Imię:
Krwawa Arkada / Arkada Dla znajomych Arka
Stado:
Jak 'Krwawa Arkada' to chyba wiadomo, że SKZ
Płeć:
Klacz
Wiek:
3,5 roku
Wygląd:
Krwawa Arkada to tak na prawdę nie jest jakaś wielka, mrożąca krew w żyłach klacz, a niepozorna mała klacz konika polskiego. Jak przystało na konika polskiego jest myszata z pręgowanymi kopytami, ale w jej umaszczeniu jest również rzecz, która zawsze odróżniała ją od reszty rodzeństwa, a mianowicie grzbiet, na którym w miejscu żeber są niewyraźne pręgi, których z początku kucynka się wstydziła, jednak po jakimś czasie po prostu zaczęła się zachowywać jakby nigdy ich tam nie było, jakby nie istniały. Klacz ma 145 centymetrów wzrostu i jak na kucyka jest zdecydowanie zbyt chuda. Kłoda krótka, zwięzła. Wszystkie cztery nogi mocno umięśnione, zad również. Czujne, małe uszy osadzone są na dobrze osadzonej głowie o prostym profilu. Szyja prosta, zgrabna i optymalnie ustawiona. Małe, zgrabne i proporcjonalne odnośnie reszty ciała koptya przykryte skąpymi szczotkami pęcinowymi i wieloma głębokimi bliznami wywleczonymi ze starego domu. Grzywą i ogonem Arkada może się pochwalić. Grzywa średniej długości, gęsta. Ogon do stawów skokowych, zadbany, równiez gęsty. Oczy często zapatrzone z dal, nieobecne, ale jeśli uda się uchwycić ich wzrok, to zauważy się piorunujące spojrzenie rządne zemsty.
Chcarakter:
Jeśli już się dopadnie gdzieś Arkadę to trzeba uważać, aby jej nie zdenerwować, a bardzo łatwo jest to zrobić. Wystarczy zbyt blisko podejść, delikatnie ją musnąć, a ona już wpada w szał. Sprawa ze źrebiętami ma się podobnie. Ktoś podchodzi do niej od strony zada i już zaczyna wierzgać. Nie ma na celu zakładać rodzinę, ze względu na źrebięta, ale może kogoś polubi? Kolejną rzeczą, której Arka nie lubi robić, i która ją wkurza jest ciągłe paplanie niektórych klaczy, które bez przerwy szczebiocą. Klacz ta nie jest typem, który będzie bez względu na wszystko wszystkich kochał i miłował. Nie zależy jej raczej na przyjaźniach ani stałych związkach. Jest nieufna i bardzo tajemnicza. Klacz mimo swojego małego wzrostu jest bardzo odważna i jeśli się do kogoś szczerze przywiąże, to zostanie mu wierna do końca życia. Jak już wcześniej wspominałam jest bardzo odważna, nieufna i nezależna, ale równocześnie nieśmiała i zamknięta w sobie. Zmyśla tylko i wyłącznie z konieczności, ale jeśli już okłamie, to nielicznym uda sięwykryć, że kłamie. Pierwsze spojrzenie na pysk kucynki i już widać, że nie rzadko ma coś na sumieniu. Rzadko chodzi uśmiechnięta. Od dziecka ma styczność z krwią i walkami, więc ic widok nie robi na niej jakiegoś wielkiego wrażenia. Jest to szanująca się klacz i tego samego wymaga od innych, ale nie zwraca uwagi na jakieś obraźliwe przezwiska kierowane w jej stronę. Często ogarnia ją smutek, lecz przez swoją przeszłość, która nauczyła ją, że przetrwają tylko najsilniejsi stara się nie płakać. Za źrebicia Arkada była wesołą, pocieszną klaczą, lecz wraz z wypadiem, który miał miejsce, gdy była mała zmieniła się cały jej świat. Akceptuje samą siebie i nie jest pesymistycznie nastawiona do swojego charakteru, natomiast do swojego życia jak najbardziej. Krwawa czuje się bezpiecznie tylko i wyłącznie na otwartej przestrzeni ze względu na to, że jest klausrofobiczką. W trakcie ataków furii wierzga z całej siły i staje dęba. Miłość istniała w jej poprzednim życiu, ale nie w tym. Nie wierzy w coś takiego. Zależnei od sytuacji działa instynktownie, bądź myśli racjonalnie. nie bywa zazdrosna o nic i o nikogo, bo interesuje ją tylko jej własne życie. Nie łatwo ją zranić, ze względu na to, że kompletnie zapomniala o swojej przeszłości.
Historia:
Krwawa Arkada urodziła się w stajni, w której bardzo źle traktowano konie. Generalnie tylko ze względu na źrebaki i późniejsze zyski z ich spredaży. Miała więc wiele rodzeństwa i wielu kuzynów. Młode koniki polskie zajeżdżane były przedwcześnie, bo już w wieku roku musiały dawać sobie wędzidło, do czego przygotowywane były wciskaniem na siłę wędzidła do pyska, które przypięte było do zbyt ciasnego na nie kantara. Jako źrebaki półtoraroczne Arkada i jej bracia mieli skakać metr. Do tych prób owijano drutem kolczastym drągi i kazano im skakać przeszkodę, której górnym drągiem był właśnie jeden z tych owiniętych kolczatką. Tak właśnie młodziki dostawały licznych ran na nogach. Nasza klacz jednak była inna. Ona po prosu się bała. Jej przeznaczenie było inne. Dlatego też ludzie z tamtej stajni zaczęli ją głodzić. W końcu po tygodniu bez siana ani owsa znow kazali jej skakać, a jeśli nie skoczyła, to zaczynali ją bić batem. Po około pół roku takiego funkcjonowania kupił Arkę jakiś człowiek i zabrał ze sobą. On jednak wstawił ją do ciasnego boksu z koniem Shire i startował na niej w zawodach. Wyczulone wargi klaczki nie nadawały się dla tego szarpiącego za pysk i ciężkiego mężczyzny. ewnego dnia, w trakcie jednego z przejazdów Krwawa Arkada upadła na ziemię zrzucając przy okazji mężczyznę na ziemię. Wszystko przed jej oczami zrobiło się ciemne i tylko usłyszała głos mówiący gdzieś z oddali, że teraz już będzie lepiej. Na ziemi stwierdzono zgon klaczki, a prawdziwa Arka obudziła się na ziemiach Karsin, ale nic juz nie pamiętała.