Shuriken Zwykły koń
| Temat: Shuriken Wto Lip 24, 2018 5:48 pm | |
| Informacje Podstawowe:
- Imię: Shuriken, Shuri, czasem zwany również Sai lub Mae
- Stado: Szalejących piorunów
- Płeć: Ogier
- Orientacja: Heteroseksualna
- Wiek: 8 wiosen
- Siedziba: Xxx
Statystyki:
- Prędkość:1
- Zwinność:1
- Siła:3
Ogólny opis wyglądu: O gier rasy KWPN, gniady, 180 cm w kłębie.
Cechy szczególne: *bardzo często używa japońskich słów Z namiona i blizny: *drobne blizny w okolicy podbrzusza
Wygląd: G eneralnie, koń jaki jest, każdy widzi. Nikt nie musi przypominać, Shuriken o dziwo do żadnych szczególnych przypadków nie należy. Ot brązowy, całkiem duży konik. Pomyślałby kto: „Zwykły koń pośród stada zwykłych koni”. I właściwie nie myliłby się wiele. Patrząc na ogiera bez trudu można wyłowić parę drobnych szczegółów które bezsprzecznie go opisują w paru słowach. Pierwszym słowem, które przychodzi nam na język jest z pewnością „duży”. W wyniku doboru sztucznego, a co za tym idzie dosyć, ehm… wysokich genów rodziców, mały Shuri wyrósł do wręcz gigantycznych rozmiarów. Metr i równo osiemdziesiąt centymetrów w kłębie przez dobre kilka lat było „postrachem” okolicznych stad owiec czy innych baranów dla których, owy gigant z pewnością zdawał się być drzewem. Taką, ot chociażby sosną. Trochę połamaną czy też może zwyczajnie pokiereszowaną oraz ogólnie taką bez zieleniny na czubku. Taką jakby z Ikei, do złożenia w domu. I w tym właśnie momencie przechodzimy do kolejnego jakże trafnego spostrzeżenia, otóż Shuriken jest koloru zwyczajowo zwanego jako brązowy. Tłumacząc na koński- maści gniadej. Dociekliwy może i nazwałby ją wiśniowo-gniadą, bądź też mahoniowo-gniadą. Jednakże dla niego równie dobrze może to być gniady jaki i tarantowaty. Akurat to mu się trafiło i ani nie narzeka, ani się nie chwali. To tylko sierść. Trzecim, prawdopodobnie ostatnim który tu wymienię, przymiotem opisującym Sai jest „silny”. Może nie najsilniejszy, może nie najbardziej umięśniony. Ale ta cecha zdecydowanie mocno odbija się w jego wyglądzie zewnętrznym. Mięśnie w harmonijny sposób spowijają jego całkiem smukłe ciało, dając obserwatorowi przyjemny obraz zdrowego, oraz dobrze zbudowanego konia.
Charakter: „M oim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić...powiedzmy... marchew.” Mae ceni sobie harmonię, i to nie tak że jest dobry czy też nie jest dobry. Ważne jest zawsze być w życiu szczerym ze sobą, czy też z otoczeniem. By żyć w zgodzie z innymi. By patrzeć wstecz z uśmiechem, a w przód z nadzieją, wciąż stąpając przed siebie w dążeniu do wysnutych w trakcie życia celów. Nigdy nie rezygnuje z postanowionego sobie zadania. W pewnym stopniu stał się perfekcjonistą, nienawidzi okłamywać samego siebie. I może to zabrzmieć egoistycznie, jednak to co robi- robi dla siebie. Dla samodoskonalenia, by wciąż stawać się lepszym i lepszym. Oczywiście to nie oznacza, że nie myśli o innych. Może nie rzuca się za przypadkowymi osobami w płomień, jednak dla przyjaciela byłby gotów się poświęcić. W wielu sprawach stara się być honorowym oraz dobrym, ale… Każdy księżyc ma dwie strony, tak i Sai swoją posiada.
Historia: Trucizna Mały Sai przyszedł na świat w jednej z tysięcy niewielkich hodowli, nie była ona szczególnie prestiżowa czy renomowana. Konie miały zapewnione, powiedziałabym, bardzo dobre warunki życia. W zimie nigdy nie było zbyt zimno, a w lato zbyt gorąco. Wciąż ktoś czuwał nad ich zdrowiem oraz bezpieczeństwem. Każdy z koni czuł się w pełni bezpiecznie, ufał swoim opiekunom. Nie inaczej było z młodym gniadoszem. Dorastał pod ludzkim okiem, mając prawdziwie sielankowe dzieciństwo. Wszędzie konie, wielkie padoki i prawdziwie dobrzy ludzie. Czego chcieć więcej? W hodowli, żył do ukończenia 4 roku życia, w następnych latach był przekazywany z rąk do rąk. Głównie trafiał do osób prywatnych, które nie do końca zdawały sobie sprawę z tego z jak wielką odpowiedzialnością właśnie się wiązały i młody ogier szybko znów musiał wędrować w inne miejsce. Podczas wielu spotkań z ludźmi nabawił się wielu drobnych blizn. W końcu w wieku 6 lat trafił do domu młodej japonki. Jej dom stał się i jego domem. Tak wspaniałej spójności oraz harmonii ciężko się doszukać. Razem odnaleźli wyjątkowo „wspólny” język. Ogier wiedział że jest dziewczynki, a dziewczynka jego. Sai wierzył, że nareszcie odnalazł swoje miejsce na ziemi. Że tu właśnie dokona swych dni. Mae oraz dziewczynka wyruszyli raz nad jezioro. Ona czytała mu stare japońskie księgi, a on, choć niewiele rozumiał, słuchał ze spokojem. Do dziś pamięta jak objęła go wokół szyi roniąc jedną malutką łzę. -Idź, to tu jest twoje miejsce.- powiedziała cicho puszczając gniadosza z uścisku. Sai jedynie spojrzał na nią niepewnie, podchodząc o krok. -IDŹ! – krzyk dziewczynki rozniósł się echem gdy gniady odskoczył w tył. Nie rozumiał, dlaczego. Przecież razem im było tak dobrze. Nigdy nie sprawiał problemów. Nawet podczas czyszczenia stał spokojnie! Teraz jednak patrzył pustym wzrokiem na odchodzącą dziewczynkę, nawet nie wiedząc, że właśnie uratowała od sprzedaży. Lecz za jaką cenę?
Od tego czasu żyje na ziemiach Karsin.
Ostatnio zmieniony przez Shuriken dnia Sob Lip 28, 2018 2:13 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
|
Shuriken Zwykły koń
| |