Biała Dolina

Niewielka dolina otoczona ze wszystkich stron górami zbyt stromymi by na nie wejść, jednak dobrze chronią przed wiatrem i zachowują w dolinie dosyć stabilną temperaturę około zera stopni. Na ziemi leży gruba warstwa mokrego, lekko roztopionego śniegu, który bardzo łatwo przyczepia się do nóg wędrowców.
Z doliny jest tylko jedno wyjście, więc drapieżniki często czyhają przy nim aby zagonić ofiarę do środka, w ślepy zaułek.

Feta przybiegła tu by się spotkać z ogierem który zwał się Clover.
Ile jeszcze mam na niego czekać?Klaczka nie cierpliwiła się.
Niech się pośpieszy.Powiedziała sama do siebie i usiadła na
śniegu.O Matko.Szybciej muszę wypełnić plan.

Hej Feta znów się widzimy.Przywitał się spokojnie.
Co chciałaś mi powiedzieć?Zapytał się i usiadł obok fety.
No co chgciałaś śpieszy mi się?
Zapytał ponownie i wstał ruszając szybko nogami

No bo Maciejka chciała zostać pokryta przez Meshruma.
Powiedziała słodko i miło jednak też martwiła się.
Jeśli jej wieżysz to jesteś naiwny.Powiedziała
ponownie i westchnęła.Heh jakie to jest naiwne.

//Powiedzmy że was tu nie ma.
Maciejka przyszła tutaj spotkać się z Cloverem. Nie wiedziała po co, ale chciała się z nią spotkać to proszę. Maciejka położyła się na ziemi i czekała cierpliwie na Clovera. Spojrzała do okoła, na ziemi leżał mokry i prawie roztopiony śnieg. Niebo było zachmurzon, ale bardziej można było spodziewać się opadów śniegu niż deszczu. Maciejka leżała spokojnie rozmyślając. Myślała o tym jak nakrzyczała na Wintera, choć nic jej nie zrobił. Myślała też co chce powiedzieć jej Clover.

Clover przyszedł tu kłusem.Chciał się spotkać z Maciejką.Musiał w końcu wiedzieć czy i nie jest wszystko w porządku.Nagle w oddali zobaczył swoją partnerkę leżącą na śniegu.Hej.Ja chciałem się ciebie spytać czy wszystko u ciebię dobrzePowiedział zbliżając się do niej.W końcu musi jakoś zadbać o rodzinę

Maciejka tak się rozglądała i po chwili w oddali zobaczyła Clovera. Kiedy ogier zaczął zbliżać się w jej stronę ona wstała szybko i się przywitała. Hej. Tak u mnie wszystko dobrze, a u ciebie? Jestem ciekawa co tam znalazł Estio z Ateną i Emilly. Bo są w szkole, a dorośli tam wejść nie mogą. Ostatnio poznałam nowego ogiera, nazywa się Winter i mówił, że jesteś bezużyteczny. 

[b]Skoro mówił że jestem bezurzyteczny to coś musiało Ci do tego zmusić.Czy Ty czasami mu czegoś nie zrobiłaś?Coś ukrywasz./b]Powiedział niepewnie i spojrzał na Maciejkę z niepewnością.W końcu coś przed nim ukrywała.On przed nią nic nie ukrywał.

Dobrze tylko się pytam.Już spytać nie można?Zapytał spokojnie.
Chodziło o to że chciałbym mieć z tobą jeszcze jednego źrebaka.Oczywiście nie zmuszam cię do tego tylko proszę.Powiedział zawstydzony.Wiedział że ma dużo dzieci ale..po prostu chciał jeszcze jedno.
Ale jeśli Maciejka by się nie zgodziła nie obraził by się.

Można, można. Źrebaka, kolejnego, ok, ale to już czwarte dziecko. Co ja jakąś nianią zostanę? Powiedziała zdziwiona, a potem zażartowała. Lubiła źrebaki, ale bez przesady. Maciejka była ciekawa, co by było gdyby to były bliźniaki. A co by było gdyby to były bliźniaki? I czy chcesz więcej niż czwórkę dzieci? Ale to tak na przyszłość, więcej niż piątkę dzieci nie chcę mieć. Ok? Bo na starość zwariuje.

Powiem tak.Nie chcę bliźniaków bo byłyby za bardzo...duże kłopoty.Powiedział Clover i uśmiechnął się.
Po co mu 5 źrebaków.Jeszcze by się w coś wpakowały i co?Niewiedziałby którego wyjąć.
Na pewno chcesz?Zapytał nie pewnie.Nie chciał zmuszać klaczy do dzieci.
Przecież to by było wykorzystywanie seksualne(XD Przepraszam)

Bo jesteś piękna blablabla.Hehehe.Przybiegła Feta i zaczęła takimi słowami.
Oj ty kochasiu.Wiesz że cię nie lubiłam od początku prawda?Zapytała Clovera który uważał ją za najlepszą przyjaciółke.Jednak ta zaprzyjaźniła się tylko po to by skłócić ich dwoje.
Hahahaha.Gdzie Luizjana mam jej coś do powiedzenia.Powiedziała i oczekiwając na odpowiedź
podstawiła Maciejce nogę.

Bardzo śmieszne. Oj przestań, gadasz ja szczekający Chiłała. Tak piskliwie. Gdzie jest Luizjana? Mówiła do niej bardzo zła. Powtórzyła słowa klaczy i zaczęła mówić dalej. Jest tam gdzie jest. A gdzie dokładnie to Ci nie powiem, bo wiem jakie masz co do niej zamiary. Coś do powiedzenia to ty masz całemu Karsin. Nikt Cię nie lubi.

Wanilia przyszła tutaj szybkim stępem. Chciała kogoś spotkać. A może nie? Z resztą sama nie wiedziała. Wiatr wiał mocno, więc Wania usiadła za dość dużą skałką. Tam nie było tak zimno. Nagle zobaczyła jakąś sylwetkę na tle lodowców. Winter? Nie Winter? Winter? - pomyślała klacz i wstała. Uśmiechnęła się i ruchem kopyta przywołała ogiera. Cieszyła się, że go widzi. W końcu byli partnerami.

Winter szedł za wiatrem.Nie widział Wanilii.Dopiero zauwarzył ją gdy był już blisko.
Podszedł do niej i uśmiechnął się.Hej.Co cię tu sprowadza?Zapytał mile.
Nie chciał się kłócić ani nic w tym stylu.Usiadł koło klaczy patrząc jej w oczy.
Była ładna ale ogier myślał że ona do niego nic nie czuje.

Wanilia na prawdę się cieszyła ze spotkania. A, nic specjalnego. Chciałam sobie pozwiedzać. Ładne miejsce, nieprawdaż? - powiedziała. Po chwili Winter spojrzał na nią tak, jakby mówił: Czy ty mnie w ogóle kochasz? Na to pytanie były tylko dwie odpowiedzi. Tak albo tak. Do wyboru. A czy on w ogóle coś do mnie czuje? - pomyślała Wania i zachmurzyła się w myślach, ale nie dała po sobie tego poznać.

Winter kochał Wanilię ale czół że Wanilia nie jest w stanie go pokochać.
Z resztą on nigdy nie miał szczęścia do kobiet.Nigdy ich nie rozumiał i 
nadal nie rozumie.Spojrzał jej w oczy mówiąc.Kocham cię ale moja miłość nie jest
odwzajemniona.Nie chciał jej obrazić więc powiedział to spokojnie i wolno.

Wanilia wiedziała, czuła i co tam jeszcze można, że Winter nie wie tyle ile powinien o jej uczuciach względem jego. Czemu ty tak na mnie patrzysz? Wiem co tym wyrażasz, ale ty nie wiesz co ja czuję. Wiem, co myślisz. I nie masz racji. - powiedziała klacz i spojrzała Winterowi bardzo głęboko w oczy. Zrobiło się jej trochę przykro, kiedy Winter zwątpił w jej miłość. Na prawdę przykro.

//Halo tu jest Maciejka Clover  i chyba Feta.

// Ale ja ich nie widzę, bo jestem na drugim końcu.

Winter spojrzał w jej oczy widział że są przeciwieństwami.Przecierz Wania jeszcze ani razu tak od siebie go nie przytuliła,a powinna to zrobić dawno.Może ja nie znam twoich uczuć ale ty znasz moje. i się nimi bawisz.Chciał powiedzieć ale jakoś nie miał na tyle odwagi.
Myślę że jeślibyś nie była taka zamknięta w sobie to byś była lepsza.Nie żebym ci coś zarzucał czy co ale...I tu rozmowa się urwała.To po prostu brak słów.

Nie myśl, że nie traktuję cię poważnie, ponieważ tak nie jest. Z resztą, ja myślałam, że ty się jeszcze zastanawiasz, bo ty też nie byłeś otwarty jak drzwi od stodoły. - powiedziała klacz z niemożliwym wręcz spokojem, ale po chwili lekko, ale przyjaźnie się uśmiechnęła i przechyliła głowę. Zamknięta w sobie? Ja? Myślałam, że prędzej zarzuci mi szaleństwo, a nie zamknięcie. No, ale przynajmniej jest szczery. - pomyślała klacz czekając na odpowiedź Wintera.

Wiesz.Ja nie chciałem cię urazić,ale gdybym cię okłamał jeszcze bardziej bym cię uraził.
Powiedział szczerze.Nie umiał kłamać,a szczególnie patrząc na tak piękną klacz.
Ja w sumie jestem zamknięty,ale chociaż umiem przytulić.Uśmiechnął się niepewnie i jego wzrok skierował się w lewo.Mam nadzieję że się nie obrazi,bo to ja bym miał wyrzuty sumienia.