Silharai

Imię: Silharai, dla znajomych Sil.
Stado: KRWAWA.
Płeć: Męska, OCZYWIŚCIE.
Wiek: Stety, niestety 5 lat.
Wygląd: Sil choć wcale nie jest najwyższy, bo jak na ogiera takie 160cm to nic szczególnego - to posiada bardzo dużo mięśni, na swym siwo-jabłkowym ciele. Generalnie jego sylwetka nie wygląda na taką chudzinke, ale potrafi poruszać się z klasą. Poza tym ta rasa ma to we krwi, niewątpliwie - klasę, szyk i kasę. (To ostatnie to chyba nie odnosi się do Sila ) Bardzo wyraźne szczęki i każde inne kości na licu, wraz z nozdrzami. Uszy postawione na sztorc, o twardej fakturze. Włosie, które jest dłuższe - automatycznie się faluje. Mowa tutaj o jego grzywie, która jest w kolorze brudnej bieli. Przez cały czas ma ją zaczesaną na prawy bok, gdyż tak mu się najbardziej podoba. Ogon długi, aż po kostki również falowany, dziko układający się. Czarne skarpety prócz jednej tylniej lewej nogi, która ma białą skarpetke. Oczy ma duże i lśniące, odbijające niemalże każde światło. Czarne jak smoła, o wzroku besti. Jak na ogiera, posiada długie rzęsy, gęste rzęsy.
Charakter: Sil, a z nim to różnie bywa. Autentycznie potrafi być w jeden dzień bardzo miły, a zaś na drugi diabelski. Bardzo ceni sobie uczciwość i również sam stara się być uczciwy, choć czasem nie wychodzi. Gdy trzeba przyjacielski, a czasem anty - przyjacielski. Bywa, że pomoże w potrzebie, a czasem przejdzie obojętnie. Miewa stany depresyjne, które mają podłoże w przeszłości. Nie lubi dzieci, ani większych dzieci. Poważny, a nawet czasem za bardzo agresywny.
Historia: Silharai to istny stworzyciel tylu dzieci, ile tylko mógł mieć do swego wieku. Szkoda tylko, że z żadnym nie utrzymuje kontaktu. Nawet nie chce, choć czasem to wszystko go przytłacza... Pochodził z rodziny w której nikt się nim nie interesował, dlatego to wszystko przelał na swe dzieci. Mimowolnie zrobił im to samo, co zrobili mu kiedyś swoi rodzice. Może dlatego, że tak bardzo mu to wszystko przypominało dzieciństwo, tym prędzej od tego uciekał. Wszystko było piękne, aż do momentu kiedy jego partnerki zachodziły w ciążę - ten czekał do narodzin i je zostawiał, albo uciekał w nocy. Jak tchórz. Sam siebie nie rozumie, jest zagubiony i samotny. Ma w sobie dużo gniewu i chętnie by to rozładował... Jednym słowem - dziwny typ.