Coraggioso-odważny i romantyczny.

Imię: Coraggioso, dla znajomych Cogi.
Stado: Stado Zamglonych Szczytów.
Płeć: Ogier
Wiek: 4 lata.
Wygląd: Caraggioso to kasztanowaty ogier. Ma głowę o profilu prostym. Oczy są jak takie zielone kryształki tytanitu. Na głowie ma białą latarnię, kiedyś z tego powodu był wyśmiewany, ale teraz jest z tego dumny. Pysk jak pozostała część ciała jest kasztanowaty. Uszy ma czujne i zawsze stoją nasłuchując odgłosów. Grzywa jest pięknie pofalowana i gniada. Nigdy się nie kołtuni i jest lśniąca. szuja jest wysoko osadzona na tułowiu. Tułów ma silny, umięśniony i bardzo elastyczny, także przeciśnie się przez każdą szczelinę. Nogi ma silne, umięśnione i szybkie jak wiatr. Ma pęciny w kolorze kakała. Kopyta w odcieniach szarości lśnią i błyszczą.
Charakter: Coraggioso ma cieżki do rozbicia charakter. Jest bardzo odważny i nie boi się niczego. Jest bardzo uroczy i potrafi poderwać każdą klacz, no znaczy się tylko te, które nie mają partnera. Więc można powiedzieć, że klacze bez partnera, niech się boją bo Cogi istnieje. Jest niezwykłym porywaczem. Uwielbia porywać klacze i pokrywać je. Lecz nie ma serca z kamienia i marzy o prawdziwej kochającej partnerce. Ją kochał by na zawsze i nigdy jej nie opuścił. To co zrobił kiedyś to dla niego przeszłość i nie martwi się tym. Czasami bywa skryty i nie lubi opowiadać o swojej przeszłości. Jest silny i trochę się przechwala. Nie każdy to lubi, ale mu to sprawia przyjemność. 
Historia: Urodził się w dzikim plemieniu koni w Afryce południowej. Rodzice byli zwykłymi końmi należącymi do tego plemienia. Cogi od dziecka marzył by być władcą i by rządzić wszystkimi. Przeszkadzało mu to, że on jest zwykłym koniem, przez nikogo nie docenianym. Od źrebaka trzymał się z Karim. Jego najlepszym przyjacielem. Razem chcieli przejąć władzę i sami zostać władcami. Uczyli się i trenowali do ataku na władcę plemienia. W końcu nadszedł czas. Zaczeli kopać, bić,  gryźć itp. władce. On był silniejszy i kopnął Karima w czaszkę, a ten zginą. Postanowił się mu odpłacić i kiedy miał trzy lata zabił władcę, a sam nim został. Nienawidził swoich rodziców za to, że nie od razu był królem i zabił ich też. A resztę plemienia wykorzystywał jako poddanych. Znalazł sobie klacz, kochał ją i miał z nią dziesięć źrebiąt, ale po jakimś czasie ona zmarła. Ten z rozpaczą zabił swoje dzieci oprócz jednego źrebaka. Była to Tariss. Powiedział jej tak: Idź i żyj jak porządny koń. Klacz odeszła od stada, a on nie zobaczył jej już nigdy więcej. Wtedy postanowił zostać porywaczem. Porywał każdą napotkaną klacz i pokrywał ją, aż nie zaszła w ciążę. Takie klacze w ciąży trzymał w zamkniętym pomieszczeniu. Dawał im raz dziennie pić i jeść. Zwykłego dnia poszedł spać, śniło mu się, że wszystko cofnęło się do jego narodzin, a on był inny. Nagle w jego śnie pojawiła się postać. Podeszła do niego i zabiła go nożem. Potem zapytała się go: Miło by ci było, gdybym cię zabił. Kiedy się obudził był już na wyspie Karsin.