Pokój Luizjany(władcy)

Luiza nie zdążyła odpowiedzieć Talii bo ta zasnęła.Luiza wciągnęła ją na łóżko i przykryła.
Asturio jak chcesz możesz już iść.Uśmiechnęła się i popatrzyła na okno.Podeszła do niego i otwarła je.
Wtedy chłodne powietrze zaczęło wpadać do pokoju władczyni,i robiło się zimniej i zimnej.Na szczęście Talia raczej nic nie czuła bop była przykryta a Luiza była już do tego przyzwyczajona.
Luizjana uśmiechnęła się lekko sama do siebie i zaczęła rozmyślać co by to było gdyby straciła wszystko co kocha.Dla niej chyba to by była tragedia.

Talia smacznie spała przez parę godzin kiedy się obudziła był wieczór Luizjany nie było w pokoju więc klacz usiadła na łóżku i czekała na przyjaciółkę aby dokończyć przerwaną wcześniej rozmowę i się pożegnać Powinnam już być na terenach mojego stada - pomyślała przerażona myślą że Maciejka będzie na nią zła przecież bardzo ją lubiła a poza tym Maciejka to jej przywódczyni wolała nie ryzykować kłótnią Ale ja nie znam drogi do domu - szepnęła przerażona że nawet nie wie jak wrócić do domu, przecież ona sama ledwo tu dotarła a nocą jesz cze łatwiej się zgubić.

//Nie powiedziałam że wyszłam z pokoju więc w nim jestem

W końcu Talia się obudziła.Luizjana zobaczyła że coś szepcze ale nie chciała jej przeszkadzać.
Podeszła do łóżka i powiedziała.Rozmowę dokończymy później teraz muszę cię zaprowadzić do domu.
Podała klaczy kopyto i gdy ta wstała podeszły razem do drzwi.Liza otworzyła je i wyszła razem z Talią.
Zaprowadziła klaczkę na jej tereny uśmiechnęła się i się rozdzieliły.
[z/t] Dla Talii i Luizy

Wtargnął do pałacu cicho i bezszelestnie posuwając swą wagę wprzód.
Nagle zobaczył drzwi.Czyżby to pokój władczyni?Tak.
Perszon otworzył drzwi lekko posówając je kopytem.
Wyciągnął złotą różę i położył na jej łóżko.Do róży przyczepił karteczkę
z napisem."Nie,to nie twój partner tylko ktoś więcej"
Po położeniu tej rzeczy na łóżku Władczyni lekko posunął znów się wprzód i wyszedł szybko
z pokoju i po chwili z pałacu.