Imię: Veille
Stado: Stado Magicznego Szeptu
Płeć: klacz
Wiek: 6 lat
Wygląd: Delikatnej budowy, bułana klacz, o dużym i wyrazistym oku, w którym można zobaczyć niemalże wszystkie jej emocje. Po matce [arabce] odziedziczyła szlachetną i subtelną urodę, jednak nie wzrost - mierzy 160 cm.
Charakter: Veille jest wrażliwą, jednak wyjątkowo ciekawą świata klaczą. W swojej 6-letniej historii przemierzyła wiele krain, co zahartowało jej ducha, jednak nie odebrało jej uczuciowości. Uwielbia obserwować otaczający ją świat, przez co czasem może sprawiać wrażenie wyobcowanej. Mimo to nie ma problemu z nawiązywaniem znajomości. Jest przyjazna, życzliwa i pomocna, ale nie otworzy się w pełni przed byle kim. Aby zaufała bezgranicznie, musi w pełni poznać drugiego konia. Swoje skryte emocje i pragnienia pozostawia dla siebie i bardzo wąskiego grona prawdziwych przyjaciół.
Historia: Urodziła się w odległej krainie, gdzie wraz z matką spędziła swój pierwsze półtora roku życia. Jej matka była dumną i wytrzymałą arabką, która dbała o swoją córkę i chroniła ją z ogromną zaciekłością. Kiedyś przynależała do stada zamieszkującego wielką pustynię, ale odłączyła się w poszukiwaniu lepszej ziemi. Podczas samotnej podróży spotkała ojca Veille, którego ona nigdy nie spotkała. Matka nie mówiła jej wiele o ojcu - powiedziała jej jedynie, że był to piękny, wysoki ogier, który skradł jej serce, jednak nie zdradziła czemu się rozstali. Tuż po tym jak Veille skończyła rok, natrafiły wraz z matką na niewielką grupę zdziczałych koni, żyjącą na lesistym terenie. Matka była zmęczona podróżą i samotnym wychowywaniem bułanki, więc zdecydowała się do nich dołączyć. Jednak Vei, która wychowała się w ciągłej wędrówce nie chciała zatrzymywać się w jednym miejscu. Gdy poczuła się wystarczająco pewnie, oddaliła się we własną podróż, w poszukiwaniu szczęścia. Długo tułała się po wielkim świecie, spotykając na swojej drodze wielu, jednak nigdzie nie zagrzała na dłużej. W końcu, gdy dojrzała postanowiła, że to czas, aby znaleźć miejsce, które będzie mogła nazwać domem - tak trafiła na Wyspę, na której postanowiła pozostać.