Karsin
Karsin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Karsin


 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Zamarznięte Jeziorko

Go down 
+12
Real Stone
Snow
Talia
Tariss
Zembrandton
Shredder
Winter
Lasmer
Clover
Maciejka
Luizjana
Karsin
16 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
AutorWiadomość
Asołe
Źrebak
Asołe



Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zamarznięte Jeziorko    Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 EmptyWto Lip 31, 2018 3:22 am

Zobaczyłem wzniesienie, fajne ono było, kiedyś się na nie wdrapię, na pewno.
Biały puszek spadający z nieba, zaskoczył mnie, niby Lodowe tereny, ale tak w środku lata śnieg? Szok, niedowierzanie, chłodne koronki.
Zaśmiałem się kiedy klacz pokazała mi mgłę z płuc. Hmm, nie brzmi to poetycko. W ułamku sekundy sam z siebie wyrzuciłem powoli powietrze ciesząc się jak wariat z tak prostej rzeczy.
Szedłem blisko towarzyszki, czułem jakby wtedy było nieco cieplej.
Zmrużyłem oczy i spojrzałem na okolicę. Jezioro?
Schyliłem się i przyjrzałem półprzezroczystemu czemuś pod nami, pokrytego cienką warstwa śniegu.
-E-e-pokręciłem głową.-Nigdy.-dokończyłem i spojrzałem niepewnie na klacz.
Podeszła do przodu, nic się nie stało.
Powoli uniosłem najpierw jedną przednią, postawiłem ją dalej, robiąc krok. Po chwili dołączyła do niej druga przednia, za chwilę tylne odważnie ruszyły się ku środkowi jeziora. Widząc, że nie jest to specjalnie trudne wyprostowałem się i uśmiechnąłem. Zbliżyłem się do opiekunki o kolejne pół metra. Przy następnym kroku, ku mojemu przerażeniu poczułem, że przody zaczynają odjeżdżać spode mnie. Zastanowiłem się sekundę. Hmm, nie tak to miało wyglądać. Zamarłem w pozycji półukłonu, wlepiłem wzrok w nieposłuszne nogi. Nie chciałem upadać, bo potem nie wstanę, ale z takiego położenia jest równie trudno się wybronić. Spiąłem mięśnie, machnąłem ogonem i mozolnie zacząłem krótkimi, szarpanymi ruchami podsuwać kopyta bliżej siebie.
-Myślałem, że to będzie łatwiejsze.-skomentowałem śmiejąc się krótko, ponieważ nie mogłem sobie pozwolić na marnowanie energii potrzebnej do wstania na zabawę.
Kiedy przednie były już prawie w dopuszczalnej pozycji uznały, że jeszcze jedno zignorowanie moich planów nic im nie zaszkodzi. Kopyta zacięły się. Ok, wybrnę z tego. Skoro przednich nie przybliżę, to zrobię to z tylnymi. Tyle, że zrobiłem to za szybko i klepnąłem zadkiem o glebę. W pozycji marznącego, siedzącego źrebaka popatrzyłem bezradnie na Retę. Ślizganie chyba nie było dla mnie. Zadowolony rozejrzałem się dookoła. Całkiem fajne te tereny.
-Jak się to robi?-zapytałem starszej mentorki, która zna się na ślizganiu lepiej niż ja.
Powrót do góry Go down
Reta
Władca
Reta


Tytuły : Admin Główny

Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zamarznięte Jeziorko    Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 EmptyWto Sie 07, 2018 12:46 am

//wybacz że dopiero teraz...

Po dosyć długim biegu, Reta wreszcie zwolniła. Pokazała mu chmurę ciepłego powietrza wychodzącego z jej chrap. Asołe zaśmiał się, co bardzo ucieszyło klacz. Sama się zaśmiała, kiedy Kasztanek wypuścił z siebie powietrze. Śmiech źrebaków. zamknęła na chwilę oczy, głęboko westchnęła i je otworzyła. Potrafią się cieszyć z takich rzeczy... podniosła głowę żeby zatrzymać łzy, które zaraz bez powodu z oczywistego dla niej powodu zaczęły by jej spływać po ganaszach.
Przestała jednak myśleć o swoich sprawach i weszła na lód. Słysząc niepewność w głosie Asołe, Reta spojrzała na niego i uśmiechnęła się ciepło. Może mi zaufa wystarczająco, żeby tu wejść. w chwili w której to pomyślała, ogierek wszedł na powierzchnię jeziora. Zaczął iść w stronę klaczy, jednak nagle coś się stało, Reta nie zauważyła nawet co i ogierek wylądował w pozycji ukłonu.
Przerażona, trakenka od razu ruszyła w jego kierunku, ale widząc że daje sobie radę, zdecyowała że nie będzie mu pomagać. Chwilę później Asołe siedział na lodzie jakby nigdy nic. Patrzył na nią bezradnie, więc Reta nie mogła go tak zostawić. Podeszła do niego od boku i wsadziła mu nogę pod brzuch, próbując go jakoś podnieść.
Jak już stał, Reta go puściła i wzięła głęboki wdech. Żeby się ślizgać, musisz znaleźć równą powierzchnię, daleko od brzegu jeziora, bo wpadniesz w śnieg. zaczęła tłumaczyć. Musisz iść dosyć szybkim tępem, albo kłusować i nagle przestać ruszać nogami. Musisz uważać żeby Ci się nie rozjechały. Jeśli będziesz szedł za wolno, trudno będzie Ci się ślizgać. Uważaj jednak żeby nie brać za szybkiego rozpędu, bo wylądujesz wskazała głową najdalszy widoczny punkt jeziora. tam. uśmiechnęła się i zmierzwiła mu grzywkę.
Na początek radzę Ci się zapoznać z lodem. powiedziała i stanęła obok niego. wyprostowała jedną nogę przed siebie i przyblizyła ją do siebie, szurając po ziemi, tak żeby kopyto dotykało cały czas lodu. Widzisz jak tu jest ślisko? Najpierw przejdź się stępem, a jak będziesz gotowy, odepchnij się trochę tylnymi nogami i zastygnij w pozycji stojącej. doradziła i sama zaczęła powoli iść. Została specjalnie trochę w tyle, żeby zrobić dwa kroki kłusem, a potem wyprzedzić ogierka ślizgając się. Nie chciała żeby jej "uczeń" widział że kłusowała, ale była zbyt ciężka żeby poślizgnąć się z samego stępa.
Powrót do góry Go down
Asołe
Źrebak
Asołe



Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zamarznięte Jeziorko    Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 EmptySro Sie 08, 2018 2:24 am

Udało mi się jakoś wstać z pomocą opiekunki. Kiedy jako tako odzyskałem równowagę uważnie wysłuchałem podpowiedzi gniadej. Zapamiętałem każdy szczegół. Skoro teorię znam to w praktyce nie powinno mi pójść jakość turbo strasznie źle.
Spiąłem całe ciało, nogi najbardziej, alby nie rozjechały się pode mną jak wcześniej.
Uśmiechnąłem się nieśmiało w reakcji na pogłaskanie, dawno nikt mnie tak nie traktował. To było miłe.
Pierwszy krok był niepewny i asekuracyjny. Po chwili uznałem, że skoro wywaliłem się mimo, bycia sztywnym to co mi zaszkodzi nieco rozluźnienia. Następne kroki były już w miarę swobodne. Po pokonaniu krótkiego odcinka po lodzie i oswojeniu się ze śliskim podłożem zdecydowanym ruchem tylnej prawej nogi odepchnąłem się.
O dziwno zadziałało. Ślizg nie był długi mimo tego wystarczył abym zaczął cieszyć się jak głupi do sera.
Zapowietrzyłem się z zachwytu. Spojrzałem na przemykającą obok mnie Retę.
-Jadę.-szepnąłem z podekscytowania.
Nie jadę. Sunę po lodzie pełen gracji, jak na anglika przystało. Dostojny, kasztan, ogier zdobywca. Rahaha to ja. Siema.
Kiedy zatrzymałem się uznałem, że stanie jest nudne. Ponownie ruszyłem żwawym stępem pilnując krnąbrnych kończyn. Nabrawszy prędkości zamarłem w bezruchu nieco przysiadając na zadzie. Ponownie poślizgowym ruchem parłem do przodu jak nosorożec. Zaraz nie będę najszybszym koniem w krainie tylko koniem najlepiej się ślizgającym.
-Tak w sumie, jak się zacznie to to takie trudne aż tak nie jest.-powiedziałem i właśnie w tej chwili zachwiałem się niesłabo. Głośny, nieregularny stukot kopyt rozległ się po otoczeniu gdy gwałtownymi ruchami z miną niemałej dezorientacji i desperacji usiłowałem uratować zadek przed ponownym zbiciem go o lód. To, że sobie tył potłukę to nic, gorzej, jak zamarznięta woda pod nami nie wytrzyma mojego nagłego uderzenia.
Ponownie ustabilizowałem pozycję.
-Dobra, stoję, jest dobrze.-zapewniałem na głos siebie i Retę.
Posłałem jej szczęśliwy uśmiech. Ileż rzeczy ominęłoby mnie gdybym wtedy nie uciekł ze stajni. Co prawda tęskniłem za matką, znajomymi i opiekującymi się mną ludźmi, jednak jeśli miałbym dokonać ponownego wyboru nie zmieniłbym go za nic.
Ślizgnąłem się jeszcze kilka razy bawiąc się przy tym niesamowicie bardzo dobrze.
Powrót do góry Go down
Reta
Władca
Reta


Tytuły : Admin Główny

Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zamarznięte Jeziorko    Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 EmptyPią Sie 24, 2018 6:22 pm

/Jest, prawie po miesiącu
//Uwaga uwaga, oficjalnie powracam!

Recie podobało się że Asołe jej słuchał. Miło było mieć ucznia, którego interesowało to czego się uczył. W szkole niewiele takich było.
Kiedy tylko klacz zaproponowała żeby spróbował pochodzić po lodzie, ogierek to zrobił. Ucieszyło ją to, a jeszcze bardziej ją ucieszyło kiedy źrebak już po chwili zaczął się ślizgać, zanim ona zdążyła się odepchnąć. Ta satysfakcja kiedy się kogoś nauczy, i ten to od razu wykorzystuje.
Brawo! pochwaliła go, odpowiadając na jego słowa.
Już po chwili Asołe się zatrzymał, ale od razu wystartował na nowo, tym razem szybciej. Reta już chciała mu odpowiedzieć, kiedy zobaczyła jak jego nogi znowu się rozjeżdżają. Przerażona, podeszła do Asołe kłusem, jednak kiedy już była obok niego, przeraźliwy stukot kopyt zamienił się w znak że ogierek sam da sobie rade. Jedyne co martwiło Retę to był lód: od takiego tupania przecież mógł pęknąć. Klacz powinna teraz się odsunąć, żeby odciążyć powierzchnię jeziora, ale z drugiej strony nie chciała zostawiać Asołe w niebezpieczeństwie. Dla tego jak tylko odzyskał równowagę zdecydowała odejść kawałek. Zatrzymała się jednak na chwilę w bezruchu, kiedy źrebak posłał jej uśmiech, który od razu odwzajemniła. Jakiż on był uroczy.
Szkoda że Victoria na mnie tak nigdy nie spojrzała. zasmuciła się na chwilę. Chociaż może ona też znalazła sobie jakąś nauczycielkę, mentorkę, na którą mnie wymieniła. westchnęła ciężko. Tyle że ona była mała, potrzebowała mnie jeszcze… podniosła na chwilę głowę i spojrzała do góry. Wzięła głęboki wdech i wydech, po czym przypomniała sobie o tym że teoretycznie lód miał pęknąć. Na szczęście na razie nic się nie stało.
Chcesz zwiedzić jeszcze jakieś inne tereny? Na jakich jeszcze nie byłeś? zapytała go. Zanim się zrobi wieczór, bo później będzie już niebezpiecznie podróżować. dodała w myślach. Jeśli jesteś zmęczony, mogę Ci pokazać moją siedzibę albo mój zamek. chciała jeszcze dodać, ale przypomniała sobie że była władczynią terenów do których Asołe nie należał, więc byłoby to trochę nie odpowiedzialne z jej strony. Chociaż młody źrebak… co może na zrobić? pomyślała, lecz szybko wykopała tą myśl ze swojego małego móżdżku. Przecież kiedyś będzie dorosły, nie wiesz jak działa czas i ta cała biologia? myśl jednak szybko wróciła. Ale przecież nie zapamięta drogi jak go raz… nie, nie i już. zdecydowała. Próbowała się przekonać do tego że obcy to obcy, nawet jeśli bezstadny, nawet jeśli źrebak. Mimo wszystko nie umiała patrzeć na niego bez uśmiechania się, taki był uroczy. I tak mądry. I taki szybki. I taki wytrzymały. I taki obcy. Reta potrząsnęła głową, próbując się opedzić od dziwnych sprzecznych myśli. Niezależnie od odpowiedzi Asołe, klacz zaczęła iść w stronę najbliższego brzegu jeziora, chcąc zejść jak najszybciej z lodu.
Powrót do góry Go down
Asołe
Źrebak
Asołe



Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zamarznięte Jeziorko    Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 EmptySob Sie 25, 2018 12:37 pm

Tak, udawało mi się jeździć i cokolwiek nie robiłem byłem uroczy, nawet nie musiałem się starać by wzbudzać w klaczy instynkty nauczycielsko-macierzyńskie. Tak jakoś sam z siebie zwyczajnie odwdzięczałem się za pomoc i opiekę. Podświadomie chciałem sprawić jej przyjemność i uszczęśliwić.
Chyba oboje byliśmy nieco zestresowani groźbą pęknięcia wody, jednak nie robiliśmy z tego afery. Trzymaliśmy się w odpowiedniej odległości od siebie aby punktowy nacisk na lód nie był większy niż wytrzymałość tafli, ja się dalej ślizgałem. Robiłem to coraz pewniej i stabilniej.

Szczerze powiedziawszy nie miałem pomysłu gdzie by tutaj pójść. Niby chciałem jeszcze pozwiedzać, lecz musiałem też znaleźć schronienie na noc, co nie zawsze było łatwe. No i nie wiedziałem czy klacz zechce czuwać nad śpiącym mną. Może ona też musi wracać do rodziny. Czułem, że zabieram jej dużo czasu a ona przez swoją uprzejmość nie wie, jak się mnie pozbyć. Zamyśliłem się na chwilę.
-Wiesz co, siedziba nie jest złym pomysłem.-zacząłem widząc wahanie klaczy. Nie powinienem się narzucać, ale myśl o spaniu w stuprocentowo bezpiecznym miejscu kusiła mnie bardziej niż powinna,
Podążyłem za Retą w ślizganym stylu, weszliśmy na twardy ląd.
-Zanim tam dojdziemy pewnie będzie wieczór, w sam raz by się zdrzemnąć.-dodałem nieśmiało i ciszej.
Może powinienem odmówić? Nieco poddenerwowany i spięty obserwowałem bacznie klacz. Czekałem na jej decyzję i wiedziałem, że gniada ma wybór. Może mnie zabrać do siebie lub zostawić tutaj. Nic jej przy mnie nie trzyma i gdyby chciała to mogłaby mnie łatwo i szybko zgubić gdyż mimo, iż szybki jestem to nie nadążę za cwałującym dorosłym.
Powrót do góry Go down
Reta
Władca
Reta


Tytuły : Admin Główny

Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zamarznięte Jeziorko    Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 EmptyPon Sie 27, 2018 12:44 am

Zabierał jej czas? Oj nie, jakby nie była teraz z nim, to pewnie chodziłaby po swoich terenach, przemierzyłaby po raz nie wiadomo który wszystkie lasy, szukając córki, szukając ogiera, którego uważała za ogiera swojego życia. Potem zaczęła by pewnie chodzić w kółko po terenach niczyich, wokoło szkoły, gdzie wiedziała że najczęściej chodzą źrebaki, aż w końcu, zdesperowana, przeszłaby po wszystkich innych terenach, aż by ją ktoś złapał, porwał do lochów, musiałaby się z nowu użerać z jakimś Espilcem, czy innymi takimi. Uciekłaby z tamtąd, i w końcu wkurzona i zażenowana zaczęłaby się wyżywać na niewinnych zwierzętach. W nocy, jak zawsze, przeszła by się na spacer żeby się wyluzować, ale na pewno coś by się wydarzyło, więc poszła by spać zmęczona i sfrustrowana i wstałaby zła i niewyspana.
Tak jak codziennie.
Świetnie, to chodź. uśmiechnęła się. Stała już na ziemi, albo lepiej, na pokrywającym ją śniegu. Możliwe, więc opłaca nam się pospieszyć. powiedziała miłym tonem głosu. Widząc że Asołe był trochę spięty, Reta trąciła go pyskiem i znowu się uśmiechnęła. Nie zimno Ci? zapytała. Zamknij się, kobyło. wtrącił się głupi mózg.
Reta zaczęła iść, choć w śniegu nie było to takie łatwe. Dopiero kiedy opuścili tereny SLS, klacz przeszła do kłusa, a jeśli ogierek nadążał bez problemu, przeszła do galopu.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Asołe
Źrebak
Asołe



Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zamarznięte Jeziorko    Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 EmptyPon Sie 27, 2018 10:17 am

Słysząc telepatycznie dniowy plan Rety, jednak nie żałowałem tego, że zajmuję jej czas. Lepiej by skończyła ze źrebakiem, co się ledwo umie ślizgać niż żeby ktoś ją porwał.
Wszystko ma swoje wady i zalety. Na lodzie było ciężko chodzić, a w śniegu było zimno w pęciny.
Skinąłem głową na polecenia klaczy i uśmiechnąłem się na trącenie pyskiem.
-Może trochę, ale wytrzymam.-zapewniłem radośnie, widząc, że gniada nie jest na mnie zła tak, jak mi się wydawało.
Szedłem za nią, brnąłem dzielnie przez śnieg i choć jestem anglikiem to chodziłem po hiszpańsku.
Podnosiłem wysoko przednie nogi i robiłem duże kroki by dotykać zimnego puchu najmniej jak tylko mogę. Kilka razy prychnąłem głośno kiedy kilka śnieżynek zlepionych ze sobą wciągnąłem do nozdrzy i kujący chłód rozszedł mi się wewnątrz nosa.
Kiedy opuściliśmy lodowe tereny od razu poczułem, że jest cieplej.
Zacząłem kłusować za przewodniczką. Na początku szło mi to koślawo, gdyż nieco zastane i usztywnione brakiem ciepła mięśnie stawiały opór przed pracą, jednak już po chwili galopowałem za Retą na swoich patykowatych nogach.
Popatrzyłem na nią, była wysoka. Ciekawe ile ja jeszcze urosnę.

Z/T
Powrót do góry Go down
Rissuerto Vrangr dePuerto
Zwykły koń
Rissuerto Vrangr dePuerto



Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zamarznięte Jeziorko    Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 EmptyCzw Lut 28, 2019 1:18 pm

Kary ogier był boleśnie widoczny na śniegu. Nonszalanckim kłusem wpadł tu na sałatkę. Witaminy, witaminy! Najwięcej witaminy mają klacze, ale na razie musiał zadowolić się zieleniną. Przystanął koło kępy zlodowaciałych brzóz, ogryzał zmarniałe listki. Lód chrupał w zębach ogiera. Wszechobecna biel podkreślała każde wystające żebro i zmechaconą sierść.
A jednak coś połakomiło się na tą kupę kości obleczonych skórą. Skradało się ostrożnie, sprytnie, tak aby ciche skrzypienie śniegu pod łapami było maskowane odgłosami przeżuwania. Szósty zmysł podpowiadał wprawdzie ogierowi, że coś jest nie tak, ale...
Ale to był biały wilk na śniegu. Kiedy ich oczy spotkały się, zrozumieli, że teraz albo nigdy. Dzieliły ich ledwo ze trzy metry. Wilk skoczył; koń spiął mięśnie do ucieczki, lecz zabrakło może z pół sekundy przewagi. Biały wilczur spadł na ofiarę, impet wytrącił ogiera z równowagi; zwalili się ciężko na lód i przejechali kawałek po lodowisku. Bok piekł nieznośnie, poraniony tarciem, lecz to pryszcz w porównaniu ze wściekłym, głodnym basiorem u twojego drugiego boku i brzucha. Karosz instynktownie bił nogami jak jakiś okaleczony pająk. Szczęściem wilczur był osłabiony długim postem i trochę oszołomiony jazdą po lodzie na saneczkach z obiadu. Na razie działało, ale ogier musiał znaleźć wyjście z sytuacji, i to szybko!
Zwycięstwo wymaga poświęceń. Wepchnął chudą nogę praktycznie prosto do pyska wilczura. Basior zacisnął zęby; pociekła krew. Wtedy karosz błyskawicznie się wychylił i zacisnął zęby na czubku wilczej paszczy. Ponoć cios w nos jest dla wilków najdotkliwszy; a teraz się o tym przekonamy.
Wilk zawył. Karosz się zakrztusił. Lód pod obojgiem trzeszczał. Już nie było takie oczywiste, kto jest łowcą, kto ofiarą, ani czy zwycięzcą nie okaże się mordercza przyroda.
Biały basior próbował się wyrwać. Lód pękł częściowo i zad karosza skąpał się w lodowatej wodzie. Szczeliny rosły z głuchym stękaniem, szamotanina tylko pogarszała sprawę. Koń puścił wilka a wilk ogiera; drapieżnik odskoczył, z pyska i nosa ciekła mu krew.
Karosz wykorzystał sytuację, by ratować się z lodowej opresji. Tańcząc niemal na szybko dzielących się krach, głównie dzięki wrodzonej szybkości przedostał się te kilkanaście metrów dalej, gdzie lód był jeszcze stabilniejszy. Po nodze zranionej zębami wilka ciekły stróżki krwi, ale mógł chodzić, choć bolało przy każdym kroku.
Ach. Potrząsnął marną grzywą i z ogniem w oczach spojrzał na psowatego. Głodny wilk to zdesperowany wilk... To jeszcze nie koniec!
Basior ruszył sprintem w kierunku smacznej kupy flaków i odrobiny mięsa na czterech nogach. Lecz już na starcie był przegrany. Folblut był kiedyś championem, śmigłym jak wiatr. Bieg z ranną nogą był torturą, jednak też jedynym pewnym sposobem na wyniesienie cało sparszywiałej skóry. Wkrótce wilk pojął, że nie doścignie wiatru ani karosza i zaniechał pościgu.

/zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zamarznięte Jeziorko    Zamarznięte Jeziorko  - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zamarznięte Jeziorko
Powrót do góry 
Strona 6 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
 Similar topics
-
» Małe Jeziorko

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Karsin :: Tereny niczyje :: Błotniste Pustkowia-
Skocz do: