Karsin
Karsin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Karsin


 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Nizina

Go down 
+31
Tenebris
Nairiva
Delevine
Kaz
Lota
Bryza
Bhadramurti
Shagi
Karsin
Night
Mirabelle
Sinyelle
Randay
Stella
Shadow
Dasmara
Arya
Luizjana
Ignis
Coraggioso
Feta
Tariss
Lily
Maciejka
Shredder
Atena
Emilly
Nubis
Estentior
Clover
Reta
35 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Lily
Amator
avatar



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyCzw Mar 24, 2016 1:03 pm

Lily z lakonicznego wyjaśnienia Shreddera wywnioskowała, że nie ma on rodziny i raczej nie chce o tym rozmawiać. Potem, ku jej zaskoczeniu to on zadał pytanie. Hmm... Cóż, można powiedzieć, że u mnie jest taka sama sytuacja co u ciebie.
No co, przecież nie wiedziała o jego... ekhem, prawdziwej naturze. Dlatego uśmiechała się do niego na wpół współczująco, wiedziała jak to nie mieć rodziny, lecz kary shire bynajmniej nie zdawał się tym przejmować. Może zwyczajnie woli ukrywać żal pod maską? Lily westchnęła skrycie, po czym ona również spojrzała na niebo. Było bezchmurne, więc raczej nie mogła rzucić uwagi w stylu "Zapowiada się na deszcz", a w drugą stronę też nie było co się upierać. Kasztanka machnęła długim, falowanym ogonem i zaczęła ruszać uszami, bo właśnie zaczęła ją dręczyć jakaś up... przeszkadzająca mucha.
Powrót do góry Go down
Shredder
Szeregowy
Shredder



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyCzw Mar 24, 2016 8:02 pm

Żal pod maską?
Nieee... Rodzina i odpowiedzialność w połączeniu z Shreddusiowym charakterem? Z pewnością nie było to coś, co pasowało do ogiera, z pewnością nie.
- Wygląda to, jakbyś tego żałowała... - zaczął, zastanawiając się, jak właściwie dokończyć zdanie, ale na szczęście niezręczna - bardziej dla niej, niż dla niego - cisza niestety nie zapadła. - Dlaczego więc nic z tym nie zrobisz?
Nie, żeby cokolwiek sugerował...

On przecież nigdy nie robił nikomu aluzji!
Jaskółka, którą obserwował wcześniej, zniknęła na horyzoncie, nie będąc już nawet małą, czarną plamką na błękicie nieba, pozwolił więc swoim oczom powrócić do przyglądania się jego rozmówczyni.
Powrót do góry Go down
Lily
Amator
avatar



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyPią Mar 25, 2016 4:07 pm

Lily spojrzała na ogiera w zadumie. A ty czasem nie żałujesz? Zmrużyła lekko oczy. Przecież każdy musiał mieć matkę, ojca... Nawet jeśli ten ktoś został porzucony, musiał kiedyś się urodzić z kogoś. Lily spojrzała w dal, za horyzont, po czym dodała z lekkim uśmiechem: No chyba że jesteś androidem. Cisza z pewnością nie była dla Lily niezręczna, wierzyła w ideę przysłowia "Mówienie jest srebrem, milczenie złotem".
Lil nie wiedziała, co odpowiedzieć ogierowi. W końcu odparła cicho: Może po prostu nikt mnie nie chce? Spojrzała na niego z namysłem. Teraz on też patrzył na nią. Uśmiechnęła się do niego lekko. Czasem tak po prostu chce los, aby dane osoby były samotne. Zrobiłam w życiu wiele złych rzeczy... A jedną szczególnie... ...i to moja pokuta, aby być samą na drodze życia. Spojrzała swoimi intensywnie ciemnozielonymi oczyma w jego czarne, niemal bezdenne oczy.
Powrót do góry Go down
Shredder
Szeregowy
Shredder



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptySob Mar 26, 2016 3:34 pm

Niemalże ziewnął.
On i żal za cokolwiek bądź za kimkolwiek?
Co to to na pewno nie!
- Ale, jak widzisz, nie ma tu ani twojej matki, ani twojego ojca. Moich także nie ma - powiedział, patrząc na nią. - Jednakże czy rodzice są jedyną możliwą rodziną?
Pytanie co najmniej retoryczne.
-Żadna tam pokuta - odpowiedział. - Karasz siebie za coś, za co nie powinnaś, cokolwiek to jest. Jesteś sama, bo nie robisz nic, by to zmienić...
Może i przemawiał ostro, ale i szczerze, nie mając w sumie nic złego na myśli... Powinna to docenić.
Powrót do góry Go down
Lily
Amator
avatar



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyNie Mar 27, 2016 7:44 pm

Lily była trochę zirytowana postawą tego mruka, lecz nie dała tego po sobie poznać. Na jego słowa nie odpowiedziała, ale potem po prostu musiała coś odpowiedzieć. Zaśmiała się sucho, po czym powiedziała: Myślisz że sama sobie tą pokutę (celowo powiedziała pokuta) zadałam? Ja na nic nie miałam wpływu. Najpierw straciłam rodzinę, (Lily nie widziała potrzeby, aby nie ominąć prawdy) a teraz nie potrafię znaleźć szczęścia. Na nic nie mam wpływu. Powiedziała cicho, niczym echo swych wcześniejszych słów. Po chwili zauważyła, że słońce chyli się już ku zachodowi, gdzieś tam, na horyzoncie... Klacz spojrzała na Shreddera. Wybacz, ale powinnam już iść. I... W pewnym sensie dzięki. I jak to czasem miała w zwyczaju, nieśmiało uśmiechnęła się do karego, cmoknęła go w ganasze (nieźle przy tym wyciągając szyję) po czym zgrabnym kłusem się oddaliła.

z/t
Powrót do góry Go down
Shredder
Szeregowy
Shredder



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyPon Mar 28, 2016 11:21 am

Chyba ją zirytował.
Pomyślał o tym jak o przypuszczeniu, jednakże oczywistym chyba było, že z jego głowy wypłynęło swoistego rodzaju stwierdzenie. Klacz rozzłościła się, albo zmartwiła.
Cóż, prawda w oczt kłamców kole.
Odwrócił się i odszedł, opuszczając Nizinę.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Coraggioso
Rekrut
Coraggioso



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyWto Kwi 05, 2016 10:14 am

Przyszedłem tutaj nie wiadomo po co. Dzisiejszy dzień był bardzo wzruszający. Odnalazłem córkę Tariss,  poznałem siostrę Lily Ignis i jeszcze spędziłem z nimi trochę czasu. Dzień był bardzo męczący. Tyle się działo. Miałem ochotę odpocząć. Położyłem się delikatnie na ziemi. Patrzyłem na wieczne trwająca tu mgłę. Po jakimś czasie patrzenie cały czas na to samo wydawało mi się być nużące. Powieki zaczęły opadać, a głowa jak by nigdy nic padła na ziemię. Zasnąłem. Miałem sen.
Śniło mi się, że jestem na łące pełnej kwiatów, zwierząt polnych, był wyczuwalny piękny zapach. A na  drugimi końcu tej polany stała najpiękniejsza ze wszystkich klacz. Była to Lily. Rzuciłem się w jej stronę, ale tak jakby cały czas biegłem w miejscu. Wszystko zaczęło się zmieniać po kolei. Najpierw łąka pełna kwiatów zmieniła się w pustynię i zamiast cudownych kwiatów, ziemię obrosła, a właściwie nawet nie obrosła, tylko pojawiły się tam takie wyschnięte ostre kolce. Zwierzęta zmieniły się w szczury i potwory przypominające ni wiewiórkę, ni jeża, coś pomiędzy nimi. Były one wielkie i przechadzały się jak by nigdy nic. Piękny zapach zmienił się w odór, smród, śmierdziało zdechlizną i zgnilizną. Ledwo dało się wytrzymać. Lily, zaczęła zmieniać się najwolniej ze wszystkich. Stawała się większa, brzydka i wyglądem przypominała czarownice.
Nagle nastała cisza, wszystko stanęło w miejscu, ani drgnęło. Nastała ciemność, nic nie widziałem tylko ciemności. Usłyszałem stukot koni i nagle ni stąd ni z awąt pojawiłem się w małym pokoju. Na ścianie wisiały dwa obrazy. Ta łąka pełna kwiatów i pustynia pełna ostrych i zeschłych kolców. Nagle do pokoju wszedł koń, a raczej klacz. Powiedziała bym przestał krzyczeć i wreszcie poszedł spać. Jednym słowem nie wiedziałem o co chodzi. Położyłem się więc na łóżku, które było w pokoju. Zasnąłem ponownie i tym razem obudziłem się tutaj gdzie zasnąłem.
Byłem tam gdzie mgła. Wstałem otrzepałem się bo spiąć, najprawdopodobniej wytarzałem się w ziemi. Byłem nie swój bo ten sen mnie delikatnie przeraził. Czyżby to miało coś znaczyć? Pewnie nie, ale byłem ostrożny. Nie na tyle by uniknąć rysia.
Od tyłu napadł mnie ryś. Był wielki. Skoczył mi na grzbiet i drapał mnie pazurami. Wierzgałem i podskoczyłem, upadając na grzbiet by zgnieść rysia. Wstałem próbując nadepnąć rysia. Lecz ten zrobił obrót i unikną nadepnięcia. Podrapał mnie po szyi i rzucił mi się na głowę, wbijając mi pazury w głowę. Zrzuciłem go, ale na głowie miałem ślady pazurów przejeżdżających po oku. Pobiegłem do odwróconego rysia. Złapałem go za futro i rzuciłem go na skałę. Ryś nie żył.
Po wycieńczającej walce zemdlałem. I nawet nie drgnąłem. Leżałem długo, przez cały czas nawet nie drgnąłem. Kiedy się obudziłem to wydawało mi się, że się "zresetowałem". Nie pamiętałem nic, ale to nic. Wstałem, kiwałem się w lewo, w prawo i w końcu ustałem. Kręciło mi się w głowie. Ledwo ustałem na miejscu. Miałem wielką nadzieję na spotkanie tu kogoś. Chodź przyszedłem odpocząć to jednak czułem się samotny po wycieńczającej walce z rysiem. położyłem się na ziemi bo stanie był zbyt męczące.
Na drzewie, niedaleko mnie siedział ptak. Była to najprawdopodobniej sikorka.
Była czarna, ale miała jak by taką kamizelkę w odcieniu żółtego. Rumieńce śnieżno białe.
A skrzydełka szare i lekko wpadające w niebieski. Przyglądałem się mu uważnie. Po chwili do sikorki przyleciała jeszcze jedna. Podfrunęły na gałąź wyżej i usiadły w gnieździe. Na początku nie widziałem gniazda i ujrzałem je dopiero przed chwilą. Jedna sikorka cały czas patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem. Po chwili sikorka poleciała w moją stronę i usiadła mi na grzbiecie. Podskoczyła bliżej mnie i zaczęła radośnie i głośno śpiewać. Podobał mi się jego śpiew i chciałem go jakoś nazwać. Może Tadzio. Śmieszne imię, ale to do niego pasuje. Pomyślałem i powiedziałem do ptaka. Nazwę cię Tadziu. Dobrze? Zadałem pytanie, chodź sam nie wiem po co, bo on i tak raczej nie wie co się do niego mówi. A może i wie? W każdym bądź razie nie przejmowałem się tym i zacząłem gadać z ptakiem. Czy to normalne?
Ja jestem Coraggioso. Mów na mnie Cogi, chodź ty i tak nie mówisz. Wiesz może opowiem ci co nie co o sobie? Zapytałem wiedząc, że i tak mu opowiem moją historię.
A więc...Urodziłem się w dzikim plemieniu koni w Afryce południowej. Moi rodzice byli zwykłymi końmi należącymi do tego plemienia. Od dziecka marzyłem by być władcą i by rządzić wszystkimi. Przeszkadzało mi to, że jestem zwykłym koniem, przez nikogo nie docenianym. Od źrebaka trzymałem się z Karim. Moim najlepszym przyjacielem. Razem chcieliśmy przejąć władzę i sami zostać władcami. Uczyliśmy się i trenowaliśmy do ataku na władcę plemienia. W końcu nadszedł czas. Zaczęliśmy kopać, bić, gryźć itp. władcę. On był silniejszy i kopnął Karima w czaszkę, a ten zginą. Postanowiłem się mu odpłacić i kiedy miałem trzy lata zabiłem władcę, a sam nim zostałem. Nienawidziłem swoich rodziców za to, że nie od razu byłem królem i zabiłem ich też. A resztę plemienia wykorzystywałem jako poddanych. Znalazłem sobie klacz, kochałem ją i miałem z nią dziesięć źrebiąt, ale po jakimś czasie ona zmarła. Z rozpaczą zabiłem swoje dzieci oprócz jednego źrebaka. Była to Tariss. Powiedziałem jej tak: Idź i żyj jak porządny koń. Klacz odeszła od stada, a ja nie zobaczyłem jej już nigdy więcej. Wtedy postanowiłem zostać porywaczem. Porywałem każdą napotkaną klacz i pokrywałem ją, aż nie zaszła w ciążę. Takie klacze w ciąży trzymałem w zamkniętym pomieszczeniu. Dawałem im raz dziennie pić i jeść. Zwykłego dnia poszedłem spać, śniło mi się, że wszystko cofnęło się do moich narodzin, a ja byłem inny. Nagle w moim śnie pojawiła się postać. Podeszła do mnie i zabiła mnie nożem. Potem zapytała się mnie: Miło by ci było, gdybym cię zabił. Kiedy się obudziłem byłem już na wyspie Karsin. Opowiedziałem mu całą swoją historię. Ale ten tylko ćwierkną.
Może ci coś jeszcze o sobie opowiem? Pomyślałem i znów zacząłem mówić do...Tadzia. Na Karsin jestem od około dziesięciu dni. No nie dużo, ale dużo się tu działo. Jestem w Stadzie Zamglonych Szczytów. Poznałem tutaj Lily, moją partnerkę. Odnalazłem tu też zaginioną córkę Tariss. Tadzio spojrzał na mnie tak jak by chciał powiedzieć: Zawołaj mnie, a ci pomogę. Nie wiedziałem jak to miałem odebrać, ale powiedziałem tylko z zawahaniem. Dobrze...
Tadziu odleciał, a ja znów czekałem na kogoś z kim mogę porozmawiać. Nikogo nie było, a ja cierpiałem z samotności. Nigdy nie czułem się tak samotny jak dziś. Przypomniało mi się o starych czasach. O Karim, o rodzicach... Eh...jaki ja byłem głupi... 
//chyba pobiłam Lize, ale nie jestem do końca pewna. 
//może tu przyjść kto tylko ze chce.


Ostatnio zmieniony przez Coraggioso dnia Czw Kwi 07, 2016 8:22 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Tariss
Źrebak
Tariss



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptySro Kwi 06, 2016 9:13 pm

// Wow!!! Miazga!! Serio gratuluję posta!!!
Powrót do góry Go down
Coraggioso
Rekrut
Coraggioso



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptySro Kwi 06, 2016 9:14 pm

//dzięki
Powrót do góry Go down
Tariss
Źrebak
Tariss



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptySro Kwi 06, 2016 9:14 pm

// no a ile czasu ci zajęło pisanie go?
Powrót do góry Go down
Coraggioso
Rekrut
Coraggioso



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptySro Kwi 06, 2016 9:15 pm

//około 2 h. A co?
Powrót do góry Go down
Tariss
Źrebak
Tariss



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptySro Kwi 06, 2016 9:16 pm

// Tak się tylko pytam Razz
Powrót do góry Go down
Coraggioso
Rekrut
Coraggioso



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptySro Kwi 06, 2016 9:16 pm

//aha
Powrót do góry Go down
Feta
Zwykły koń
Feta



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyCzw Kwi 07, 2016 4:42 pm

Hmm...Tarantowata klacz przybiegła szybkim kłusem.Zobaczyła ogiera.
Podeszła do niego po czym...Witaj...Przywitała się.
Mrugnęła okiem i uśmiechnęła się.Ponura lecz też dobra część serca pękła.
Nic ,a nic już nie zołała z tym zrobić.
Powrót do góry Go down
Coraggioso
Rekrut
Coraggioso



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyCzw Kwi 07, 2016 7:30 pm

Coraggioso zobaczył przychodząca do niego tarantowatą klacz. Uśmiechnął się lekko, wstał i przywitał. Witaj. Jestem Coraggioso. Powiedziałem i spojrzałem na drzewko, gdzie ostatnio widział Tadzia. Już go tam nie było... Ponownie spojrzałem na klacz i zapytałem. Jak masz na imię? Ponownie położyłem się na ziemi i wzrokiem zachęciłem klacz by też się położyła. Tak było wygodniej...Prawda?
Powrót do góry Go down
Feta
Zwykły koń
Feta



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyNie Kwi 10, 2016 7:13 pm

Jestem Feta...Przedstawiła się i spojrzała z dumą na ogiera.
Zobaczyła wzrok ogiera po czym położyła się.
Uśmiechnęła się lekko po czym powiedziała.
Czy ja jestem zła?Zadała pytanie.Wydawało jej się że już cały świat jej nienawidzi.
Powrót do góry Go down
Coraggioso
Rekrut
Coraggioso



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyNie Kwi 10, 2016 7:17 pm

Piękne imię. Mówiłem radośnie. Ucieszyłem się, że klacz też się położyła. Odwzajemniłem uśmiech i szczerze... lekko zdziwiło mnie pytanie Fety. Ty zła? Nie! Nie jesteś zła. Nie znam cię długo, ale uwierz mi, nie jesteś zła. Powiedziałem to, gdyż tak właśnie o niej myślałem. Jesteś przecudowna. (Lily jak coś to nie myśl, że cię zdradzam) Dodałem. Klacz była ładna, a właściwie piękna. To czemu ma być zła?
Powrót do góry Go down
Ignis
Szeregowy
Ignis



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyNie Kwi 10, 2016 7:19 pm

//sry że się wtrącam ale znając Lily to cię zbije Razz
Powrót do góry Go down
Coraggioso
Rekrut
Coraggioso



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyNie Kwi 10, 2016 7:20 pm

//ale mi nie chodzi o to, że ją zdradzam. Poprostu pocieszam Fetę.
Powrót do góry Go down
Feta
Zwykły koń
Feta



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyNie Kwi 10, 2016 7:40 pm

Jestem zła ale ja taka nie chcę być..Powiedziała ze smutkiem w oczach.
Było jej strasznie przykro za to co zrobiła wszystkim a szczególnie Luize.
Ja i cudowność.Mi jest do cudownej daleko.
Powiedziała i przypomniała sobie Wintera który ją pokrył.
Czy to ten Winter?Nie chyba nie..Pomyślała.
Powrót do góry Go down
Coraggioso
Rekrut
Coraggioso



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyNie Kwi 10, 2016 7:50 pm

Oj...nie jesteś zła. Jesteś miła. Nie wiem jak ktokolwiek może uważać, że jesteś zła. Mówiłem próbując pocieszyć klacz. Może i w życiu zrobiłaś wiele krzywdy, ale ja i tak zrobiłem więcej. Mówiłem i uśmiech spłyną mi jak kropla wody. Wydawało mi się, że klacz o czymś myśli. Byłem ciekaw o czym. Postanowiłem zapytać. Feta? O czym myślisz?
Powrót do góry Go down
Feta
Zwykły koń
Feta



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyNie Kwi 10, 2016 7:54 pm

Może dla ciebie nie.Powiedziała.Ja...myślę o takim Winterze,który wydaje mi się znajomy.
Wytłumaczyła i strasznie głośno zarżała.
Miała nadzieję ,że to nie on jednak musiała się go tego spytać.
Reakcja pewnie nie będzie za dobra ze strony Wintera.
Powrót do góry Go down
Coraggioso
Rekrut
Coraggioso



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyNie Kwi 10, 2016 7:57 pm

Może, a może to tylko twoja podświadomość uważa, że jesteś zła. Rzekłem. Nie wiedziałem o.co jej chodzi z Winterem, ale po chwili już wiedziałem. Czy chodzi ci o to, znaczy wydaje ci się, że to ja jestem Winter. W mojej historii było dużo krwi i gwałtu, ale to niemożliwe... Prawda? Zapytałem. Bo to raczej możliwe nie było.
Powrót do góry Go down
Feta
Zwykły koń
Feta



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptyNie Kwi 10, 2016 7:59 pm

Nie to nie chodzi o ciebie tylko o tego Wintera ,którego kiedyś spotkałam i tego ,który jest na Karsin.
Odpowiedziała.Chodziło jej o to że kiedyś pewien Winter ją pokrył i myśli że to ten który jest na karsin(Przeczytaj moją historię )
Uśmiechnęła się lekko no i popatrzyła na niebo i ptaki
,które szybowały nad głowami koni.
Powrót do góry Go down
Luizjana
Władca
Luizjana



Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 EmptySob Kwi 30, 2016 4:35 pm

//Nie ma was
Luizjana przybyła na nizinę.Położyła się na trawie i rozglądała się co i jak.
Nagle usłyszała trzask jakiegoś drzewa.Luiza wstała i zobaczyła ,że biegnie do niej jakaś czarna puma.
Nie była zbyt miła gdyż rzuciła się na klacz.Luiza odepchnęła ją z całej siły i zaczęła uciekać.
Puma jednak nie odpuściła i ruszyła za nią w pogoń.
Gdy była już niej dość blisko wskoczyła jej na grzbiet i złapała się pazurami szyi.
Luiza zwolniła i wierzgnęła dwa razy.Puma za ten czas wspięła się wyżej i przednie łapy miała na jej szyi.
Nagle jedną łapę skierowała na pysk i zadrapnęła jej lewe oko.Luizjana mocno wierzgnęła w ten sposób pozbywając się drapieżnika z grzbietu.Zaczęła uciekać lecz Puma znów pobiegła za nią.Klacz jednak była na tyle szybka ,że nie dogoniła jej.Luiza stanęła gdyż myślała ,że ją zgubiła.Jednak tak nie było drapieżnik wybiegł zza krzaków i zrobił pierwszą próbę ugryzienia.Puma wysunęła gwałtownie łeb przed siebie i spróbowała ugryźć jej nogę.Klacz nie zdążyła jej odsunąć więc puma wtopiła w jej nogę kły.Luiza nie poddała się więc drugim kopytem walnęła ją mocno w głowę.Ta ze względu na jej siłę puściła jej nogę.Taka siła mogła złamać jej kość ,a nawet mogła zgnieść czaszkę.Luizjana spojrzała na ciało pumy z pogardą po czym zdarła z niej skórę.Odeszła przykrywając się czarnym futrem.
[z.t]
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Nizina     - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nizina    Nizina     - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Nizina
Powrót do góry 
Strona 2 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Karsin :: Tereny niczyje :: Równina Kesirami-
Skocz do: