//Wiem, minął rok... ale znalazłam tą fabułę i tak se pomyślałam: a co mi tam, i tak odpiszę.
Kabucha skinęła głową, musiała przyznać rację Mice. Czasami małe zwierzęta przed nią uciekały, przykro jej było z tego powodu, ale wierzyła że kiedyś znajdzie stałego towarzysza. Teraz jednak najbardziej się liczyło samopoczucie jej przyjaciółki, klaczka wyglądała na trochę przygnębioną. Zapytała o co chodziło, zrobiła to prosto z mostu, jak zawsze. Odpowiedź ją trochę zdziwiła, nie wiedziała że Mika miała jakieś ciężkie przeżycia. Jakby co to możesz ze mną zawsze porozmawiać. uśmiechnęła się delikatnie. Pogłaskała ją po szyji, wtedy zobaczyła że koleżanka się rozgląda. Na początku spojrzała na nią zdziwiona, nie rozumiała co się stało. Wtedy jednak sama usłyszała szelest. Podniosła uszy, odwróciła się w kierunku pobliskich krzaków. Co to? zapytała zaciekawiona, patrząc na Mikę, po czym podeszła o parę kroków w stronę źródła dźwięku.