Karsin
Karsin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Karsin


 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Dziedziniec

Go down 
+10
James
Sinyelle
Atena
Reta
Tormenta
Misterioso
Maciejka
Estentior
Wera
Karsin
14 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Misterioso
Źrebak
Misterioso



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyPon Sie 01, 2016 11:55 am

Misterioso zaczął biegać jak szalony dookoła drzewa na którym siedział potwór, by nie trafiły w niego żadne patyki. W sumie to nawet mu się udało uniknąć bolesnych ran: zaledwie kilka patyczków odbiło się od myszatej sierści na jego grzbiecie. Estio zaatakował stwora, więc Mist miał chwilę czasu. Zaczął zbierać patyki którymi najpierw rzucał potwór. Zebrał ich dosyć dużo, a gdy przyjaciel skończył atak, podszedł do drzewa i rzucił nimi w potwora. Większość patyków pewnie w niego nie trafiła, ale przed wszystkimi na pewno nie zdołał uciec.
Powrót do góry Go down
Tormenta
Wojak
Tormenta



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptySro Sie 10, 2016 7:48 pm


Czy powiedzenie "złość piękności szkodzi" jest prawdziwe? Nie wiadomo, na pewno jednak pod wpływem przepełniającej cię wściekłości, starszy myszatku, nie udało ci się wycelować cegłą zbyt dokładnie. Jednak czy to twoja wina? Nie miałeś w końcu ani chwili wytchnienia, a tym bardziej czasu, aby dokładnie namierzyć cel. Cegła przeleciała tuż obok stwora, zostawiając jedynie zadrapanie. Potwór wydał z siebie odgłos podobny do śmiechu. Zaraz jednak przestał, widząc, że podchodzisz do niego. Zdenerwowany podniósł się wyprostował się, stanął na łapach, gotowy do odlotu. Ogonem kołysał na boki jak zdenerwowany kot. Dodatkowo jeszcze grad patyków, jakim zasypałeś go, Misterioso. Widząc trzymany przez ciebie - Estio - kamień, gwałtownie poderwał się do góry. Przez to nie udało ci się zatopić ostrego przedmiotu w jego brzuchu. Bez obaw, nie spudłowałeś jednak całkowicie. Fragment skały dość mocno wbił się w jedną z nóg skrzydlatego stwora. Razem z nim wzbił się w powietrze, krzycząc przeraźliwie. Swój ból zmienił w złość. Złość we wściekłość i nienawiść. Zawisnął w powietrzu, omiatając wszystko wzrokiem. Natrafił spojrzeniem nie ciebie, dla odmiany młodszy uszatku. Krzyknął wojowniczo, po czym z prędkością nadjeżdżającego pociągu runął na ciebie, porywając się w górę.
Wylądował wraz z tobą na drzewie, tym razem znacznie wyżej. Sam usiadł bliżej pnia, stawiając cię tuż obok. Szpony jednej z kończyn wciąż jednak cię trzymały. Stwór rzucił ci krótkie spojrzenie, przekrzywiając głowę. Uścisk nie był zbyt mocny, ale w każdej chwili mogło to się zmienić. Gdyby cię nie trzymał, najprawdopodobniej zleciałbyś w dół, a odległość była niemała. Spojrzał na ciebie, Estentior czekając na twoją reakcję. Zaryzykujesz?
Powrót do góry Go down
Estentior
Źrebak
Estentior



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyWto Sie 16, 2016 3:16 pm

Estio z przerażeniem patrzył jak potwór zabiera do góry Misteriosa. No nie! Stanął dęba, nie sięgał jednak do Mista. Z rezygnacją i bólem oparł się o drzewo. Nie dam rady! krzyknął, lecz pewnie Mist tego nie usłyszał. Oczy Estia przepełniały się łzami. Jak coś się Misteriosowi stanie, to będzie wina Estia, w końcu to on go tu przyprowadził. Z resztą smutno by było jakby w ogóle to coś mu się stało. Nie mogę stracić nadziei. Nie teraz. Zaczął więc przemiatać wszystko wzrokiem. Zaczekaj jeszcze chwilę! zwrócił się do przyjaciela. Pierwsze co sobie wyobraził Estio, to był upadek. Zebrał dosyć dużo trawy i otoczył nią drzewo. Ale był jeszcze jeden problem: jak zrobić żeby potwór go puścił? Estio znalazł trochę suchej trawy -  siana. Zrobił z niego długą linę z samozaciskalną pętlą na końcu - lasso. Co prawda zajęło mu to dużo czasu, ale za to lina była wytrzymała. Estio zarzucił lasso na stopę potwora. Uważaj, Mist! krzyknął i pociągnął linę, tak żeby się zacisnęła na jego nodze. 

Jeżeli potwór puścił Mista, Estio spojrzał na upadek przyjaciela i podbiegł do niego. Nic Ci nie jest? Zapytał. 

Jeśli potwór nie puścił Mista, Estio krzyknął. Zdejmij linę z jego nogi! Jeśli Mist to zrobił, Estio zrobił tak aby lina nie była samozaciskalna i przerzucił linę przez jakąś mocną gałąź. Wziął jakiś ostry patyk i wszedł w pętle. Zaczął ciągnąć za drugą końcówkę liny, i powoli "wjeżdżał" na drzewo. Przeszły go dreszcze. Bał się jak nigdy, choć nie miał lęku wysokości. Gdyby teraz puścił drugą końcówkę liny, runąłby na ziemię. Co prawda rozłożył tam trawę, ale i tak przerażająco to wyglądało. Teraz Estio musiał się skupić. Rzucił ostry kamień z całej siły prosto na jeden palec potwora. A potem… Estio nie wiedział co się działo. Puszczają kamień, puścił i linę. Krzyknął ze strachu i wychylił jedną przednią nogę. Zlatując dotknął jednego kopytka Mista, nie złapał go jednak. Gdyby Estio spadł normalnie, to nic by się nie stało, w końcu tam była trawa. Jednak lina się gdzieś zaczepiła i Estio zaplątał się w pętle, która zatrzymała się na wysokości jego gardła. Estio zaczął się dusić. Brakowało mu dziesięć cm żeby dotknąć ziemi tylnymi nogami. Zaczął machać kończynami, aż nie udało mu się trochę przesunąć w pętli. Teraz miał linę pod ganaszami. Mógł oddychać, ale nie była to komfortowa pozycja.
Powrót do góry Go down
Misterioso
Źrebak
Misterioso



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyCzw Sie 18, 2016 3:11 pm

//przepraszam że trochę tu pokieruję :s

Potwór zaczął przeraźliwie krzyczeć i niespodziewanie złapał Mista i uniósł go do góry. Myszatek pisnął przerażony, a stwór leciał z nim coraz wyżej. W końcu wylądowali na gałęzi bardzo, bardzo wysoko. Misterioso spojrzał w dół. Estio tam przygotowywał "posłanie" z trawy. - Estiooo! - krzyknął ze wszystkich sił, jednak umilkł gdy poczuł na sobie wzrok potwora. Estentior szykował lasso, więc przez chwilę było cicho. Serce Mista biło jak szalone. Tak bardzo się bał! - Jesteś niedobry! - wrzasnął do stwora i zaczął go gryźć po całym ciele.
Estiowi nie udało się zarzucić lassa na łapę potwora, więc zaczął sam się wciągać na drzewo. Mist patrzył n przyjaciela z podziwem. Nie było jednak czasu na podziw, trzeba było działać! Estio rzucił kamieniem w potwora i zaczął spadać. Przy okazji zahaczył kopytkiem o Mista, więc i on zaczął lecieć w dół.
Myszatek zamknął oczy. Był przerażony. Czuł że leci coraz szybciej.
Leciał.
Aż w końcu wylądował. Wywrócił się na bok. Trochę go wszystko bolało po upadku, jednak nic sobie nie zrobił. Wstał powoli i się rozejrzał. Estio był uwięziony w pętli liny! Misterioso podbiegł do przyjaciela. Zębami przegryzł linę nad głową ogierka (w końcu była z siana) i wypluł suchą trawę. Teraz pętla mogła bez problemu się zsunąć po kości nosowej Estia i upaść na ziemię. Mist odetchnął z ulgą.

//Uwaga, uwaga, potwór ma teraz 50 punktów życia. Tormi, nie pisz jeszcze posta, dopóki ja nie napiszę tu jako Karsin
Powrót do góry Go down
Karsin
Admin
Karsin



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyCzw Sie 18, 2016 4:28 pm

Potwór był wykończony walką, nie miał już siły atakować źrebaki. Postanowił że ucieknie ze szkoły, odpocznie i zaatakuje dorosłe konie. Tak, to był dobry plan... Przestanie być tylko legendą, a stanie się realnym zagrożeniem dla koni. Zaśmiał się złowrogo.
Przez ten czas, na ziemi pojawiła się mała kałuża czystej wody. Kusiło was, Estentior i Misterioso, żeby do niej wejść. Czy tak zrobicie? Decyzja należy do was...


//Tormi, jeśli chcesz, możesz jeszcze napisać tu jednego posta jako potwór, w którym stwór opuszcza szkołę. Potwór nie może już atakować źrebaków ani nie może wejść do kałuży. Jeżeli już nie chcesz pisać tego ostatniego posta, poinformuj mnie na priv.
Powrót do góry Go down
http://karsin.ativiforum.com
Estentior
Źrebak
Estentior



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptySob Sie 20, 2016 9:38 pm

Estio nic nie słyszał, nic nie widział. To znaczy, widział, ale obraz rozmywał mu się. Zauważył kiedy "coś" spadło z drzewa, jednak jego mózg nie przyswajał żadnych informacji. Nagle spadł. Leżał na boku. Wszystko go bolało od walki. Chciał powiedzieć przyjacielowi że dalej nie da radę walczyć. Ale nie mógł wydusić ani słowa. Usłyszał złowrogi śmiech potwora, ale brzmiał nierealnie i tak jakby pochodził z daleka. To już koniec. zamknął oczy. Był przekonany że potwór przyleci mu coś zrobić i że nawet lekkie zadrapanie go zabije. Było mu wszystko jedno. Albo nie. Zależało mu na tym aby przed śmiercią podziękować i przeprosić Misteriosa. Podziękować za uratowanie go przed śmiercią. Przeprosić za to że go tu przyprowadził. Otworzył oczy. Powoli wstał. 
Wszystko go bolało, jednak było mu obojętne. Chciało mu się pić. Nie miał siły podnieść głowę. Jednak to zrobił. Spojrzał smętnym wzrokiem na Mista. Jednak się uśmiechnął. Szczerze. Dziękuję. I przepraszam. szepnął. I upadł. Leżał. Czekał. Na potwora. Na śmierć. A jednak się nie zjawiała. Powoli wracała mu świadomość. Powoli wracała mu siła. I rozum. I pamięć. I wzrok, i głos. I wrócił. Estio wrócił! 
Wstał, zrozumiał że potwora nie ma. Spojrzał na drzewo. Miał rację, nie było go. Spojrzał przed siebie. Pojawiła się kałuża czystej wody. Woda! Co to? zapytał Estio. Zmoczył chrapy. Prawdziwa woda! zachwycił się. Dopiero teraz zaczął się cieszyć że potwór znikł. Podszedł do Mista i podniósł kopytko. Przybij kopytko! powiedział. Tak bardzo chciał wejść do wody. Nie wiele myśląc, powoli wszedł do wody.
Powrót do góry Go down
Misterioso
Źrebak
Misterioso



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 4:04 pm

Misterioso stał ze spuszczoną głową i ciężko dyszał. Był wykończony. Wszystko go bolało, był głodny i zdecydowanie nie miał już ochoty na walkę. Potwór jeszcze się śmiał z drzewa. Estio się położył, też był pewnie wykończony, ale Mist postanowił być silny i się nie poddawać. Podniósł głowę i... Przed nimi była niewielka czysta kałuża. - Estio! - zawołał przyjaciela, który jednak zdążył już wstać i też stał nad kałużą. Źrebaki przybiły sobie kopytko i razem weszły do wody. Misterioso napił się wody: nigdy nie była taka dobra!
Powrót do góry Go down
Karsin
Admin
Karsin



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 4:09 pm

Potwór spojrzał na was ostatni raz i odleciał.
Estio, gdy zamoczyłeś chrapy w wodzie, te przestały cię boleć. Wchodząc do wody czuliście jak przestają was boleć pęciny, widzieliście jak rany na waszych nogach znikają. Potem znikły też siniaki na waszych bokach i grzbietach, aż w końcu nic was już nie bolało i nie mieliście śladów po walce. Misterioso, gdy się napiłeś wody, zniknął głód i pragnienie.
Po chwili kałuża zaczęła wysychać, aż w końcu całkiem znikła.
Powrót do góry Go down
http://karsin.ativiforum.com
Estentior
Źrebak
Estentior



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 10:39 pm

Estio zaczął wchodzić do wody. Momentalnie przestały go boleć kopyta, suche i poranione od stawania dęba i od kopania. Wchodząc głębiej, biała skarpetka znów stała się biała. Potem mięśnie przestały go boleć ze zmęczenia. Po paru krokach ślad pazurów na lewej łopatce zniknął. W końcu zadrapania na całym zadzie przestały go boleć. Estio przestał wchodzić głębiej. Napił się, z myślą zatkania głodu, lecz gdy tylko przełknął wodę, głód znikł. Estio wychodząc zauważył że kałuża się pomniejsza, a kiedy się odwrócił, już jej nie było. Dobra robota! powiedział Mistowi, patrząc tam gdzie jeszcze pół godzinki temu siedział potwór. Chodźmy stąd. Robi się ciemno. zaproponował. Spojrzał po raz ostatni na szkołę, po czym wolnym krokiem odszedł. 

[z/t] gdzie dalej? Czy nie ma dalej?
Powrót do góry Go down
Misterioso
Źrebak
Misterioso



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyCzw Wrz 08, 2016 12:34 am

Misterioso czuł jak wszystko przestaje go boleć: pęciny przesały krwawić, znikły siniaki na zadzie i wszystkie mięśnie nagle się wyluzowały. Ogierek odetchnął z ulgą, dodatkowo nagle przeszły głód i pragnienie. W sumie nie był też już zmęczony.
Myszatek spojrzał w kierunku gdzie patrzył jego przyjaciel. Potwora naprawdę już nie było na tym drzewie, to takie cudowne!
Gdy odwrócił wzrok, kałuży już nie było.Otworzył usta by coś powiedzieć, jednak nie znalazł odpowiednich słów, więc zamknął buzię i tylko patrzał w milczeniu na suchą już ziemię. - Masz rację, zresztą nie chcę już tu być. - potwierdził słowa Estia. Czuł się tak lekko na sercu, jakby wszystkie zmartwienia odleciały. Zostało tylko jedno, to największe, które nigdy nie dawało mu spokoju i nic nie dało się zrobić, by znikło. - Muszę odnaleźć pewną osobę. - oznajmił i uśmiechnął się przepraszająco do przyjaciela.
- Pa! - krzyknął gdy wychodzili z terenów szkoły i pogalopował w kierunku terenów SWT. Czemu ciągle o niej myślę, mimo że nie chcę? Czemu wciąż się zastanawiam czy jeszcze ją zobaczę? Czemu nie mogę zapanować nad emocjami? zastanawiał się wciąż, a powietrze tłumiło jego westchnienia w szaleńczym galopie.

z/t
Powrót do góry Go down
Karsin
Admin
Karsin



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptySob Paź 01, 2016 7:38 pm

//Zapraszam wszystkich nauczycieli i wszystkie źrebaki zapisane do szkoły! Very Happy

Dwa konie - niski myszaty i niewiele większy jasnosiwy luzytan - przyszły razem na dziedziniec. Tak: to Czarodziej i dyrektor szkoły im. Savilli.

Czarodziej:
Stanął z jednej strony placu, czekając na nauczycieli i źrebaki zapisane do szkoły.
Spojrzał na dyrektora. - Myślisz że wszyscy przyjdą? - Zapytał.

Dyrektor szkoły im. Savilli:
Stanął tuż obok Czarodzieja i rozejrzał się dookoła. Rzadko kiedy opuszczał budynek szkolny. Tym razem zrobił to że względu na to małe zebranie, ale nie miał zamiaru odchodzić jeszcze dalej. - Taką mam nadzieję. - Odpowiedział na pytanie Czarodzieja i wzruszył ramionami. - Ale kogoś na pewno zabraknie. - dodał po chwili.

Powrót do góry Go down
http://karsin.ativiforum.com
Estentior
Źrebak
Estentior



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptySob Paź 01, 2016 8:21 pm

Estio wyleciał ze szkoły szybkim kłusem i cały zasapany podszedł do dwóch ogierów. Jednego widział dawno, parę miesięcy temu. Drugiego nie kojarzył. Uśmiechnął się szeroko. Grzywę miał mocno poczochraną, a jego oczy były lekko podkrążone. Mimo wszystko uśmiechał się z podekscytowaniem. Dzień dobry! przywitał się radośnie. Jestem Estio. Estentior. uśmiechnął się. Moja koleżanka przyjaciółka, powinna zaraz dojść. Estio spojrzał w stronę szkoły. Potem znów zwrócił swoją uwagę do Czarodzieja i Dyrektora. I znów zacznie się szkoła. pokręcił oczami. Ale ogiery stojące przednim na pewno tego nie zauważyły, bo na chwilę Estio się odwrócił, udając że musi się podrapać w zad. Mam nadzieję że zaraz przyjdą jakieś nowe źrebaki. Najlepiej jacyś nowi przyjaciele. Będzie z kim porozmawiać! na jego oczy znów wróciły iskierki szczęścia. Estio już całkowicie zapomniał o zmęczeniu. I o złych wspomnieniach związanych z tym miejscem.
Powrót do góry Go down
Reta
Władca
Reta


Tytuły : Admin Główny

Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyNie Paź 02, 2016 12:29 pm

Reta przyszła tu truchtem. Wiedziała że nie jest spóźniona, więc nie miała o co się martwić. Uśmiechnęła się, widząc źrebaka, którego już znała. Jejku, jak ten młody rozrabiaka urósł! Cześć, Estio. powiedziała miłym głosem. Potem spojrzała na dwa ogiery. Myszaty, niski ogier, wzbudzał u Rety zawsze pozytywne emocje. Oczywiście, nie tak bardzo jak Fastwind. Ten staruszek był zawsze uśmiechnięty, nieco tajemniczy. Ile czasu minęło, od kiedy tu trafiłam! Drugi ogier, jasno - siwy, też niski, młodszy od Czarodzieja, też zawsze był uprzejmy i bardzo lubił źrebaki. Tak przynajmniej się wydawało. Dyrektora też dawno nie widziałam. Dzień dobry. przywitała się, wciąż uśmiechając się. Chyba jestem przed czasem. Nikogo jeszcze nie ma. Dla zabicia czasu, Reta spojrzała na szkołę. Policzyła okna i już wiedziała która to była sala geograficzna. Jest jeszcze wcześnie… nie spóźnię się na lekcję. pomyślała. Wiedziała że w połowie zebrania będzie musiała zniknąć, żeby pójść przygotować salę. Ale na razie było dopiero przed dziesiątą.
Powrót do góry Go down
Atena
Źrebak
Atena



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyNie Paź 02, 2016 7:30 pm

Atena przybiegła za Estentiorem.Widząc dyrektora i jakiegoś starszego pana przeszły  ją dreszcze.
Bała się starszych koni.Zazwyczaj kojarzyli się jej z wrednymi i nie uprzejmymi rozmówcami.
Zwolniła nieco...Po chwilce znów przyśpieszyła i dobiegła do reszty.
Dzień dobry.Przywitała się i uśmiechnęła.Spojrzała się na Estentiora po czym na Czarodzieja kładąc nieco uszy po sobie.Nie ukrywała ,że gdy na niego spoglądała mroził jej krew.Nie wiedząc co zrobić
podeszła do Estentiora po czym zrobiła krok w tył by ogierek trochę ją zasłaniał.
Powrót do góry Go down
Sinyelle

Sinyelle



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyNie Paź 02, 2016 10:36 pm

Sinyelle wyciągniętym kłusem przybiegła na zebranie. Atena już jest. uśmiechnęła się do samej siebie. Atena stała obok Estia, więc chyba nie było między nimi aż tak źle. Ellie postanowiła im nie przeszkadzać. - Dzień dobry. - powiedziała szybkim spojrzeniem orientując się w sytuacji. Z jednej strony stali Czarodziej i zapewne dyrektor, z drugiej zaś nieopodal źrebaków stała Reta. To właśnie do niej sprężystym krokiem podeszła achał tekinka. - Hej. - powiedziała cicho. Zebranie jeszcze się nie zaczęło, ale nie chciała by wszyscy słyszeli co mówi. - Będziemy musiały porozmawiać. - oznajmiła. Trudno, obejdzie się bez Toki. Jej strata, chciałam ją mianować namiestnikiem, ale zmarnowała swoją szansę. Może Mira bardziej się wykaże. pomyślała i spojrzała na Retę.
Powrót do góry Go down
Estentior
Źrebak
Estentior



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyNie Paź 02, 2016 11:35 pm

Estio odwrócił się słysząc czyjeś kroki. Dzień dobry. uśmiechnął się do Rety. Teraz wydawała mu się o wiele niższa, niż kiedy ją poznał. Nie zwrócił na nią jednak większej uwagi, bo wtedy ze szkoły wyszła Atena. O, jesteś! Już myślałem że Cię gdzieś zgubiłem. zaśmiał się. Potem na chwilę zrobiło się cicho. Estio nie odrywał wzroku od Ateny, kiedy cofała się, żeby się schować. Moja piękna, nieśmiała przyjaciółką. uśmiechnął się w duchu. Potem spojrzał przed siebie i ziewnął. Ciszę przerwał znany Estiowi głos. Dzień dobry, Ellie. przywitał się grzecznie. Nie ma co ukrywać, ta klacz była złota, prawie tak piękna jak Atena. Był z nią więc grzeczny, kulturalny, jak z (prawie) każdym dorosłym, ale mówił do niej po imieniu. Klacz poszła w stronę Rety, więc Estio na chwilkę spojrzał na Atenę. Strzelił ogonem i trafił ją w słabizne. Oczywiście delikatnie, tak zaczerpnie, uśmiechając się przy tym łobuziarsko. Potem jednak znów skierował wzrok przed siebie, na Czarodzieja i Dyrektora.
Powrót do góry Go down
James
Źrebak
James



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyPon Paź 03, 2016 5:16 pm

James przyszedł tu wolnym, przeciągniętym krokiem. Szczerze, bał się, czego doświadczy w szkole. I co to w ogóle ta szkoła? Wszedł na dziedziniec. Zobaczył kilka koni. Poznał jubilata, na którego był urodzinach i jakąś klaczkę, też tam ją widział, ale nie znał jej imienia. Dień dobly. Jestem Dzejms. - powiedział z wolna i podniósł lekko ciemną głowę. Stanął obok źrebaków i rzucił im krótkie, przyjazne spojrzenia. Czekał na rozwój wydarzeń, nie chciał wyrywać się od razu do głosu, szczególnie, że to pierwszy dzień. Niech inni gadają i się wykazują.
Powrót do góry Go down
Karsin
Admin
Karsin



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyPon Paź 03, 2016 6:04 pm

Dyrektor i Czarodziej nie musieli długo czekać, bo po chwili przyszedłeś ty, Estio. Czarodziej uśmiechnął się szeroko. - Dzień dobry. - Powiedział, a dyrektor skinął ci głową na powitanie. Zaraz przyszłaś i ty, Atenko. Do ciebie również dyrektor i Czarodziej się uśmiechneli.
Następnie przyszłyście wy, Reta i Sinyelle, a po nich ty, James.
Dyrektor spojrzał porozumiewawczo na Czarodzieja, który skinął głową. - Witam wszystkich zebranych. - zaczął dyrektor. - Wiem że wiele osób jeszcze nie przyszło, jednak mniej ważne rzeczy mogę powiedzieć od razu. - kontynuował. - Zebraliśmy się tu z jednego powodu: otwarcie szkoły. Szkoła nosi imię Savilli, bogini mądrości, o niepozornych kształtach, lecz wielkiej wiedzy. - powiedział i przerwał na chwilę. - Szkoła mieści się w tym o to budynku, a ja jestem jej dyrektorem. - odwrócił się i patrzył przez kilka sekund na szkolny budynek.
Potem ponownie odwrócił się do zebranych.
Czarodziej na razie tylko stał obok niego, o pół kroku bardziej do tyłu, i przyglądał się grupce nauczycieli i uczniów.
Powrót do góry Go down
http://karsin.ativiforum.com
Atena
Źrebak
Atena



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyPon Paź 03, 2016 8:31 pm

Atena rozejrzała się dookoła.Hmm...No chyba nie.Przecież pewnie gdybyś stracił mnie z pola widzenia od razu byś zareagował...Stwierdziła i uśmiechnęła się do Estena.Potem poczuła lekkie smyrnięcie w słabiznę.Spojrzała tylko na ogierka i uśmiechnęła się podejrzliwie.(Nie wiem jak można się uśmiechać podejrzliwie xD)Podniosła jedno kopyto po czym lekko smyrnęła nim nogę ogierka.Odwdzięczając się za słabiznę.Po kilku minutach przyszła Ellie.Hej mamo!Krzyknęła lecz nie ruszyła się z miejsca ze względu na stojącego nie daleko starego ogiera.Po Mamie Ateny przyszedł tu Jakiś młodzieniec.
Hmmm....Hej.Zamyśliła się troszeczkę.Przeszła za drugi bok ogierka i cofnęła się w tył.
Powrót do góry Go down
Reta
Władca
Reta


Tytuły : Admin Główny

Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyPon Paź 03, 2016 9:30 pm

Reta zauważyła że od razu po niej przyszła młoda klaczka - Atena, z którą chyba się znała z którejś z lekcji. Cześć. uśmiechnęła się i spojrzała na nią tylko na chwilę, bo wtedy zauważyła gdzieś w oddali izabelowatą klacz. Kiedy ta się przybliżyła, Reta ucieszyła się, choć nie dała tego po sobie poznać. Chciała wznowić znajomość z pierwszą klaczą, która spotkała w krainie. Uśmiechnęła się, kiedy usłyszała przyjacielskie powitanie. Witaj. Dawno się nie widziałyśmy. zauważyła. Ellie jednak w ogóle się nie zmieniła. Nadal wyglądała młodo i miała takie same zgrabne ruchy. Jejku, ale się różniły! No… dobrze. trochę zbladła. A jak tam idzie życie? uśmiechnęła się, ale na szczęście udało jej się zasmakować sztuczność. Potem klacz zerknęła na źrebaki, bo właśnie doszedł jakiś nowy. Witaj, James! uśmiechnęła się miło. Chciała zrobić dobre wrażenie swojemu przyszłemu uczniowi. Wtedy dyrektor zaczął przemawiać. Reta podniosła głowę i nastawiła uszy, tak jakby oczekiwała ważnej informacji. Niestety, nie usłyszała (prawie) niczego nowego, choć niektóre źrebaki zapewne nie znały szkoły. Tylko jedna informacja zdziwiła nieco Retę. Bogini Savilla  o niepozornych kształtach?! Zdecydowała jednak nie przerywać, niech najpierw Dyrektor skończy mówić.
Powrót do góry Go down
Sinyelle

Sinyelle



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptySro Paź 05, 2016 5:15 pm

Ellie uśmiechnęła się szeroko do Atenki, a potem skierowała wzrok na Estia, wciąż z uśmiechem na pysku. Taki rodzaj powitania.
- W moim życiu nie jest źle, jak zawsze. A w twoim? - uśmiechnęła się do Trakenki.
Potem przyszedł jakiś "Dzejms", jednak klacz nie zwróciła na niego większej uwagi, bo, po pierwsze, dyrektor właśnie zaczął przemawiać, a po drugie, chciała poważnie porozmawiać z Retą. Może i to nie było najlepsze miejsce na ważną rozmowę, ale Sinyelle mogła się teraz umówić z trakenką i porozmawiają później, już po lekcji geografii Rety.
- Zastanów się nad sytuacją polityczną twojego stada. - szepnęła szybko Ellie (dyrektor już zaczął przemówienie). - A potem się spotkamy na twoich terenach, ok? - zapytała, chociaż nawet nie oczekiwała odpowiedzi, było to bardziej stwierdzenie.
Potem Achał Tekinka skierowała uszy na dyrektora. Nie powiedział nic ciekawego, jednak źrebaki mogły tych podstawowych rzeczy też nie wiedzieć. Więc ja się nie będę musiała zbytnio przysłuchiwać, a źrebaki już się czegoś nauczą. Dobry układ. pomyślała.
Powrót do góry Go down
Bella
Źrebak
Bella



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyCzw Paź 06, 2016 5:17 pm

Bella przybiegła tu kłusem. Mam nadzieję, że się nie spóźniłam. - pomyślała, ale zebranie już trwało. Plaplasam, za spóninie. - powiedziała i stanęła obok innych źrebaków. Zauważyła Jamesa, więc uśmiechnęła się do niego. Mimowolnie słuchała tego, co mówili inni, bo najchętniej bawiłaby się teraz. Jednak no cóż, trzeba chodzić do szkoły. W końcu mama nie zapisałaby jej do tego czegoś, gdyby nie było niezbędne. Westchnęła się cicho, odgarnęła grzywkę z oczu i spojrzała na dwa konie stojące obok siebie. Na Dyra i Czarodzieja.
Powrót do góry Go down
Kabucha
Źrebak
Kabucha



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptySob Paź 08, 2016 6:41 pm

Kabucha przyprowadziła tu Emmę i Night Angel. Dzień dobly! Kabucha, jestem. uśmiechnęła się i dygnęła. Znała dyrektora, ale tego drugiego, Czarodzieja, nigdy wcześniej nie widziała. Zauważyła dwie wysokie klacze, młodszą od niej klaczkę, Jamesa, Estentiora i Atenę, którą poznała bardzo dawno. Mimo wszystko wciąż pamiętała jej imię. Hej! przywitała się radośnie, podbiegając do nich lekkim, eleganckim kłusem. Jak się nazywasz? zwróciła się do Belli. No i fajnie! Już poznałam nową klaczkę! Jest super! ucieszyła się. Stanęła obok nich i przyjrzała się każdemu źrebakowi dokładnie. Potem, kątem oka, spojrzała na dwie siostrzyczki. W końcu zwróciła wzrok w stronę Czarodzieja i Dyrektora, ale to nie oznaczało że nie jest chętna do rozmowy ze źrebakami.
Powrót do góry Go down
Night Angel
Źrebak
Night Angel



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyNie Paź 09, 2016 3:01 pm

Night Angel przyszła tu za Kabuchą, trzymając chrapy przy jej łopatce. Tuż za nią szła Emma. Gdy klaczki weszły na dziedziniec, Angie poczuła mnóstwo różnych zapachów, co mogło oznaczać tylko jedno: było tu dużo różnych koni. Kabucha kłusikiem pobiegła do jakiś kolegów, więc Night stanęła z boku i próbowała wyczuć jakiś znajomy zapach. Jej starania jednak na nic się nie zdały: wszystkie zapachy były zmieszane razem i klaczka nie potrafiła ich rozdzielić. Postanowiła więc spróbować kogokolwiek odnaleźć po głosie. Wydawało jej się że słyszy głos tej klaczy która była obok mamy gdy bliźniaczki się rodziły... jednak możliwe że tylko jej się wydawało. Zdawało jej się też że czuje zapach Dzejmsa, jednak to też mogło być mylne odczucie. Rozpoznała ntomiast osobę która najwięcej mówiła: Dyrektora.
Powrót do góry Go down
Karsin
Admin
Karsin



Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 EmptyCzw Paź 20, 2016 5:42 pm

Na zebranie przychodziły kolejne źrebaki, a dyrektor kontynuował swoje przemówienie: - W szkole panuje kilka podstawowych zasad: nie bijemy się, nie szarpiemy, nie wolno obrażać uczniów ani nauczycieli, trzeba się słuchać nauczycieli, nie wolno krzyczeć na lekcjach, nie można opuszczać klasy podczas zajęć, nie wolno sobie grozić... - wymieniał. - Ale to wszystko zapewne już wiecie. - uśmiechnął się i skinął głową: koniec jego przemówienia.
Czarodziej odchrząknął i zrobił krok do przodu. - Najważniejsza zasada: szanujmy się! Niech każdy każdego szanuje, a życie będzie lepsze. - dodał do wypowiedzi dyrektora i przez chwilę nic nie mówił, chcąc dodać siły swoim popdrzednim słowom.
- Po co tu jesteście? Dla wiedzy. Niektórzy z was - spojrzał na obecnych nauczycieli. - są tak mili by chcieć się nią podzielić, reszta - spojrzał na źrebaki. - jest tutaj by ją zdobyć. To wiedza jest w życiu najważniejsza! Dzięki niej łatwiej podejmować trudne decyzje, rozóżnić dobro od zła. Nauczycie się życia, drogie źrebaki. Nauczycie się współpracować, dogadywać się, radzić sobie z problemami... - mówił. - Nauczycie się... Albo nie. Wszystko zależy od was: będziecie się przykładać? Jeśli tak, szkoła nie będzie dla was niczym trudnym, a nauka będzie przyjemnością. - powiedział, uważnie przyglądając się każdemu źrebakowi.
- Czy ktoś ma jakieś pytania? - zapytał z uśmiechem.
Powrót do góry Go down
http://karsin.ativiforum.com
Sponsored content





Dziedziniec  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dziedziniec    Dziedziniec  - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Dziedziniec
Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Karsin :: Tereny niczyje :: Tereny Czarodzieja :: Szkoła im. Savilli-
Skocz do: