Rainbow ~ tęczowa dusza

Imię: Rainbow (czyt. Rejnboł), może być też Rainby (czyt. Rejnbi) lub Bowwy (czyt. Bołi)
Stado: Wielkiej Tajemnicy
Płeć: Klacz
Wiek: Dwa i pół roku
Wygląd: Rainbow ma rudoczerwoną sierść, która przypomina barwą płomienie. Jej łopatki są strome, a kark krótki i umięśniony. Nogi długie, smukłe, ze skarpetkę na lewej tylnej. Porusza się zwinnie i szybko. Zad klaczki jest okrągły, zaś kłoda długa. Nisko osadzony ogon jest króciutki, jedwabisty i miękki, w kolorze sierści. Tak samo krótka grzywa i  grzywka. Na czole Rainby ma gwiazdkę. Kopyta również dopasowały się pod kolor sierści. Jedyną ostoją od płomiennej sierści (oprócz gwiazdki i skarpetki) są duże, czarne oczy z igrającymi w nich iskierkami okryte firanką ciemnych rzęs. Uszy klaczki są delikatne i stosunkowo drobne, po wewnętrznej stronie prawego z nich znajduje się blizna. Ogólnie, Rainby jest bardzo ładna i zgrabna.
Charakter: Rainbow to miła, energiczna klaczka. Szybko biega i nieźle skacze. Jest również elegancka, co nie znaczy, że nie lubi się czasem pobrudzić. Klaczka jest dobrą aktorką i świetnym kłamcą, ale stara się zawsze być szczera i prawdomówna. Do tego łatwo znajduje przyjaciół. Rainby jest bardzo inteligentna i wrażliwa na losy innych. Nigdy nie skrzywdziła by konia czy innego zwierzaka, no chyba, że w obronie własnej. Mało tego, bardzo, bardzo szanuje naturę i wierzy, że ma ona niezwykłą moc. Cicho wierzy także w istnienie koni władających Żywiołami. Rainbow jest również odważna i zdolna do poświęceń. Charakteryzuje ją spryt, bystrość i wyrozumiałość. Bowwy jest wygadana i rezolutna. Jedyną jej wadą jest niedostępność serca: po nieudanej pierwszej miłości zamknęła je na amen.
Historia: Rainbow przyszła na świat jako najstarszy źrebak Ruty i Lucka. Po niej na świat przyszły jeszcze bliźniaki: Ricky i Rosie. Ale zacznijmy od początku. Kiedy klaczka się urodziła, leżała na sianie w pięknej stadninie. Tam też spędziła całe dzieciństwo. Bawiła się z innymi, cieszyła życiem, zapowiadała się niezłym koniem do pokazów: ładna, zwinna, zgrabna. Klaczce nie specjalnie się to podobało, ponieważ wolała dalej mieszkać w swojej ukochanej stadninie, z rodziną, z przyjaciółmi, bawić się, uczyć i biegać. Wpływ na to miał też fakt, że zauroczyła się pewnym karym arabem... Ale to już bez znaczenia. Okazał się on dupkiem bez uczuć. Rainby zataiła przed innymi i sobą, że zakochała się w takim idiocie. Ot, taka mała tajemnica. Kiedy podjęła zaś decyzję, że nigdzie się nie ruszy, choćby miała gryźć i kopać, miała nieco ponad rok. Po tygodniu od postanowienia narodziło się rodzeństwo Bowwy. Rodzice nigdy nie zajmowali się klaczką jakoś wyjątkowo troskliwie, więc nie była zazdrosna o dwa małe szkraby. Inaczej. Traktowała Rickiy' ego i Rosie jak dobrych przyjaciół, a nie brata i siostrę. Któregoś dnia, kiedy wszystkie konie były wypuszczone na padok, zaczął się kręcić w pobliżu jakiś łaciaty pies. Konie bały się go, bo z pyska wypływała mu piana, a te dorosłe dobrze wiedziały, co to oznacza. Pewnego dnia, pies przestraszył się huku wiatrówki, kiedy właściciel stadniny do niego strzelił, wskoczył na padok i zaczął gonić siostrę Rainbow. Klaczka odwróciła uwagę zwierza i zaczął on gonić ją. Wybiegła przez dziurę w płocie i zgubiła się w lesie. Kiedy zgubiła psa w tyle, zrozumiała, że nie umie wrócić do stadniny. Że mimo postanowienia, opuściła to wspaniałe miejsce. Bowwy szła tak długo, aż trafiła do lasu na Karsin.