Imię: Mufinka, zwana także Inką czy Mufką.
Stado: -
Płeć: Klacz
Wiek: 3 lata
Wygląd: Dumna, wyniosła, niesamowitych rozmiarów falabella. Mierzy mniej niż 40 centymetrów w kłębie, ale nie przeszkadza jej to chodzeniu z głową w chmurach.
Pysk ma o prostym profilu i delikatnych rysach. Ciałko wątłe, podtrzymywane przez patykowate nóżki. Była by przecudną klaczą, gdyby tylko ktoś ją trzykrotnie powiększył. Jej oczka są czarne jak węgiel, żywo połyskujące, otoczone firaną długich, czarnych rzęs. Grzywa jest gęsta, długa i biała, a grzywka przysłania jej często spojrzenie na świat. Ogon lekko uniesiony, biały i również dłuuugaśny. Sierść jest biała, nakrapiana niemal wszędzie atramentowymi kropeczkami. Kopytka mają czarny kolor.
Charakter: Pora obalić stereotypy. Małe jest słodkie? Ależ oczywiście! O ile chodzi tylko i wyłącznie o wygląd, ponieważ charakter Inki do uroczych nie należy. Nie trzeba jej podpaść, aby mieć z nią na pieńku. Mały wzrost nie przeszkadza jej w prowokowaniu sporów. Jest sprytna i humorzasta, a do tego mściwa. Jeśli jednak ktoś przypadnie jej do gustu... cóż. Może się okazać, że Inka jest niesamowicie milutka i przytulaśna. Choć czasami i to jej przechodzi. Lepiej traktować ją poważnie, tak będzie bezpieczniej dla wszystkich. Ale właściwie, gdyby nie fakt, że słyszy głosy w głowie, którym dość często odpowiada i że jest w stanie kierować swoje monologi nawet do przydrożnego kamienia, można uznać ją za normalną.
Historia: Podczas niebiańskiej kolacji, wśród najwyższych bóstw zrodziła się idealna w każdym calu istota. Wszyscy bogowie byli tak wniebowzięci, że ogłosili ją najwyższą, najważniejszą, górującą nad wszystkimi... Nazwali ją Najwyższą Mufinką.
A przynajmniej tak się Ince wydało, gdy ocknęła się na brzegu rzeki, po uderzeniu łbem w wystający kamień. Podróżowała energicznie na swoich króciutkich, patyczkowatych nóżkach. W tym czasie spotkała na swojej drodze papugę o rzadkim darze naśladowania usłyszanych dźwięków, która stała się jej towarzyszką. Po pewnym czasie, z niewiadomych powodów natrafiła na dziwne miejsce. O ile dobrze pamięta, nazywa się ono Karsin.