpadłoby do głowy, że może tu być coś ciekawego. -O czym myślisz?-zadałem ostatnie pytanie, ale nie dałem jej na nie odpowiedzieć, ponieważ od razu rzuciłem się na nią z liną. Staliśmy blisko, musiałbym być ślepy żeby nie trafić pętlą w łeb klaczy. Chciałem by sznur owinął się jej na szyi, czy mi się udało? | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Sob Paź 14, 2017 9:49 pm | |
| Szła obok. Krajobraz był piękny... ale... ale ona dalej kierowała się impulsywnością. Jak zwykle nie zdawała sobie nawet sprawy ze złych planów ogiera. Zaśmiała się cicho na jego słowa. Brzmiały tak... zabawnie? Wygląda za każdym razem inaczej? To było przecież niemożliwe, ale starała się go nie urazić więc nic nie powiedziała. Słysząc jego pytanie rozdziawiła usta, ale nie zdążyła odpowiedzieć, bo zarzucił na nią liny. Mogła się tego domyśleć. Odruchowo szarpnęła się. Przelotna wdzięczność, jaką do niego poczuła, zniknęła. Patrzyła na niego zdziwiona i jakby nieco zmieszana.
- To nie jest żart, prawda?- Prześlizgnęła się wzrokiem po jego ciele. Po co? I czemu? Po co chciał ją porwać i czemu pakowała się u tylko w kłopoty? Nie miała pojęcia. Mimo wszystko nie starała się iść. Zapierała się chodź wiedziała, że to tylko kawałek jego siły. W pewnym momencie zastygła w bezruchu. Była tak bardzo głupia. | |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Nie Paź 15, 2017 8:23 pm | |
| Oczywiście udało mi się ją złapać, ale nie ucieszyłem się z tego tak bardzo jak powinienem, w końcu nie było to dla mnie żadne wyzwanie. Spodziewałem się większego oporu, nienawiści, wyzwisk, walki, a tu? Zdziwienie, konsternacja i zawód w oczach. Jej spokojne pytanie, jakby to była codzienność. Ciekawe co by zrobiła gdybym powiedział: "Tak, jasne. To żart.", zdjął jej liny, zaśmiał się i bym ruszył dalej plażą aby kontynuować przechadzkę. Wtedy byłaby zaskoczona. -Nie, to nie żart.-odpowiedziałem spokojnie, acz z rozbawieniem.- Pójdziesz z własnej woli czy będę cię musiał zmusić?-zapytałem. Odpowiedź otrzymałem szybko. Na drugim końcu mocnej liny zrobiłem pętlę i założyłem ją sobie na szyję, tak bym pysk miał wolny. Skierowałem się w stronę jaskini, nie zaszedłem jednak daleko. Fakt, przeciągnąłem kasztankę kilka metrów, jestem od niej cięższy i silniejszy, a na takim podłożu, jak to jest trudno się porządnie zaprzeć. Przypomniałem sobie jednak, że napiętą linę łatwiej przerwać, choć ta była solidna jest jeszcze opcja, że Nina ją zwyczajnie spróbuje przegryźć. Przestałem ją szarpać. Jak na razie rui nie ma, więc mamy dużo czasu. Popatrzyłem na nią napalonym wzrokiem. -No chodź, tam jest cisza, spokój, nikt nas nie zobaczy.-o ile mi pozwoliła zbliżyłem się do niej i przysunąłem pysk do jej ucha. -Chyba, że lubisz tak na widoku.-szepnąłem z lubieżnym uśmiechem. Wszyscy zawsze wybierają odludne miejsca, w jaskiniach, w gęstym lesie, ale może ona lubi coś innego. | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Nie Paź 15, 2017 9:16 pm | |
| Nie rozpaczała nad swoim losem, ale to nie miało być tak. Nina była jednak boleśnie świadoma, że to nie będzie dobry dzień. Wyglądał jakby zaraz miał ją pożreć wzrokiem, a raczej schrupać jak ciasteczko. Słyszała jego słowa i mimo wszystko udawała, że ich nie słyszy. Ignorowała je, ale kiedy on przysunął chrapy do jej uszu i wypowiedział te obrzydliwe i jakże zniechęcające zdanie Nina spiorunowała go wzrokiem, obróciła się i wystrzeliła z kopyt. Nie wyglądała raczej na zadowoloną. Jak mogła być zadowolona?
- Jesteś obrzydliwy.- Mruknęła. Miał ją jak w garści, ale na szczęście Nina dodawała sobie w myślach otuchy i tym sposobem wierzyła jeszcze, że może da radę obejść bez walki, a ona zwieję? Była pewna, że jeżeli ma on czekać na ruję to jeszcze dłuugi czas i wtedy będzie mogła się jakoś wymigać? Chyba, że ogier będzie na tyle sprytny by ją wykiwać? Na razie jednak on przejął nad nią panowanie i chyba nie miał zamiaru go stracić, albo jednak mu nie zależało, bo przydarzy mu się inna okazja? Spojrzała na niego ostrzegawczo, tak jak wtedy kiedy nie chciała by Kaz coś zrobił, a on mimo to zawsze ją ignorował. Każdy ją ignorował. Może powinna dodać więcej grozy, albo przestać o siebie dbać? Miałaby mniej kłopotów bo który ogier chcę brzydką szkapę? | |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pon Paź 16, 2017 12:26 am | |
| Jej nagły obrót mnie zaskoczył, natychmiast odskoczyłem. Twarde kopyto na szczęście zamiast trafić mnie w nogę uderzyło w przód klatki piersiowej. Tkanka mięśniowa skryta pod skórą zabolała przez co na moim pysku zaledwie przez ułamek sekundy pojawił się grymas niezadowolenia. Czyli nie jest taka posłuszna na jaką wygląda. Cudownie. Uśmiechnąłem się. -Och, a ty jesteś taka urocza.-powiedziałem autentycznie rozmarzonym i zachwyconym głosem lekko przekrzywiając łepek w prawo. Uwielbiam gdy klacze się złoszczą i buntują, są wtedy tak rozkosznie bezbronne. Chyba to jest w tym wszystkim najbardziej podniecające, uczucie pełnej władzy, możliwość dana nadziei i natychmiastowego jej odebrania. Zrobiłem krok ku niej gdy napotkałem ten wzrok. Dziwny, coś jak mieszanka groźby, ale i spokoju. Zupełnie jakby dawała mi ostatnią szansę na wypuszczenie jej. Położyłem uszy po sobie. Na razie zignoruję takie zachowanie, lecz prędzej czy później ona musi myć mi uległa. Następne kilka sprężystych kroków, byłem gotowy odskoczyć gdyby ta chciała znowu wierzgać, równie dobrze dałbym jakoś radę do niej doskoczyć i powalić. Nie znam jej możliwości, dlatego muszę zachować szczególną ostrożność. -Nigdy nie miałem pod sobą kasztanki, wiesz?-powiedziałem po szybkim przeleceniu po wspomnieniach. -Zawsze siwki, kare, srokate, ale czystej kasztany... Dreszcz przeszedł mi po kręgosłupie i zakończył się solidnym strzeleniem z ogona. Nawet jak nie ma rui szkoda by było zmarnować taką okazję. Znowu stałem praktycznie jej dotykając, sięgnąłem by przejechać jej chrapami po szyi. Pozwoliła mi czy kolejny raz musiałem uciekać przed kopniakiem? | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pon Paź 16, 2017 6:40 am | |
| Wydawałoby się, że mu się nie podoba jej zachowanie i już miała być z siebie dumna kiedy... Kiedy on stwierdził, że jest urocza? Przecież się szarpała, kopała, a on stwierdził, że jest urocza? Spojrzała na niego jakby z resztkami nadziei. -A ty zawsze patrzysz tylko na siebie?- Zapytała. Teraz wyglądał na zadowolonego. Miał wahania nastroju? Nina miała wrażenie, że ogier sam się nakręca, a to nie było dobrze przynajmniej dla niej. Rozdęła chrapy i obrzuciła go lekko wystraszonym, aczkolwiek piorunującym wzrokiem. Miejsce, w którym byli teraz już nie zachęcało, a jeszcze później stawało się miejscem do którego już nie wróci, a przynajmniej miałaby taką nadzieje. Jego słowa wzbudziły w niej wątpliwości. Zapewne musiał mieć, ale nie pamięta.
Stanęła na równe nogi kiedy strzelił ogonem. Napięła wszystkie mięśnie gotowa do ataku tak samo jak przy wszelakich walkach, a kiedy poczuła dotyk... taki sam obrzydliwy, taki sam upokarzający jak wcześniej. Nie rozluźniła się, napięła jeszcze bardziej i katem oka jedynie spoglądała z obrzydzeniem na niego. Powinna mu nie ufać i dobrze o tym wiedziała, ale kierowała nią ta sama myśl co zawsze. Teraz żałowała, że jest kasztanką... Mogła być kara, bo takich jest najwięcej i może wtedy miałaby więcej szczęścia? Już kiedy zarzucił na nią sznury wiedziała, że to nie będzie za dobry dzień. To straszne... i obrzydliwe. Pomyślała. Ale nie lamentuj. Przecież jest jeszcze Kaz. Dodała sobie otuchy. | |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pon Paź 16, 2017 6:19 pm | |
| Cóż, żadna klacz nie jest zadowolona gdy jest porywana, ale to już nie moja wina. Jak widać ja jestem delikatny, staram się, dbam mniej więcej o atmosferę, a ona? Niepotrzebnie się spina i denerwuje, doceniam jednak ten wielki krok w przód ze strony klaczy. Wiem, że jest to dla niej trudna sytuacja, rozumiem, podzielam jej uczucia i niepokój. Śmieszne kłamstwa. Znaczy nie wszystkie, byłem porwany i zmuszany do nietypowych rzeczy, ale mimo wszystko niczego nie żałuję, teraz mój oprawca jest moim przyjacielem, dba o mnie a ja odwdzięczam mu się bezgraniczną miłością i lojalnością. Nie oczekuję od niej takiej reakcji od razu, lecz byłaby ona mile widziana. Ośmielony pozwoleniem na dotykanie jej sięgnąłem dalej. Muskałem jej szyję od potylicy aż do łopatki. Miękka, całkiem długa sierść taka przyjemna w dotyku stymulowała moje chrapy. Wiedziałem, że będę często dotykał ją w ten spodów. Ciekawe czy wszędzie jest taka miękka. Zaraz się rozluźni, będzie musiała inaczej sprawię jej ból. -Nigdy nie patrzę na siebie, tylko na innych oceniam ich wygląd i swoje szanse na wygraną.-odpowiedziałem rozkoszując się jej puszystością. Powróciłem nozdrzami do grzywki i złapałem w wargi jej ucho, delikatnie, samą krawędź, sprawdzałem jakie granice mi wyznacza i przesuwałem je na tyle na ile mogłem. -Ty też byś mogła popatrzyć na innych, na przykład na moje potrzeby.-zachęcałem spokojnie. Tak bardzo chciałem już ją tam zaciągnąć, ale im dłużej się czeka tym lepsze będzie uczucie gdy się już osiągnie to czego się pragnie. | |
| | | Sechmet Wojak
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pon Paź 16, 2017 8:10 pm | |
| W jaskini nagle dał się słyszeć cichy plusk. Plusk. Plusk. Plusk... Krystalicznie czysta kropelka nagle z niesamowitym *jak na kropelkę* impeyem trafiła w twoją kość nosową- Juet. Nie było to bolesne, a raczej irytujące. Po chwili druga spadała w twoją stronę. PROSTO W OKO. W tej chwili zaczął się szał, gdziekolwiek chciałeś postawić kopyto, kropelki spadały to na zad, to na łeb. Nie mogłeś uniknąc tego ostrzału, jedynie wyjście z jaskini mogło coś poradzić.
Żadnych obrażeń, jedynie trochę zmokłeś. | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pon Paź 16, 2017 8:20 pm | |
| Czuła się źle, ale im dłużej ogier ją dotykał, tym bardziej się przyzwyczajała. -Mam rozumieć, że już od razu wiedziałeś, że jestem łatwym celem?- Zapytała i westchnęła. Mogła się domyślić, że tak wyglądała, ale nie oszukujmy. Nic nie mogła poradzić, że była łatwym celem i wiedziała o tym domyślając się jaką on ma siłę. Mimo wszystko łudziła się, że tym razem to ona wygra i co? I była na linach przy karym ogierze, który ją dotykał. Czuła jego oddech przy uchu. Tak bardzo była zdezorientowana, że nie zwróciła uwagi na jego delikatne muśnięcie. Spodziewała się, że znów zacznie szeptać te jakże okrutne zdania dla ucha. Nina rozdziawiła usta. -Ja...- Nie dokończyła patrząc jak krople wody spadają na jego ciało. O ile byli wogóle w jaskini. Zaśmiała się po cichu. Nie tym razem to nie ona. Nie ona BYŁA tą Czarownicą. Jak nie ja to kto? Zapytała się w myślach nieco zdziwiona. Inny grisza? Mat na pewno nie. On ją próbował zabić, uważał za czarownice i grzesznice.
| |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pon Paź 16, 2017 9:05 pm | |
| /Sech, ale mnie zaskoczyłaś. W jaskini jeszcze nie byliśmy tylko przed nią, ale załóżmy, że duszek ochlapał mnie na zewnątrz. Tak, o to mi chodziło, dokładnie o to. Wydawało mi się, że kasztanka jest jakby spokojniejsza i się nie buntuje. Spokojnie possałem jej ucho przez chwilę po czym odstawiłem wargi od niego kończąc poprzez liźnięcie go. -Wyglądałaś na twardą i widzę, że taka jesteś. Każda inna by walczyła i tylko traciła siły, a ty znosisz to wszystko spokojnie.-odpowiedziałem. -Będę o tym pamiętał gdy pójdziemy do jaskini.Kilka kropel wody jeszcze nikogo nie zabiły, może wykorzystam to nawet w trakcie schadzki z Niną. Coś w stylu "Wyliż mnie maleńka..." i do tego seksowne mruczenie, zobaczymy. Mimo wszystko to zjawisko było dziwne. Czyżby ona potrafiła kontrolować wodę? Może włada też innymi żywiołami? Nie to raczej niemożliwe. Pewnie mała chmura deszczowa przypadkiem na nas trafiła. Nie dokończyła odpowiedzi, zgadza się ze mną. -Idziemy.-rozkazałem twardym głosem wykorzystując chwilę rozproszenia. Złapałem mocno zębami za jej grzywę i pociągnąłem by zmotywować ją do marszu. Pokażę jej, kto tu rządzi. Ruszyłem żwawym stępem do jaskini. Jeśli ona się zapierała, to choćbym się naszarpał niemożebnie dam radę ją tam dotargać. | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pon Paź 16, 2017 9:36 pm | |
| Czuła presję. W sumie nie wiedziała czemu... Po prostu, czuła się niekomfortowo jak każda klacz brana w niewole. Chyba, że niektórym się to podobało, ale Nina do nich nie należała. Ona już sięgnęła po miłość u kogo innego nie uciekała do porywaczy dla przyjemności. Usta zadrżały jej nieco. -I Łatwo wierną...- Szepnęła do siebie. Nawet gdyby to słyszał nie miał powodów, by to skomentować chyba, że rzeczywiście chciał.
Był mokry... Przynajmniej tyle zauważyła kiedy na chwilę sięgnęła po niego wzrokiem. Wiedziała, że takie zjawisko pogodowe nie istenieje, ale nie interesowało ją teraz o co tak dokładnie chodziło, a sądząc po Juecie nie zrobiło to także i na nim wrażenia. Może miał swoją magię? Może to była jego codzienność. W pewnym momencie sięgnął za nią pyskiem. Myślała, że znów będzie chciał ją dotknąć, ale wtedy on szarpnął za jej grzywę. Syknęła schylając się tak, by nie odczuwać tyle bólu. Jeżeli chwilę tak ją trzymał Nina mimo wszystko wyciągnęła szyję i ugryzła go w klatkę piersiową by ją puścił. Niezależnie od sytuacji i tak musiała pójść za nim wię też tak zrobiła. | |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pon Paź 16, 2017 11:06 pm | |
| Przynajmniej teraz mam spokój i nie marnuję siły na walkę z nią. Gdy szliśmy zastanawiałem się jak to rozegrać, przetrzymać ją trochę, aż będzie miała ruję czy zacząć od razu? W sumie mogę zrobić dwie rzeczy na raz. Weszliśmy do jaskini przez średniej wielkości dziurę. Rozejrzałem się dookoła, byłem tu kiedyś i ponownie stwierdzam, że to miejsce jest idealne w każdym calu. Podprowadziłem kasztanę do jednej z wystających ze ściany obręczy i mocno przywiązałem linę. Dość krótko, tak by nie mogła się schylić do ziemi, a cofnąć mogła jedynie o krok, dwa. -Bardzo lubię to miejsce, jest takie ciche.-wyznałem obchodząc ją by sprawdzić czy nie leżą obok niej jakieś ostre przedmioty, którymi mogłaby przeciąć liny.-Ponoć kiedyś odprawiano tu rytuały. Jeśli ona była dalej tak samo opanowana jak na zewnątrz, śmiałym krokiem zbliżyłem się do niej i obierając się swoim lewym bokiem o jej prawy, począłem zdecydowanie gładzić jej przednią nogę, łopatkę, szyję. Wydaje mi się, że im więcej czasu daję jej na oswojenie się z sytuacją, tym lepiej znosi ona to co robię. Będzie taka zimna gdy wezmę zardzewiały nóż i zacznę nią nim głaskać? | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Wto Paź 17, 2017 6:42 am | |
| Sięgnęła wzrokiem do Karego. Przywiązał ją i chodź miała niemiłosierną chęć uciec postanowiła zostać spokojna i opanowana dopóki czegoś nie będzie miała w głowię. Odsunęła się do tyłu na tyle, na ile mogła i nieco szarpnęła się. Chciała sprawdzić, czy liny wytrzymają. Widocznie tak skoro żadna z nich nie zareagowała. Przeszedł ją niepokojący dreszcz. Podobało mu się tu, był tu? Może z inną ofiarą?
Spięła się czując jego dotyk. Tak jak wcześniej czuła się nieprzyjemnie, jak każda w takiej sytuacji. Nic nie powiedziała. Miała lepsze zajęcie. Znosiła każdy większy nacisk na jej skórę, każde mniejsze, lub większe przyciśnięcie. Rytuały? Nie lubiła takich miejsc, a bywała w nich często. Jeszcze chwilę.... Dodawała sobie trochę otuchy. Teraz miała, albo za mało przekonania, albo za mało myśli, bo mimo wszystko czuła się okropnie, ale była w jego garści. | |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Wto Paź 17, 2017 11:26 pm | |
| Patrzyłem na nią kątem oka gdy sprawdzała wytrzymałość lin. Teoretycznie gdyby mocniej szarpnęła dałaby radę, ale jeśli będzie używać tak niewielkiej siły nie uwolni się. Może i wyglądam na brutala, ale jestem całkiem miły. Posmyrałem ją trochę zastanawiając się na ile mogę sobie pozwolić. Strzeliłem ogonem, stojąc blisko niej musiałem ją trafić nim w zad lub tylne nogi. Zacząłem ją obchodzić dookoła, jadąc wargami po boku i udzie. Kąsałem ją to tu to tam. W końcu dotarłem do jej zadu. Czyżby była spokojna, ponieważ nie ma rui? Nie ma obawy, że ją zaźrebię? Cóż jeżeli tak wygląda sprawa to czas, który pozostał do następnej rui spędzę na czymś innym. Nie wiem co prawda ile jeszcze będę musiał czekać, może dwa dni, a może dwa tygodnie. -Widzisz, jesteś grzeczna.-zacząłem.-Dzieje ci się coś złego? Nie.-zadałem retoryczne pytanie i szybko na nie sam odpowiedziałem. Odszedłem i podniosłem pyskiem z ziemi nieumyty, stary sztylet. Przelotnie natrafiłem na stare kości jakiegoś nieszczęśliwca. Mam nadzieję, że nie złapie nas tu przypływ. -Na ile masz zamiar mi pozwalać?-zapytałem.-Może ty właśnie tego chcesz. Lubisz takie rzeczy?-podchodziłem do niej drapieżnym krokiem z nożem w ręku. | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Czw Paź 19, 2017 4:14 pm | |
| Napięła mięśnie, ale nic poza tym nie zrobiła. Dotyk nie był jej słabym punktem w przeciwieństwie do Kaz'a. Teraz oddychała płytko. Zrobiła przelotny ruch oczami. Jakby... wywróciła nimi. Prowokował ją, czy chciał, by ze strachu się z nim zgodziła? Nic z tych rzeczy milczała od czasu, do czasu prowadząc wzrok na ogiera, prześlizgując nim chwile, a potem powracając do poprzedniej pozycji. W końcu jednak zaprzestała temu milczeniu. -Nie jestem głupia, Juet.- Powiedziała patrząc na niego nieobecnym wzrokiem. Wiedziała, że użyje tego noża. Na pewno nie wziął go żeby przeciąć liny. Nie spodziewała się tego i nie oczekiwała takiego zbiegu okoliczności. Nie oczekiwała żadnego "dobrego" dla niej zbiegu okoliczności, bo trudno jej było tracić na to myśli. Wypuściła nie mało powietrza z chrap. Prześlizgnęła wzrokiem po sztylecie. Zardzewiały, brudny z zaschniętej krwi i niby ostry. Brudny, zwykły, zardzewiały sztylet. Nic nadzwyczajnego, a jednak coś tam w głowie siedziało. | |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Sob Paź 21, 2017 4:12 pm | |
| /Zdałam sobie sprawę, że w poprzednim poście napisałam "z nożem w ręku" Stanąłem obok niej i trzymanym w pysku nożem zacząłem jeździć po jej boku. Raz przyciskałem go mocniej, raz słabiej. Nie ranił na razie skóry. Musiałem jakoś przeciągnąć czas na swoją stronę, tak by oczekiwanie na ruję minęło szybko. Tutaj pojawił się dylemat. Jeśli ją skaleczę, a później zaźrebię, możliwe, że klacz zdechnie z powodu zakażenia, tężca czy innego diabelstwa. Z drugiej strony, popatrzyłem niepewnie na sztylet, jeśli ona przeżyje to nasze młode będzie silne. Tak, czy inaczej to nie będzie moja sprawa. Prawie bo fajnie by było mieć takiego młodego sługę, który byłby mi posłuszny odkąd pamięta. -Wiesz kochanie..-zacząłem. -...ja myślę inaczej.-uśmiechnąłem się i w tym samym momencie wbiłem w jej słabiznę nóż. Nie było to głębokie cięcie, ale tak czułe miejsce musiało zaboleć, gdyż nieprzyjemne jest nawet ugryzienie w nie, czy uderzenie. Zwykle takie działanie pomagało otrzeźwić mózg ofiary i zmotywować ją do działania. -Dalej spokojna?-zapytałem odstawiając nóż od jej cielska. Jeśli była dalej nieugięta w okazywaniu mi obojętności odrzuciłem ostrze i porządnie ugryzłem ją w mięśnie nad stawem skokowym. Jeśli zmieniła zachowanie to szybko od niej odskoczyłem lecz po chwili wróciłem na swoje miejsce i i tak użarłem ją w tylną nogę. | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Czw Paź 26, 2017 6:13 pm | |
| Miał zamiar ją sprowokować, czy... sprowokować? Czuła nóż na ciele. Nie było to przyjemnie, czuła się nieswojo i było po niej to widać, ale nic nie mówiła. Poczuła ból. Nina zgięła tylną nogę i syknęła. -O życie, owszem, o sytuacje niekoniecznie.- Rozchyliła na chwile usta i powędrowała wzrokiem do rany. Była głęboka jednak dało się jej szybko pozbyć. Czując jeszcze dwa ugryzienia na sobie przygotowała się do ataku. Miała szczęście, ogier pomimo trzeciej próby wgryzienia się w jej nogę prawdopodobnie oberwał z jej kopyt i chodź owszem, rana bolała. Nie mogła odmówić sobie obrony. -Starczy czy już moja irytacja, skoro tak bardzo chciałeś mnie sprowokować?- Rozdęła chrapy i zarzuciła łbem przejechaszy wzrokiem po ogierze. Nie miała pojęcia po co on to robi. Lubił kiedy się irytowała, czy po prostu się nią bawił? Ciekawiło ją to. | |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Czw Lis 02, 2017 12:31 am | |
| Jej reakcja, choć takowej oczekiwałem, zaskoczyła mnie nieco. Co prawda odskoczyłem, ale dostałem kopytem w łopatkę, uderzenie nie było mocne, aczkolwiek bolesne, ponieważ twarda krawędź kopyta wbiła mi się w ciało. Na jej pytanie odpowiedziałem śmiechem, nie było to pogardliwe, a zupełnie czysto przyjacielskie, tak jakbym usłyszał właśnie dobry żart, jakim jest moje życie. -Wyluzuj, kochanie.-powiedziałem zabawowym tonem.-Traktuj to, no wiesz...-zawahałem się.-..naturalnie. Nie rozumiałem dlaczego klacze, a nawet niektóre ogiery uwielbiają wplatać w takie sprawy uczucia, emocje i moralność. Czy nie warto czasem zapomnieć o takich drobnostkach? Obawiałem się, że bez jako takiego związania jej się nie obejdzie. Nahh mam jeszcze trochę liny, więc nie będę się o to martwić. -No to jak będzie?-zapytałem.-Grzeczna będziesz i wszystko pójdzie zaskakująco szybko czy będziesz się buntować i chwile to potrwa, ale i tak wygram?-kontynuowałem podchodząc do niej i próbując dotknąć ją chrapami obok kręgosłupa. | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Sob Lis 04, 2017 1:41 pm | |
| Obróciła sięw jego stronę. -Od kiedy naturalne jest ranić klacze?- Rozdziawiła usta. Nigdy nie myślała o tym , że jakiś ogier porwie ją dla zabawy. Helvar co prawda miał podobne zasady, ale Nina wiedziała, że to tylko przez jego wiarę, a Juet? Juet był niezłym ziółkiem i chyba dobrze byłoby się uwolnić zanim coś głupiego przyjdzie mu do głowy. Obrzuciła go poirytowanym wzrokiem. - Sądzisz, że w każdej opcji możesz wygrać? -Zdziwiła się. -Idiota.- Zaraz po tym dodała, ale kiedy poczuła na sobie kolejny dotyk spięła się i położyła uszy po sobie. To chyba było bardziej nieprzyjemne niż rany ciętę i oparzenia. Szarpnęła się do tyłu dość mocno. Powtórzyła to jeszcze kilka razy dopóki lina się nie przerwała. Nina wykorzystując fakt, że przez ten czas była wolna zrobiła wykop, by może go oszołomić po czym oddaliła się na bezpieczną odległość. | |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Wto Lis 07, 2017 11:12 pm | |
| Chciałem skarcić ją za takie bezwstydne obrażanie mnie, ale czasu na to nie było. Za pierwszym szarpnięciem nawet się uśmiechnąłem. Lina była wytrzymała, więc nie było szansy na to by kobyła się zerwała. Myliłem się. Skutecznie udało mi się uniknąć jej chaotycznego kopnięcia i gdy dotarło do mnie co się stało rzuciłem się biegiem do niewielkiego wyjścia z jaskini. Tak by być między nim a partnerką. Może być wolna w grocie, ale jeśli mi jakimś cudem ucieknie mogę jej nie dogonić. Ciche chlapnięcie i miękkość podłoża przypomniały mi o przypływie. Oby nie był jakiś duży, bo nie mam zamiaru tu umierać z tą krnąbrną szkapą. Z gotową do rzutu liną patrzyłem na nią spokojnie. -Tak, wygram.-wróciłem do tematu.-Wrócisz na sznur czy wolisz się zabawiać nieuwiązana?-zapytałem bez ogródek, nie przewidując żadnej innej opcji. Postąpiłem trzy kroki w jej kierunku, pilnując by odgradzać ją cały czas od wyjścia. | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Nie Lis 19, 2017 11:20 am | |
| // Przepraszam, że dopiero teraz.
Obrzuciła go pogardliwym spojrzeniem kiedy zdążył podbiec do wyjścia. Widocznie nie miała wyboru i musiała tu tkwić czekając na jakieś ułaskawienie i nieuwagę Jueta. - Nieuwiązana.- Odpowiedziała omiatając pomieszczenie rozmarzonym wzrokiem, ale usłyszawszy ciężkie kroki tego olbrzyma szybko wybudziła się z nieuwagi. Cofnęła się kilka kroków w bok chcąc choć na chwilę zobaczyć co dzieje się poza jaskinią. Wyglądnęła ukradkiem, by później znów spojrzeć zmieszanym wzrokiem na ogiera. Skuliła uszy. Słabizna nieco pulsowała, ale Nina nie miała czasu na zwracanie na to uwagi. - Mógłbyś zrobić mi taką przyjemność i w końcu odpuścić, Juet? Odsuń się.- I wtedy sięgnęła po jakiś sztylet, całkowicie przypadkowy, ale na szczęście nie rozpadł się jej w pysku. Wymierzyła w niego sztyletem, pewnie trzymając go w pysku. Spojrzała na Karego ogiera oczekując reakcji. | |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pią Lis 24, 2017 12:04 am | |
| /I tak się będziemy w kółko przepraszać. Nie za bardzo wiedziałem co robić. Ona mi się zerwała, a jakikolwiek mój ruch może się zakończyć jej ucieczką. Tak walka i taktyczne myślenie i układanie planów to moja specjalność po prostu. Była niezadowolona, bo któż by nie był, chyba tylko ja. Nie przejąłem się tym zbytnio i zrobiłem kilka kroków w jej stronę. Mimo, iż jej życzeniem było zostanie nieuwiązaną to jakoś nie wydawało mi się, że klacz będzie grzeczna. Wtem ona podniosła z ziemi jeden ze starych ostrzy. Mogłem zobaczyć jaki brudny jest oczami wyobraźni zobaczyłem wszystkie zarazki, które się na nim znajdują. Paskudny widok. Zatrzymałem się gwałtownie, nie zamierzałem ryzykować życia, nie teraz. Czeka na mnie ktoś ważny, a ja nie mogę wrócić nic nie osiągnąwszy. -Słuchaj, moja droga.-zacząłem próbując udobruchać Ninę.- To jest tylko biznes, umowa. Muszę to zrobić by coś osiągnąć, więc z łaski swojej nie utrudniaj mi tego.-ostatnie słowa powiedziałem głośniej, mocniej, kuląc przy tym uszy. Ruszyłem do niej z gotową do rzutu liną w pysku. Co z tego, że może ją przeciąć, jak dobrze ją oplącze to nie da rady. No, wystarczy, że lina będzie nie napięta i to od razu utrudni jej uszkodzenie. Jeśli ona rzuciła się na mnie ja machnąłem łbem by oplątać sznurem łeb młodej. Jeśli stała i czekała, ja powoli podchodziłem do niej, w końcu im bliżej niej jestem tym łatwiej trafić ją liną. | |
| | | Nina Rekrut
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pon Lis 27, 2017 5:51 pm | |
| // Nie będzie mi to przeszkadzało. Tyle przeprosin... Warto je mieć Spojrzała na niego stalowym wzrokiem. Zmierzyła go kolejny raz tym swoim okropnie "ciężkim" wzrokiem. -Juet, Biznesem jest w tej krainie ktoś inny.- Odpowiedziała spokojnie. Patrzyła jak on się zbliża, ale po kilku sekundach ona też się zaczęła cofać, a jeszcze miała dużo miejsca do ściany więc spokojnie mogła z kilkanaście kroków w tył narobić. -Nazywasz to Biznesem ?- Trzymała nóż pewnie i nie miała zamiaru go puszczać, a przynajmniej tak jej się wydawało, ale raczej jej umysł jej nie pozwoli na nic innego jak obronę. Kiedy jednak czuła się przytłoczona przez niego i ścianę wymierzyła sztylet wprost na karego rzucając nim niby celnie po czym na szybko sięgnęła po kolejny. Szybko korzystając z chwili wyrwała cię nieco w bok jaskini próbując ominąć Karego i rzucić się do ucieczki. | |
| | | Juet Medyk
Tytuły : Admin Negocjator
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia Pon Lis 27, 2017 11:34 pm | |
| /Zbierajmy je i kupmy sobie bazooke.
Podążałem za cofającą się klaczą, chciałem by poczuła jak bardzo niewiele ma opcji. Szybkie machnięcie łbem nie zrobiło na mnie wrażenia, pewnie jak wiele koni w takich sytuacjach chce sobie poprawić grzywę. Sporo za późno dostrzegłem matowe ostrze lecące w moją stronę. Ugiąłem nogi i odskoczyłem na bok, jednak ostry, kujący ból rozbiegł się po mojej prawej łopatce i części boku. Cienkie stróżki ciepłej, ciemnej krwi spływały po moim ciele, zlepiając kruczoczarną sierść. Szybko się jednak opamiętałem. Czym jest dla mnie ból skaleczenia przy wypalaniu znaków na skórze rozgrzanym do czerwoności metalem? Mięśnie poruszając kośćmi wbrew mojej woli zadziałały szybciej niż mój wzrok i procesy myślowe. Nim się obejrzałem wykonywałem właśnie skok na uciekającą klacz z nożem. Celowałem w jej bok, by ją powalić siłą rozpędu i masą. Jeżeli udało mi się to zrobić, to wgryzłem się jej w szyję przygniatając ją sobą, i mocno utrudniając poruszanie się. Jeżeli nie to rzuciłem w jej stronę kilka kilka lin na raz, któraś musiała trafić. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Opuszczona jaskinia | |
| |
| | | | Opuszczona jaskinia | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |