Anabelle

Imię: Anabelle. Ann, bądź Bella...
Stado: SKZ, a jakże inaczej?
Płeć: Klaczka
Wiek: Kilka dni.
Wygląd: Jak na razie patykowate, długie nóżki chwiejnie podtrzymują resztę drobnego ciałka w pionie. Są jednak proste, co wskazuje jednocześnie na to, że w przyszłości będą one zgrabne. Uszka są duże, przy każdym dźwięku czujnie obracają się w stronę jego źródła. Ann - podobnie jak rodzice - nie należy do koni masywnych, ale z pewnością nie można jej zaliczyć również do kucyków.
Jej maść zalicza się do bułanej. Sierść jest piaskowa. Błyszczące, duże, ciemno-bursztynowe oczka z zaciekawieniem przyglądają się wszystkiemu wokół, zwracając uwagę na coraz to jaskrawsze barwy. Grzywa i ogonek są niemal czarne; jak na razie krótkie, choć w przyszłości z pewnością się to zmieni. Co ciekawe, pod wpływem wody, jej włosy mają tendencję do dość mocnego skręcania się w spirale.
Charakter: Kiedy tego zechce, potrafi się wmieszać w tłum. Stać się niewidzialną wśród zbiegowiska innych koni. Rzadko jednak posługuje się tą umiejętnością, pozostając w centrum uwagi. W końcu... Kto nie lubi błyszczeć? Kiedyś z pewnością będzie kimś popularnym, na razie natomiast poszukuje wszelakich znajomości. Od czegoś trzeba zacząć, czyż nie?
Bez wątpienia nie można tej młodziutkiej klaczki zaliczyć do tych, którzy szybko się poddają. Po mamuście odziedziczyła miłość do rywalizacji i dużych prędkości. Aby dopiąć swego, osiągnąć upragniony cel, idzie po trupach, bez względu na konsekwencje. Jest pewna siebie, nie lubi przyznawać się do popełnionych błędów.
Nie lubi być ignorowana, gdy ktoś jej podpadnie, staje się najważniejszym celem.
Oprócz tego ma czysty głos, mogący wytwarzać dźwięki w niezwykle szerokiej gamie tonacji. Jednak niezbyt ją to interesuje, bo nie widzi powiązania swojej przyszłości ze śpiewem. Jednak jest on jednocześnie donośny, niedający dojść innym do głosu.
Zdecydowanie nie należy do koni, które będą łgać innym prosto w oczy, aby nie sprawiać im przykrości. Jest bezpośrednia i ma do siebie dystans. Nie bywa też przesadnie milutka, za to jak za swój wiek inteligentna jak diabli, ale rzadko to pokazuje, żeby nie być uznaną za kujona.
Historia: Jak na razie przed sobą, za sobą, nad sobą... na północ, wschód i południe ma ściany, których jeszcze nie jest w stanie zidentyfikować. Pewnie nawet wolałaby tego nie wiedzieć. W każdym razie zawzięcie próbuje się z tego miejsca wydostać. Ciepełko i wygoda nie dla małej wojowniczki.
Urodziła się w jaskini swojej matki, Sechmet. Jak na razie jest zainteresowana wszystkim wokół. Ma za sobą dopiero kilka dni, ale już wyrusza na poszukiwanie nowych znajomości.