Kalipay~on

Imię: K-a-l-i-p-a-y
Stado: Stado Krwawej Zemsty
Płeć: Klacz
Wiek: 3 lata

Piękno jest nie wszystkim, ale w połączeniu z sprytem działa równie dobrze jak dobra katana

Wygląd: Ponętna, bardzo urodziwa klacz. Jest czysta... Żadnych blizn, żadnych skaz. Ideał. Chociaż też zwyczajny Ideał.Pływająca w powietrzu jak jedwabna wstążka kara tyka o silnej budowie ciała i enigmatycznie falującej grzywie. Postawę ma pełną godności i surowości, a ciemna sierść dobrze ją maskuje.
Ma wyjątkowo słodki i ciepły uśmiech, kryjący pod sobą jedynie pustą zołzę. Jej kroki odsłaniają pewność siebie i grację. Piękne, jadowite, zielone oczy tryskają emocjami. Wygląda jak każdy koń Fryzyjski:
Piękna, urodziwa i oczywiście bardzo ponętna. Każdy chciałby taki ideał klaczy, wiele na niego więc się nabiera, a klacz korzysta. Czarne kopyta okryte są puchem szczotek pęcinowych. Wygląda niegroźnie, ale raczej się tego nie trzymajmy.

Większość rzeczy osiąga się charakterem, nie wyglądem.

Charakter: Zwykle używa swojego wyglądu do większości rzeczy. Od niedawna klacz porywaczka to była hańba, ale Kali zmieniła bieg historii. Zwykle chodzi jej o zemstę i pomszczenie, ale nie jest naiwna... Nic w jej myślach nie układa się w całość, a Bogowie nie są potrzebni.Im więcej ktoś o niej wie, tym większe prawdopodobieństwo, że kalipay ma do niego jakieś plany. To nie koniecznie mogą być prawdziwe informację. Przybiera różne maski, ale najczęściej można ją spotkać jako uroczą i niewinną klacz. Potem jednak może się okazać, że chcę tylko tym zwabić jakiegoś ogiera do celi. Zna podejście ogierów do życia-ma przewagę. Wykorzystuje swoje zdolności manipulacji, by każda sytuacja potoczyła się na jej korzyść. Ucieka przed wiecznością i ma swoje zdanie. Można ją raczej uznać za uwodzicielkę i porywaczkę niż za zwykłą dziwkę. To do niej nie pasuje. Nie mówi dużo, najczęściej odzywa się zdawkowo, ale skutecznie. Umie wykorzystać każdą część swojego ciała by zmanipulować rozmówcę. Przybiera różne maski: Od uroczej, po krwiożerczą. Uwielbia udawać niewinną. Dzięki jej urodzie osiąga wiele rzeczy i kara większość słów przeciwnika. Nie ma wiele celów w życiu.
Nie potrafi być litościwa, na co trzeba uważać.

Przeszłość niszczy przyszłość.

Historia: Została opuszczona przez matkę, która teraz błąka się gdzieś w chmurach.
Kalipay nie miała więc zamiaru tracić czasu na głupie rozmowy z klaczami, a zajmowała się głównie uwodzeniem i odskocznią od rzeczywistości po przez jak to nazwać kochanie się. W taki sposób zazwyczaj odreagowywała większość ciężkich chwil. Później jednak coś się w niej zmieniło i zaczęła urodą zwabiać ogierów, a potem ich ranić tak by czuli ten sam ból co ona kiedyś. Jednym słowem wyżywała się i to nie rzadko. Później połączyła te dwa trybiki życia. Powstała nowa kreatura, a Kalipay błądząc po tym szarym świecie i uwodziła i porywała.
Ten krok pozostał już w niej do dziś. Większość czasu stawiała na ogierach, ale nie zachowywała się zbyt uwodzicielsko i na zlecenie. Wybierała tylko takich, którzy podobali się jej w przeciwieństwie do klaczy lekkich obyczajów, którym było jedno jaki byłby dany partner, ale chodziło tylko o to by był. Kalipay nie rozważała takich rzeczy, wolała wybierać dokładnie "ofiary" swoich wybryków chociaż kiedy uwodziła raczej podobało się to przeciwnej stronie, ale jednak kiedy raniła to nie było zbyt fajne, prawda?
Wszyscy przez nią cierpieli, a teraz gdy gości już na Karsin zapewne także wykorzysta swoje umiejętności do dalszego działania. Teraz raczej już nie ma odwrotu, wiec nie ma też zmian.