Imię: Lewus
Stado Zamglonych Szczytów
Płeć: Ogier
Wiek: 5 lat
Wygląd: Lewus to wielki, siwy koń rasy Shire. Ma 2 metry i 22 centymetry wzrostu w kłębie. Ma niezwykle bujne szczotki pęcinowe oraz gładką i puszystą sierść. Ma długie, grube nogi, długi ogon i bujną grzywę. Na piersi ma dosyć dużą bliznę, po niebezpiecznym spotkaniu z niedźwiedziem. Ma dosyć szybki jak na Shire kłus. Lewus ma duże oczy, bardzo jasno niebieskie, prawie białe. Jest umięśniony i bardzo silny. Ma duże, ruchliwe uszy i ogromne, podkute kopyta. Wygląda dostojnie i majestatycznie.
Charakter: Lewus,spokojny koń....A przynajmniej próbuje taki być.nie lubi źrebaków i raczej nie polubi.Jest bardzo złym dziedzicem...To znaczy, jest potomkiem bardzo złego bezlitosnego i szkaradnego konia,dlatego też nie chcę przekazać swojego dziedzictwa dalej.Nie miał większego kontaktu z klaczami,nie dotknął żadnej.Nie chciał się zbliżać i przywiązywać do danej klaczy jaką spotkał.Obawiał się ,że z źrebaka będzie taki potwór jak rodzic tego tutaj szkaradztwa.Trudno powiedzieć,że kiedyś odważy się na lepsze związki z klaczami niż tylko znajomość.Każdy jednak wie,że ciężko go rozgryźć i rzadko obchodzą go inne konie.Jest nieprzewidywalny,czasem ostry ,czasem delikatny.To zależy już tylko od wyczucia.
Historia: Lewus urodził się w małej i biednej miejscowości, u najbiedniejszego gospodarza. Gdy dorósł osiągnął niezwykle duży wzrost. Gospodarz postanowił zgłosić go do księgi rekordów guinnessa. Wkrótce przyjechali agenci zmierzyć Lewusa. Okazał się największym koniem świata.
Zaraz po tym, zgłaszało się dużo osób, chcących kupić Lewusa.
W końcu gospodarz sprzedał go bogatemu kupcowi. Od tego czasu Lewus przechodził przez wiele rąk, aż w końcu, gdy miał 4 lata, trafił do zawodnika. Ten postanowił ujeździć Lewusa, gdyż wtedy sprzeda go za większą cenę. Lewus był posłuszny, i szybko został ujeżdżony. Zawodnik sprzedał go za gigantyczną sumę. Lewus leciał samolotem do swojego nowego właściciela. Jednak znudziło mu się życie z ludźmi. Postanowił uciec.
Gdy zawodnik wiózł go do samolotu, ten otworzył drzwi, wyszedł z przyczepy, i uciekł. Zaraz jak wszedł do lasu, napadł go niedźwiedź. Po długiej walce, wyczerpany Lewus schronił się w krzakach, i odpoczywał. W końcu poszedł. Wszedł na statek. Gdy okręt zatonął, tylko on ocalał. Dopłynął do Karsin.