Imię: Tokuminga, lecz woli Toka lub Tinga itd.
Stado: Ukryte Łzy
Płeć: Klacz
Wiek: 4,5 roku
Wygląd: Tokuminga to kuc jawajski, inaczej tokumingan (od tego jej imię). Ma metr w kłębie. Jest izabelowata, jednak jej maść jest specyficzna, bo mało izabelowatych konia ma czarną grzywę i czarny ogon. Ma średniej długości ogon, oraz krótko przystrzyrzoną grzywę, jak konie fiordzkie. Ma małe 'izabelowate' kopytka z szarymi plamami. Na łokciach ma szare cienie. Od czoła do pyska ma coś w rodzaju strzałki, tylko jej jest pomarańczowa. Na tylnych nogach ma odmiany: na lewej pończochę, a na prawej skarpetkę. Ma ciemno szare oczy, trochę pod brąz. Jest odporna, szczupła, mocna, o lekkiej sylwetce. Toka ma krótką, ale mocną szyję oraz ogon osadzony jest wysoko i uniesiony do góry. Klatka piersiowa jest głęboka, grzbiet długi, a zad delikatnie opada. Nogi ma bardzo mocne o długich nadpęcinach.
Charakter: Tinga to łagodna klacz. Jest odporna na wysokie temperatury, i dzięki temu wręcz kocha pustynię. Lecz jak to mawia: "Co za dużo, to niezdrowo." Potrafi poruszać suę toltem oraz inochodem, co czasem się przydaje, gdy Toce nie chce się galopować, a zwalniać do kłusa też nie chce. Jest miła i łatwo się zaprzyjaźnia, lecz wrogowie jej przyjaciół, są też jej wrogami. Lubi godzić kłócące się konie. Nie lubi walczyć, jednak uwielbia leczyć. Lubi źrebaki, jednak nigdy nie myślała, że ona mogłaby mieć jakiegoś. Na razie jednak nie spotkała tego jedynego, tego z którym chciała by mieć źrebaczka.
Historia: Tokuminga urodziła się w Indonezji, na wolności. Jednak kiedy miała pół roku, jej stado złapali ludzie. Jej matka, kiedy tylko Toka nauczyła się jeść inne rzeczy niż mleko, była wykorzystywana do sados, czyli indonezyjskich końskich taksówek. Tinga kiedy dorosła, też ciągała sados, ze swoją przyjaciółką, Jawą. Pewnego dnia, powóz razem z Tokumingą i Jawą, ukradli jacyś złodzieje. Dobrze karmili konie i mile je traktowali, jednak Toka i Jawa tęskniły za rodziną, więc postanowili uciec. Złodzieje jednak je nakryli i zaczęli je bić. Tinga wyrwała się i udało jej się uciec, jednak Jawa zmarła przez złodzieji. Tokuminga wędrowała po pustyni, próbując wrócić do rodziny, i zaprzątała myśli czym innym, byle nie myśleć o śmierci Jawy. Ujrzała w oddali oazę. Rzuciła się do niej galopem, jednak okazało się że to fatamorgana. Tokuminga zemdlała z braku wody, a obudziła się na pustyni, już na Karsin.