Imię: Nuada
Stado: Stado Magicznego Szeptu
Płeć: wałach
Wiek: 7 lat
Wygląd: Nuada to polo pony, czyli konik do gry w polo, nie ma więc określonej rasy. To mieszanka takich ras, jak criollo, AQH czy pełna krew angielska, choć tego ostatniego ma w sobie największą dolewkę – jego ojciec startował jako koń wyścigowy. To ciemny gniadosz o ładnym, czekoladowym odcieniu sierści ze złotawymi przebłyskami tu i tam. Na lato pojawiają się u niego na całym ciele ładne, jasne jabłuszka. Na czole ma niewielką gwiazdkę, na obu lewych nogach, przedniej i tylnej – niskie skarpetki.
Ze swoim ponad metrem sześćdziesiąt jest dość wysoki jak na polo pony. Ma dość proporcjonalną budowę, delikatną muskulaturę i długie, zdrowe nogi. Odznacza się wysokim kłębem. Z powodu sposobu, w jaki był jeżdżony, jego jelenia szyja jest dość chuda i cały czas noszona w górze.
Jego grzywa ogolona jest całkowicie na łyso, ogon nosi zapleciony i podwiązany jak do gry, aby mu nie przeszkadzał. Nie ma szczotek pęcinowych.
Porusza się z gracją, ma obszerny, dobry ruch, w galopie kryje dużo terenu. Bardzo zwrotny i szybki. Kuleje czasem na przednie nogi, jest to pozostałość po dawnym urazie, gdy w trakcie meczu zderzył się z innym koniem.
Charakter: Spokojny, może nawet odrobinę leniwy. Jeżeli nie ma potrzeby, nie miesza się w żadne konflikty, unika przemocy. Całkiem towarzyski, ugodowy. Jest inteligentny i dobrze to wykorzystuje, znajduje wyjścia z trudnych chwil i zwinnie łże, jeżeli widzi, że w danej sytuacji naginanie prawdy będzie mu na rękę. Nie grzeszy odwagą; zwykle nie odzywa się, niezapytany. Raczej nie szuka miłości. Wystarcza mu przyjaźń i liczy na dobre kontakty z innymi końmi.
Historia: Urodził się w hodowli koników do polo, jakich wiele w Argentynie. Jak już wyżej zostało wspomniane, jego ojciec to folblut po torach, którego nie poznał, a matka po zakończeniu kariery na boisku trafiła do hodowli. Był jej pierwszym źrebakiem. Dzieciństwo wspomina dobrze. Został dobrze zajeżdżony, przyzwyczajony do meczowego zamieszania i po kilku latach sprzedano go do stajni znanego gracza. Jeździł na nim jego syn, Elio, lecz nie nacieszył się za długo prawdziwą grą – w trakcie swojego drugiego meczu na śniegu przez nieuwagę jeźdźca doszło do zderzenia z graczem z przeciwnej drużyny. Nuada poważnie uszkodził sobie ścięgna, na dodatek zachorował i groziła mu sprzedaż. Dzięki uporowi Elio do żadnej transakcji nie doszło, ale kontuzja była niemożliwa do całkowitego zaleczenia.
Nie jest do końca pewien, jak dostał się na Karsin.