Queen~Znająca się na każdej dziedzinie

Zwykły koń

Imię: Queen

Stado: Ukrytych Łez

Płeć: Klacz

Wiek: 4 lata i pięć miesięcy

Wygląd:

Queen jest dość piękną klaczą mieszanki dwóch ras Quarter Horse i Shire. Ma 170 cm w kłębie. Jest cała kara bez żadnych wyróżnień typu skarpetki,łaty,kropki i inne po prostu cała kara. Jest szczupła zwinna,szybka no i dość silna jak na klacz. Nogi ma zgrabne i długie, a już bardzo blisko jednego z kopyt... No dobra oszukałam was. Ma bardzo małą białą można powiedzieć skarpetkę. Ma bardzo długą grzywę sięgającą do łopatek oraz ma długi ogon sięgający do ziemi chociaż w niczym jej on nie przeszkadza i grzywa i ogon mają barwę białą, a czasem może się wydawać, że izabelowatą. Grzywa jest nieco bardziej pofalowana niż ogon i dzięki temu może się wydawać, że klacz jest fryzyjką. Pysk ma również cały czarny o profilu prostym tylko wyróżnia tu się taka mała biała plamka w zwyczajnym kształcie nie do opisania oczywiście koloru białego. Oczy ma duże o kolorze orzechowym no i nie powiem ma nieco słabszy wzrok niż słuch. Uszy ma właśnie duże, lekko nachylone do siebie końcówkami, które słyszą dźwięk pochodzący nawet z jednego kilometra. Chrapy tak też nieco się wyróżniają trochę ciężko opisać ich barwę, ale jak i Queen i jej userka stwierdzają, że są pół kremowe pół czarne no to takie są.

Charakter:

Jak to mówią... Nie oceniaj książki po okładce. Queen może przybrać każdego rodzaju maskę od niewiniątka do demona. Zazwyczaj bywa skryta w sobie i tajemnicza kiedy spotka kogoś kogo nie zna. Kiedy już ktoś zdobędzie jej zaufanie co raczej jest trudne w niektórych momentach bywa miła,gadatliwa,spokojna,uprzejma oraz szczera. No dobrze właśnie ta szczerość jest jej wadą. Kiedy jest zła, a nawet wściekła nie wróży to nic dobrego po prostu może zaatakować tak, że będzie lecieć krew na wszystkie strony chociaż zabić nikogo nigdy nie chciała jak na razie. Dla przyjaciół zawsze jest wierna w sensie, że nigdy nie zdradzi nikomu ich tajemnic zaś jeśli chodzi o wrogów.. Jest dla nich podła, złośliwa, agresywna i parę tam innych rzeczy się znajdzie. Jednym słowem lepiej jej nie denerwować. Ogólnie jeśli chodzi o źrebaki uwielbia je przy nich czasem nawet zachowuje się jak źrebak taki to jest jej dar. Jej głos gdy jest w dobrym nastroju jest cudowny, delikatny, sprawiający radość u innych tak jak jej uśmiech. Jest bardzo inteligenta i zna każdą taktykę walki czyli nie da jej się zaskoczyć. Kolejną przydatną cechą jest odwaga czyli nie boi się żądnych noży, batów czy tam większych koni.

Historia:

Urodziła się w dziczy na wolności gdzie nie znano czegoś takiego jak niewola. Jej matka była rasy Quarter horse, a ojciec był Shire obydwoje byli karzy chociaż klacz była łaciata. Z resztą nie ważne kiedy na świat przyszła malutka stado zaczęło świętować i opiekować się małą oczywiście po tym jak mamusia ją umyła i nakarmiła. Ojca widziała zawsze krótko bo chodził szukać pożywienia z częścią stada zaś z jej rodzicielką spędzała dużo czasu chociaż nie zawsze, bo zainteresowały ją różne konie w stadzie wykonujące różne role typu artysta, namiestnik, medyk, generał czy tam wojownik, ale i tak najbardziej interesowali ją jej rodzice, bo byli władcami byli dla niej wzorem. Queen miała również starszą siostrę która miała gdzieś z dwa czy trzy lata. Na początku malutka i nieco starsza uwielbiały się do momentu kiedy ojciec oznajmił, że to właśnie Queen zostanie władczynią, a nie ta druga. Wtedy właśnie siostra karej zaczęła ją nienawidzić. Kiedy kara miała rok zaczęto ją uczyć na początku medycyny i malarstwa i tam innych rzeczy, które robi artysta. Na tych rolach nieco słabiej się uczyła, ale i tak najlepiej wychodziła jej rola wojownika czy namiestnika. Władzy jej nie uczono, bo była za młoda miała się uczyć kiedy by miała z dwa lata, ale matka się uparła i okazało się, że najlepsze dla niej były walki i panowanie stadem. Cieszyła się, że ma rodziców przy sobie, ale nie trwało to długo gdy miała rok i pięć miesięcy ojciec nie wrócił z poszukiwań po kilku tygodni, a przerażona matka małej wyruszyła aby znaleźć jej partnera niestety nie wróciła. Queen została sama z stadem nie była już taka szczęśliwa, ale jednak musiała być. Pewnego dnia kiedy wybrała się na spacer po łące znalazła dwa martwe ciała jej matki i ojca z tego powodu pobiegła po resztę i odbył się uroczysty pogrzeb. Klacz wybrała namiestnika, którym była jej siostra oczywiście przeszły jej te ''fochy'' i znowu przyjaźniła się z Queen. Nawet malutka dostała od niej sokoła kiedy miała już trzy lata, a w zamian Arial dostała małą panterę z tych upominków się cieszyły jak i z tego, że są razem. Niestety pewnego dni na stado napadli jacyś ludzie którzy mieli jako broń wilki czyli jak jakiś koń by chciał uciec zostałby rozszarpany na kawałki. Queen mając dużo odwagi uciekła z jej sokołem i Arial i jej panterą, a stado... Część została schwytana, część martwa, a część uciekło gdzieś i założyło nowe. Karuska i jej siostra wędrowały, ale w pewnym momencie wędrówki Arial dołączyła do stada fryzów, a Queen i jej sokół wędrowali tak bez końca, ale pewnego dnia dopadło ich stado rysiów, a klacz zaczęła uciekać aż w końcu udało jej się uciec wraz z sokołem tu na wyspę Karsin.