Yass~~~~

Imię: Jass
Stado: Pioruny albo Zemsta, zobaczymy, który rodzic kocha bardziej.
Płeć: Ogier
Wiek: Paczaj pod awatarka.

Wygląd: Jest mieszanką dwóch ras i wygląda jak angloarab, który się z lekka spasł. Ojciec to fryz i to po nim młody ma mocniejszą budowę. Nie jest gruby, nie, tylko nie jest tak szczupły jak jego matka.
Głowa proporcjonalna, o subtelnie wklęsłym profilu, uszy dość małe, ale za to jakie szalone, oczy ciemne i błyszczące, nie raz  wydają się być jaśniejsze niż są, ale jest to tylko złudzenie.
Nogi długie, zgrabne, widać, że wyrobiły się na nich solidne mięśnie od dźwigania kłody. Kopyta nie za duże, ale odpowiednie do pokonywania typowych przeszkód.
Izabelowaty koń ma krótką, miękką i przyjemną w dotyku niczym welur, sierść. Na każdej z nóg na skarpetkę sięgającą okolic nadgarstków i stawów skokowych, na pysku jest szeroka łysina zaczyna się mniej więcej na chrapach a kończy na czole. Grzywa i ogon nie są tak gęste ani długie jak u fryza, jednak widać, że włosie lekko się faluje i lśni w słońcu jakby było wykonane z aksamitu.
Ogier z wyglądu bardzo przypomina swoją matkę, można by nawet powiedzieć, że jest jej kopią, co automatycznie sprawia, że on i jego ojciec nie wyglądają na genetycznie powiązanych. Jass jest piękny i każdy to może potwierdzić, a jeśli ktoś się nie zgadza, to może tydzień w lochach zmieni jego zdanie.

Charakter: Jass to zazwyczaj bardzo spokojny koń, nie chce nikomu zrobić krzywdy, pragnie szerzyć dobro i miłość, może niektórzy myślą, że on tylko udaje, ale oni kłamią. Ogier jest bardzo otwarty na wszystko i wszystkich, nie obchodzi go kim jesteś, jak się nazywasz, ile lat masz, z chęcią podzieli się z tobą swoją wiedzą, smutkiem i przyjemnościami. Kocha słuchać żartów i obserwować innych, oczywiście zawsze jest gotów wszystko skomentować w odpowiedni sposób, nie zawsze miło.
Często uśmiecha się bez powodu (powód jest, ale w jego głowie i nikt się nigdy nie dowie o co chodzi), co może sprawić, że inny będą czuć się niezręcznie, ale na pewno najbliżsi po jakimś czasie się przyzwyczają do tego. Gadatliwy, wykorzystuje to czasem do unikania odpowiedzi i mącenia innym w głowach, ale jak ktoś się uprze i trafi kosa na kamień to młody się ugnie i będzie prawdomówny.
Lubi walczyć i nigdy nie ma innym nic za złe, przecież to wszystko to tak naprawdę zabawa. Co się może stać? Nieświadomy zagrożenia i tego, że życie jest kruche a ciało delikatne.
W skrócie kochająca wszystkich naiwna gaduła z dziwnym uśmiechem.

Historia: Na razie szału z historią nie ma. Jego rodzice, Werwa i Espilce, poznali się pewnie w bardzo romantycznym miejscu, poszli na kilka randek, w końcu zamieszkali razem, aż pewnego razu zdecydowali się na powiększenie rodziny. Jass to owoc szczerej, prawdziwej i wiecznej miłości, która będzie trwać do grobowej dechy i nikt nie ma prawa się z tym kłócić.
Zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijać po przyjściu na świat. Jedno jest jednak pewne, Jass chce szerzyć dobro tak, jak to robił jego cudowny ojciec i chce być wspaniałym, opiekuńczym koniem, jak jego matka.
Jeśli ktoś będzie się opierał i z nim walczył będzie wiadomo, że trzeba go uleczyć cudownym lekarstwem zwanym Miłością (nie znaczy to, że izabelowaty obierze ścieżkę medyka, on woli być Wojownikiem Miłości aniżeli lekarzem). Może to boleć i być nieprzyjemne, ale wiadomo, że nie przez każdą chorobę przechodzi się gładko, zawsze jednak Jass będzie obok i pomorze w tych trudnych chwilach zwątpienia.