Imię: Pacyfka, Pacynka, dla znajomych Cynka.
Stado: Stado Krwawej Zemsty, po ojcu lecz kocha swą matkę, a ojczulka ma głęboko w... poważaniu.
Płeć: Klacz.
Wiek: 2 miesiące.
Wygląd:
Pacyfka jest klaczą bułaną. Jej długie chwiejące się nóżki i piękne źrebięce chrapy są brązowe. Jej ciemnokasztanowata, a prawie czarna grzywa stoi jeszcze pionowo do góry, a jej ogon jest tego samego koloru co grzywka. Jest krótki, ale spokojnie do kolan klaczy dosięga. Młoda klaczka jest bardzo wysportowana, jak na swój wiek ma ciało wyglądające jakby to było ciało konia, który trenował przez wiele lat do zawodów. Klacz nie jest wysoka i nie będzie, bo jej wysokość wynosi około 100 cm, czyli 1m. Ma piękną szczupaczą główkę. Pod słońce jej sierść lśni niczym właśnie słońce o poranku. Młoda klacz ma granatowe jak szafir, a czasem czarne jak węgiel, duże niezbyt ciekawskie oczy.
Charakter:
Pacyfka jest czasem zła, ale nie jest diabłem jak jej ojciec, a czasem jest dobra, ale nie jest aniołem. Jest silna, odważna i nikt jej nie przeszkodzi, bo ona zawsze zwalcza „problem”. Klacz wie co zrobił jej ojciec i jest na niego zła, a wręcz go nienawidzi, ale gdyby nie on to jej by tu nie było i tylko i wyłącznie za to jest mu wdzięczna. Pacyfka nie kocha swego ojca, ale chce być w jego stadzie by dowiedzieć się czegoś więcej o nim. I być może pozna tam kogoś fajnego z kim nawiąże przyjaźń. Pacyfka nie łatwo się przekonuje do innych, bo wie, że mogą to być osoby takie jak jej ojciec. Lacz kiedy zaufa komuś, to już nie ma przeszkód i będzie mu ufała do końca swych dni.
Historia:
Pacyfka została poczęta w Krwawych Lochach na terenie Stada Krwawej Zemsty. Jej znienawidzony ojiec zwie się Meshrum, a jej kochająca matka Maciejka. Ma także brata i siostrę, jej bran ma na imię Estentior, a siostrzyczka Emilly. Maciejka ma narzeczonego, który będzie jej przyszywanym ojcem, lub inaczej mówiąc ojczymem. Teraz opowiem historię całego zdażenia. Maciejka chodziła sobie po terenach Stada Krwawej Zemsty i porwał ją w tedy Meshrum i ją pokrył. Maciejka wierzgała, ale ogier nie przestawał. Kiedy Pacyfka została poczęta i słyszała różne dzwięki dobiegające z poza brzucha matkie, zaczęła nasłuchiwać. Wszystkie dźwięki jej się podobały, a najbardziej głos matki. Kiedy jej spodobał się jakiś dźwięk od razu zaczęła kopać. Tym pewnie męczyła swą kochaną matkę. Teraz jest jednak tu i cieszy się, że wyszła z tego ciasnego pomieszczenia.