Karsin
Karsin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Karsin


 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Tormenta ~ nieprzewidywalny żywioł

Go down 
AutorWiadomość
Tormenta
Wojak
Tormenta



Tormenta ~ nieprzewidywalny żywioł Empty
PisanieTemat: Tormenta ~ nieprzewidywalny żywioł   Tormenta ~ nieprzewidywalny żywioł EmptySob Kwi 09, 2016 11:41 pm

Imię: Tormenta, co po hiszpańsku oznacza Burza. Miała w życiu nadawane mnóstwo nowych imion, część z nich zaginęła w otchłani jej umysłu. Czasem, gdy nie przedstawia się swoim prawdziwym imieniem używa imion: Zagłada, Eris lub Guerra. Każde z tych imion ma osobną historię, związaną z różnymi osobami, napotkanymi w życiu.

Stado: Stado Krwawej Zemsty

Płeć: Piękna ~ Klacz

Wiek: Nieco ponad cztery wiosenki na tym świecie.

Wygląd: Ciało smukłe, otulone kruczoczarną sierścią, ponuro połyskującą w bladym świetle księżyca. Jak na swoją rasę jest dość wysoka. Jej kroki są sprężyste, każdy z nich wyraża pewność siebie i zdecydowanie, a jednocześnie przepełniony jest gracją. Głowa jest dumnie uniesiona, o prostym profilu, długi ogon powiewa za nią niczym zwycięska chorągiew.
Zarówno grzywa jak i ogon mają tę samą barwę, co sierść, przy czym opadają delikatnymi falami. Obsydianowe kopyta zakrywają gęste szczotki pęcinowe.
Oczy mają barwę obsydianu o metalicznym, zimnym połysku.
Na szyi, starannie ukryta pod grzywą znajduje się podłużna blizna, pozostałość po spotkaniu z człowiekiem.

Charakter: Jest to skryta klacz, nie okazująca na codzień zbyt wiele emocji. Uważa, że ich pokazywanie jest zbędne, a do tego wręcz niebezpieczne. Im więcej ktoś o niej wie, tym bardziej staje się dla niej niebezpieczny. Dlatego też nie mówi o sobie zbyt dużo. Podaje tylko te informacje, które uzna za prawie bezwartościowe lub dostępne dla wszystkich. Szanuje konie, które stanowią dla niej zagadkę, tajemnicę w czystej postaci.
Pod maską obojętności skrywa nutkę szaleństwa. Potrafi być nieprzewidywalna. Czasem zdarza jej się zgrywać podłą, zaślepioną wolą zemsty egoistkę, kiedy ma do czynienia z osobnikiem z innego stada. Niech widzi ją taką, należy go jak najbardziej odwieść od prawdy. W końcu wtedy nikt nie odgadnie, że pod skorupą obojętności i zła kryje się łagodna, litościwa i urocza klacz. W rzeczywistości ma słabość do źrebaków, w szczególności tych nieprzeciętnych. Tę część siebie ukryła głęboko w swoim sercu. Czy komuś uda się dojrzeć w niej prawdziwe oblicze?
W pierwszej chwili jest miła, choć małomówna. Nie można w końcu od razu zrazić do siebie możliwego informatora. Im więcej wie, tym lepiej. Poza tym warto mieć kogoś po swojej stronie w razie czego... Klacze traktuje zazwyczaj na równi, ale z ogierami to już nieco inaczej... Zwykle są przecież niewierne, niewarte uwagi...
Skrycie interesuje się wierzeniami Starożytnego Rzymu i Grecji. Stąd jedno z jej imion. Eris - bogini niezgody.

Historia: Urodzona w prestiżowej hodowli koni fryzyjskich w Hiszpanii. Jej matką była zwykła, szara klacz, przeznaczona do rozrodu. Ojca nigdy nie poznała, ale był nim jeden z najsłynniejszych wtedy koni pokazowych. Nigdy nie był zajeżdżany, ale za to zdobywał liczne nagrody na pokazach w Hiszpanii i Portugalii. Matka zawsze jej powtarzała, że mała jest wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Młoda fryzyjka niespecjalnie w to wierzyła, będąc pewną, że jej rodzicielka mówi to wszystkim swoim źrebakom. Poza tym jednak jej matka traktowała ją zazwyczaj oschle. Imię, które jej wtedy nadano brzmiało Negro, co oznaczało "Czarny". Jak widać hodowcy byli niezwykle kreatywni. Miała całkiem liczne rodzeństwo, ale najlepiej dogadywała się z jednym ze starszych braci - Celebornem. On był jej rodziną.
Negro rosła i rosła, przybywało jej miesięcy. Kiedy miała niecały rok została sprzedana do bogatego kupca. Miała być prezentem dla jego jedynej córki na jej 14 urodziny. Z początku trudno było jej się połapać w tym całym ludzkim życiu, nie raz chciała wrócić do hodowli. Po pewnym czasie jednak przyzwyczaiła się i nowe życie zaczęło jej pasować. Nauczyła się nawet znaczenia kilku ludzkich słów. Były to: "Dobrze/dobry/dobra", "Żarcie", "Witaj", "Piękna", "Czekaj/Stój".
Lecz jak to z rozpieszczonymi dziećmi bywa - coś im do głowy w końcu strzelić musi. Kiedy dziewczyna skończyła 16 lat, zakochała się. Chcąc przypodobać się chłopakowi, zaprosiła go do siebie, aby pochwalić się swoją wspaniałą klaczą. Chłopak był zachwycony i rzucił pomysł, aby nastolatka pokazała mu jak jeździ na Negro. Jakże mogła odmówić? Bez wcześniejszego przygotowania wsiadła na karuskę, zakładając jedynie uzdę. Samo wędzidło zdecydowanie jej się nie spodobało, nie mówiąc już o nieznanym ciężarze na grzbiecie. Fryzyjka natychmiastowo pozbyła się dziewczyny z siebie, w popłochu prawie wpadając na ogrodzenie. Kiedy już było po wszystkim, nastolatka weszła do boksu klaczy. Z nienawiścią w oczach, z całej siły trzesnęła Negro po szyi batem, po czym do dziś pozostała jej podłużna blizna. Spłoszona fryzyjka rozwaliła drzwi i wybiegła daleko poza zasięg ludzi.
Tam przyłączyła się do jednego z dziko żyjących stad i razem z nimi wędrowała coraz dalej od ludzkich domostw. Tam była już znana jako ta, którą skrzywdzili ludzie. Przybrała nowe imię - Tormenta. Oznacza ono burzę, nieprzewidywalny, niszczący wszystko, co stanie mu na drodze żywioł. Konie były tam bardziej inteligentne i niezależne od koni, jakie Burza znała w przeszłości. To ją intrygowało. Spotkała na swojej drodze konie życzliwe, które ofiarowały jej nieco ciepła; dumne, uznające ją za mniej ważną oraz takie, które swoim sprytem i przebiegłością nauczyły ją, aby nie ufać do końca nikomu, aby ukrywać swoje rzeczywiste zamiary.
Kiedyś musiała opuścić stado z zamiarem założenia własnego. Choć w rzeczywistości została ze stada wypędzona za kradzież czegoś bardzo ważnego, w ten sposób rozpoczynając wojnę między dwoma stadami. Odtąd wspominali o niej "Guerra", od wojny.
Wtedy wpadła w ręce ludzi. Ci zajęli się jej zajeżdżaniem, jednak nie było to zbyt przemyślane. Tormenta po poprzednich doświadczeniach z ludźmi nie miała zamiaru się bać, czy dać złamać. Nie miała w sobie litości. Każdego, kto tylko spróbował ją dosiąść posyłała do najbliższego szpitala. Żyła wśród ludzi jeszcze przez pewien czas, ucząc się ich zachowań. Pierwsza zasada - poznaj wroga. W końcu podczas pożaru udało jej się uciec. Jej żywiołem stał się właśnie ogień.
Trafiła wtedy do niezwykłej krainy, w której poznała swoją pierwszą miłość; andaluzyjskiego ogiera o imieniu Ondunurmann. Miała z nim swoją jedyną córeczkę - Yennefer, którą ubóstwiała ponad wszystko. Jednak jej ukochany zniknął w tajemniczych okolicznościach. Karuska długo go szukała, lecz nie mogła odnaleźć. Pustkę w jej sercu zapełnił Azazel, który wynagrodził jej wszystkie dotychczasowe cierpienia. Wtedy pokłóciła się z Yenn. Odnalazła Celoborna, jej ukochanego starszego brata. Widziała go wtedy tylko raz, potem przepadł jak kamień w wodę. Potem straciła również Azazela. Jedynym, dzięki czemu zapominała o swoich dotychczasowych problemach były ciężkie ćwiczenia oraz obecność pewnego niezwykle wkurzającego arabka imieniem Burseg. Przetrzymywał ją w lochach już kilka razy, za każdym razem minimalnie przez dwa miesiące. Nie raz, nie dwa zapominała jakie to jest uczucie, gdy beztrosko biega się po bezkresnych łąkach. Trzeba w końcu przyznać, że Tormenta nie była dokońca bez winy... Należała do stada, które było znane z mordów, tortur i innych ciekawych form spędzania wolnego czasu. Zawsze ją śmieszył fakt, że przetrzymywał ją tylko dlatego, że uznał ją za wzorową konkubinę, choć w rzeczywistości się jej bał. Uwielbiała oglądać przerażenie w jego oczach. Wiele razy chciała go zwyczajnie usunąć, ale jak to mówią... "Im gorszy karaluch tym trudniejszy do zabicia". Jednak w pewnym momencie popadła w dziwną chorobę. Słabła i słabła... Aż w końcu z pięknej, wytrzymałej i silnej klaczy pozostała tylko pusta osłonka, nie mająca już siły na ciągłe walki. Marzyła tylko o tym, aby zniknąć. Jedynym, co jej pozostało był jej skrzydlaty towarzysz - sokół norweski o imieniu Fuerte Vano.
Pewnej nocy miała wspaniały sen. Miała ogromne, krucze skrzydła, na których poleciała w odległe, wspaniałe miejsce. Gdy się obudziła, była już na Karsin. Teraz stara się jakoś poukładać swoje życie w nowym otoczeniu, w nowym stadzie i z nowymi osobami wokół siebie razem ze swoim ptasim towarzyszem. Wciąż łudzi się, że odnajdzie córkę i poszukuje jej puki ma jeszcze choć trochę sił.


Ostatnio zmieniony przez Tormenta dnia Sob Kwi 30, 2016 11:00 pm, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry Go down
 
Tormenta ~ nieprzewidywalny żywioł
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Karsin :: O Bohaterach :: Karty Postaci :: Krwawa Zemsta-
Skocz do: