Yandere-Skrywający tajemnice demon

Imię: Yandere chodź dawniej była nazywana Rozalią
Stado: SKZ
Płeć: Klacz
Wiek: 5 lat
Wygląd:
Zwyczajna klacz o rasie Hunter Irlandzki. Barwa biała niczym śnieg, lecz nie jest taka całkowicie biała w okolicach zadu ma czarne kropki, a na kopytach szare, ale raczej bardziej czarne skarpetki. Oczy ma duże i bardzo bystre, potrafi nawet najmniejszy szczególik. Uszy czarne i malutkie, ale potrafią usłyszeć każdy dźwięk. Grzywę ma długą i prostą tak jak i ogon. Mają kolor srebrno czarną. Nogi ma długie i dobrze umięśnione. Grzbiet również jest umięśniony, ale trochę bardziej niż nogi, ale mimo tego jest bardzo zwinna i silna chodź na taką nie wygląda. Szyję ma długą prawie, że łabędzią. Na grzywie ma dwa ukryte białe pasemka, a we włosy ma wplątane kwiaty. Kolor oczu jest niebieski. Pysk ma o profilu prostym cały biały, a chrapy ma czarne i bardzo przyjemne w dotyku tak jak jej sierść. Chodzi z głową podniesioną do góry, a kopyta stawia jedno za drugim.Ma jeszcze czarną plamkę w kształcie koniczyny pod okiem.
Charakter:
Milutka,delikatna,słaba,niewinna i urocza. Taka tylko się wydaje, a jaka jest naprawdę? Wredna,agresywna i uparta. Uwielbia widok krwi i cierpienia innych. Nigdy nie miała przyjaciół, a co z wrogami? Zawsze i wszędzie. Uwielbia się rządzić i udawać, że jest tą najważniejszą. Jeśli chodzi o źrebaki zawsze je poniża i zabiera im co to kochają. Klacze dla niej to tylko mrówka, którą łatwo jest zniszczyć. Ogiery? Jak jakiś ogier spodoba się Yandere to musi być jej... Czemu? Ponieważ ta klacz jest często zazdrosna. Kiedy napotka kogoś wrogiego natychmiast się na niego rzuca i jest walka na krew i życie, a jak tak się nie wydarzyło to się może wydarzyć. Zawsze szczera do bólu. Nie boi się wyzwań ani większych od siebie. Jej serce jest tak jak czarna dziura. Jest bardzo energiczna i wysportowana. Jej złość rośnie zawsze kiedy widzi kogoś smutek,cierpienie i ból. Jak udałoby się jej znaleźć przyjaciół byłaby dla nich może i miła.
Historia:
Urodziła się wolna i dzika na zwyczajnej sobie polance przy lesie. Ojciec zostawił ją od razu na pastwę losu, a matka umarła. Zaś Yandere została samiutka bez żadnej pomocy. Kiedy zrozumiała co się dzieje próbowała powstać i jej się to udało. Szybko nauczyła się samodzielności. Pewnego dnia podczas spaceru ujrzała jej ojca z jakąś inną klaczą i źrebakiem, a wtedy z łzami oczach uciekła do lasu w tych latach miała na imię Rozalie. Wędrowała sobie codziennie aż pewnego dnia zobaczyła jej ojca z tą znajomą klaczą. Pobiegła pod jej ulubiony klif.  Ale nagle ujrzała cień konia spojrzała w górę i ujrzała... Klacz?! Natychmiast ją złapała i okazało się, że to jej siostra kiedy już wszystko się ułożyło. Wtedy zaczęły się przygody i fajne wędrówki. Cóż... Pewnego dnia napotkały jakiegoś bardzo starego ogiera, który zadał im zagadkę, lecz Sunny czyli jej siostra zgadła tą zagadkę. Ona otrzymała dwie nagrody, a Yandere? Otrzymała eliksir, który okazał się zatrutym. Po jakimś czasie biała Hunterka zachorowała, a jej siostra próbowała pomóc, lecz to na nic. Cóż pewnego dnia Yandere umarła, a przynajmniej wszystkim się tak zdawało... Po kilku miesiącach klacz obudziła się na jakiejś polanie i pierwsze co ujrzała to były motyle. Zaczęła im się przyglądać i ujrzała takiego motyla w podobnych barwach do niej. Był biały w czarne kropki. Ona się z nim zaprzyjaźniła, ale za jakiś czas spostrzegła, że na szyi ma serce z bursztynu. Kiedy wyzdrowiała to wyruszyła w wędrówkę z tym motylem. Po drodze napotkała lisice i również się z nią zaprzyjaźniła. Niestety nic nie trwa wiecznie. Pewnego razu Yan napotkała hodowców i zaczęła uciekać i tak uciekała aż w końcu uciekła natrafiając na wyspę Karsin.