Główna Lecznica

Dosyć duży pokój z kilkoma okrągłymi oknami bez firanek. Ściany są szare, a w powietrzu unosi się wilgoć. W pomieszczeniu jest chłodno, jednak członkowie Stada Lodowych Serc są przyzwyczajeni do dużo niższych temperatur.
W lecznicy są dwa posłania dla chorych oraz dwie spore szafki na leki. W jednej z nich znajduje się zaledwie kilka bandaży, druga jest przepełniona różnego rodzaju szklanymi fiolkami z płynami nieznanego pochodzenia.

Clover przyszedł tu z Maciejką na plecach.Położył ją na jednym z łóżek i przykrył kołudrką.
Zrobie jej zioła.Pomyślał i poszedł po zioła do innego pokoju.Nie było go przez chwilkę po czym wszedł i zagotował wodę.Wlał ją do kubka i dodał ziół.Położył na szawce i czekał aż Maciejka się obudzi.
Otworzył jeszcze na chwilę okno i okrył Maciejkę jeszcze jedną kołuderą z drugiego łóżka.

Maciejka została tu przyniesiona na plecach Clovera. Ogier położył ją na bardzo wygodnym łóżku. Poczuła, że ktoś ją przykrywa kołderką. Słyszała stukanie garnków, lejącej się wody, szelest ziół i gotowanie wody. Po chwili wszystko ucichło, ana swojej twarzy poczuła oddech. Po chwili otworzyła oczy i zobaczyła Clovera stojącego z kubkiem nad nią. Co się stało? Gdzie jestem?

Jesteś w pałacu.Uśmiechną się.Proszę.Podał kubek Maciejce i usiadł na jej łóżku.
Co ci jest?Masz jakąś chorobe?Zapytał z niepokojem.
I chciałem z tobą porozmawiać na temat nas.Musimy ustalić kiedy weźniemy ślub.
Oznajmil i spojrzał z zaciekawieniam na klaczkę po czym podszedł do okna i je zamkną.

W pałacu...To dobrze. Maciejka wzięła kubek od Clover i wzięła łyk dziwnego napoju. Dziękuję. Co to jest? Fuj! Czy to są jakieś zioła? Nie wiem, boję się, że mogę być na coś chora, Ale mam nadzieję, że nie. Znasz może jakiegoś lekarza? Bo jeśli tak to musimy tam szybko pójść. Kiedy weźmiemy ślub? Może za tydzień, a przede ślubem musimy zrobić wieczór kawalerski i wieczór panieński. I ustalić gdzie i kto będzie na ślubie. A no i druhny i tak dalej. W tej chwili zabolało ją serce. Ała. Serce mnie boli.

Chyba musimy iść do jakiegoś medyka.Niestety ja nie umiem leczyć.
Powiedział i wziął Maciejkę na plecy.Zawołam jeszcze Lizę by mi pomogła.
Liza!Zawołał i podszedł do drzwi.Mam nadzieję że tu przyjdzie.Pomyślał
i otworzył drzwi.Może liza zna jakiegoś lekarza albo medyka.

Dobrze, boję się. Mam nadzieję, że mi nic nie jest. A ty jak myślisz, co mi jest? Rozumiem, ja też nie umiem leczyć. To co gdzie idziemy? A Luizjana zna jakiegoś doktora? Kocham Cię. Maciejka wstała i podeszła do drzwi. Idziemy? No chodź. Maciejka wyszła z pokój z Cloverem. I stanęła czekając na Luizjanę.

Luizjana usłyszała Clovera i przyszła tu jak najszybciej.
Co ci jest Maciejko?Zapytała się zatroskana i spojrzała na Clovera.
Potrzebny medyk.Chyba jakiegoś znam.Powiedziała i szybko pomogła
Cloverowi.Chodźmy do Randaya on się chyba na tym zna.Albo...

do Rety.Powiedziała zagubiona i szybko poszła w stronę SWT.
[z.t]Dla wszystkich

W końcu przyszła Luizjana. A Maciejkę znowu zaczęło boleć serce. Hej Liza. A.. Nie wiem co mi jest. No wiem, że potrzebuje medyka, tylko kto? Dobra to możemy iść do Randay dlatego, że mu bardziej ufam, bo to twój chłopak. A gdzie go znajdziemy? Clover chodź z nami, ogę się o kogoś oprzeć, bo bardzo mnie serce boli. A on się na tym dobrze zna? Powiedziała i poszła za Lizą.
[z/t]